T O P

  • By -

AutoModerator

Ostatnie w tym roku Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Zagłosuj i pomóż nam ulepszać społeczność /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/18l0vsx/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


dead0Ntim3_6340

Taaak to z pewnością Twoi przyjaciele...


Sdkfz_00

Jej może i tak, ale chyba bez wzajemności.


Krakersik666

Olej ich. Nie trac energi. Tak to wygląda z grupkami znajomych. Z czasem niektóre sie po prostu rozpadają. A z czasem tworza sie nowe inne, takze tez sie nie martw tym zbytnio. Potwierdzone z życia.


leflondra

Powiem krótko i dosadnie: nie jesteś częścią tej grupy


SaintBahamut

https://preview.redd.it/sezn1btmmp9c1.jpeg?width=1280&format=pjpg&auto=webp&s=121cd4ab2e811800dc5e8fff0a05412e7e56a588


SaintBahamut

Rozwijając: na każdym etapie życia od podstawówki aż do studiów, ta historia zawsze u mnie się powtarzała Pamiętaj dla większości ludzi jesteś tłem do zabawy


aro_480

Same. Przyzwyczajasz się z czasem, chociaż nie powiem, ta realizacja w co raz to kolejnej grupce zawsze trochę boli.


agc__-

+1


[deleted]

Zrozum jedno. To nie sa Twoi przyjaciele. To znajomi z klasy.


AfterChangeMKWP

Nie chodzimy do jednej klasy, chodzimy do tego samego liceum. Całą podstawówkę trzymaliśmy się razem. Fakt, że jesteśmy teraz z innych klas nie przeszkadza nam w kontakcie, co bardzo mnie cieszy. Ale te sytuacje z nockami są dziwne


mpst-io

Myślisz się, przeszkadza. Takie rzeczy się rozjeżdżają. Ja bym się nie przejmował, szczególnie jeżeli planujesz iść na studia, to lepiej tam zbudować siatkę znajomych.


RandomStuff2212

Znajomi ze studiów są jeszcze mniej trwali, chyba że trafisz z kimś później do tej samej firmy do pracy. Reszta rozjedzie się po Polsce, albo wyjedzie za granicę i kontakt urwie się miesiąc po odebraniu dyplomu, albo i wcześniej bo szczególnie na kierunkach technicznych rzadko kiedy cała grupa ma obronę w tym samym terminie - dużo osób bierze dziekanki, repety i oddaje pracę inżynierską np. 2 lata później. W tym momencie idzie już do pracy i takie osoby odezwą się może z raz na pół roku, głównie jak czegoś chcą ;)


kalarepar

Nie obraź się, ale z tej opowieści wynika, że wcale nie "trzymaliście się razem". Oni się trzymali, Ty się za nimi włóczyłaś chcąc być częścią tej grupy, a oni co najwyżej tolerowali Twoją obecność. Z czasów szkolnych pamiętam pełno takich przypadków. Ja bym sobie darował takich kolegów, dopóki sami nie zaczną wyciągać do Ciebie ręki.


AfterChangeMKWP

Byliśmy razem w podstawówce, oni normalnie zapraszali mnie na domówki, ja ich też. Uwzględniali mnie w swoich planach, nie czułam się odrzucona i czułam się przynależna do nich. Teraz w LO się to schrzaniło i ten sylwester mnie o tym upewnił, ale czemu tak się stało? Nie wiem, ja staram się utrzymywać z nimi kontakt. Może to kwestia tego że oni chodzą razem na autobusy i może mają ten kontakt dzięki temu lepszy, nie wiem


kalarepar

Ludzie się zmieniają z wiekiem, a na etapie nastoletnim te zmiany są bardzo szybkie. Więc nie oczekuj, że będą tacy sami. Rób jak uważasz, tylko żeby Ci nie było przykro, gdy któregoś dnia dowiesz się, że Cię wyśmiewają za plecami. Mogę tylko dodać, żeby nie traktować ich jak monolitu. Może jest tam choć jedna osoba, z którą warto utrzymywać bliższy kontakt. Ktoś, kto będzie studiował na tej samej uczelni albo choć w tym samym mieście, co Ty. Ktoś taki jest 100x cenniejszy, niż cała paczka znajomych, z którymi kontakt prawdopodobnie kompletnie się urwie po liceum.


Kammanito

Zapytaj raz jedną osobę a raz drugą. W cztery oczy.


RavenGoku

Zdanie kluczowe: JA STARAM SIĘ. Przestań się starać, mnie także nie zapraszano i starałem się wtedy zmieniać tak aby się przypodobać. .. największy błąd w życiu. Bądź sobą, koleguj się z nimi skoro fajni, ale nie zamykaj się tylko na tych jednych, bo zanim się obejrzysz będziesz od nich uzależniona myśląc, że już żadnych innych znajomych, przyjaciół czy kolegów mieć nie będziesz. Poznawaj innych ludzi i może nawet nie zauważysz jak sytuację mogą się szybko zmienić 😉


AfterChangeMKWP

Chyba tak zrobię, nie zerwę kontaktu ot tak no nie potrafię, zależy mi na nich, ale chyba bardziej zainteresuję się moją własną klasą Dziękuję


Derovar

Cóż, witamy w normalnym zyciu. Mi się kiedyś wydawało ze przyjaznie są nierozerwalne. Obecnosc wiekszosci ludzi w twoim zyciu bedzie epizodyczna niezaleznie od tego jak zgrani jestescie. A tutaj najwyrazniej wasze drogi sie rozchodzą


cookiesnooper

Chcesz sprawdzić kto cię chociaż trochę szanuje i lubi? Poproś o małą przysługę i patrz kto zawsze ma wymówkę. Ja dzięki temu pozbyłem się kilku "przyjaciół", którzy znajdywali się kiedy tylko coś im było na rękę, albo potrzeba.


Aranisus

Wszystko zależy od tego czy mają swoją grupę "bez Ciebie" czy po prostu przynależą do jeszcze jakiejś innej. Osobiście nie widzę problemu z tym, że ich zaprosił ktoś, kto nie zna/lubi Ciebie. Jeżeli należy się do więcej niż jednej grupy znajomości, to zawsze jest tak, że którąś się olewa. Szczęśliwego Nowego Roku.


AfterChangeMKWP

Wiem u kogo są, to jedna z moich przyjaciółek i członkini naszej grupki, normalnie z nią gadam, rok temu też u mnie była. Szczęśliwego nowego roku Tobie!


Nemeczekes

Normalnie z nią gadam to słowo klucz. Przyjaciel od kolegi różni się tym że jest w stanie powiedzieć Ci prawdę albo co czuję. Small talk czy gadanie o pierdolach to jest “normalne” ale dla znajomych. Więc to że ktoś zachowuje pozory to znaczy że tak naprawdę mu nie zależy. Jak na kimś zależy to się na tą osobę obrażasz, denerwujesz. Przeciwieństwo miłości to obojtnosc.


malcolmrey

to jak z nia normalnie gadasz to zapytaj czemu Cie w ogole nie spytala widze tylko pare opcji: * nie chca się z Tobą bawić * przyjaciółka myślała, ze masz juz plany i dlatego nie zaprosiła * może tam sie ludzie sami zglaszali? z tego co napisalas - to rozmawiali o tej imprezie przy Tobie czyli nie robili z tego tajemnicy; sama nie zapytalas czy mozesz dolaczyc to moze zalozyli, ze jak wiesz o imprezie i nic nie mowisz to znaczy, ze masz inne plany tak czy siak - ja nie widze innej opcji jak po prostu zapytach ich bezposrednio tak czy siak rozwina sie wszelkie watpliwosci (w sensie czy to po prostu nieporozumienie czy moze jednak powinnas poszukac sobie innej grupy znajomych na imrezy)


AfterChangeMKWP

Głupio było mi się wpraszać, zakładam, że jak chciałaby mnie zaprosić to wprost by się mnie spytała czy wpadnę.


paranoid_olive

Pogadaj z nimi o tym wprost. Spytaj dlaczego cię nie zaprosili, powiedz ze czujesz się wykluczona, że zdecydowanie chciałabyś spędzać z nimi więcej czasu i jest Ci przykro kiedy bawią się bez ciebie. Czasem też trzeba wykazać zainteresowanie i spytać "ja też mogę?". Przyjaciele rozmawiają ze sobą szczerze. I troszczą się o siebie. Jeżeli dalej będą cię unikać, nie będą chcieli szczerze porozmawiać o tej sytuacji, to przykro mi, ta relacja się rozjechała. Tak to już w życiu jest. Jest to przykre, ale mało którzy ludzi zostaja z nami na całe życie. Warto sobie to uświadomić, żeby nie marnować swojego czasu i energii za ganianie za osobami, które nigdy tego nie docenią. Trzymaj się.


AfterChangeMKWP

Pomocne, dziękuję


ZajeliMiNazweDranie

Głupia rada randoma z internetu: oducz się tego poczucia, z własnego doświadczenia wiem że częściej prowadzi do sytuacji, gdzie będziesz odbierana jako osoba niezainteresowana oddalająca się od grupy. Czasami trzeba dać ludziom szansę się zaprosić, pokierować rozmowę w stronę tej imprezy, zapytać kto będzie... no wykazać aktywne zainteresowanie że tak to nazwę. Chyba że tak robiłaś i pomimo tego ostentacyjnie omijano temat zapraszania Ciebie.


AfterChangeMKWP

Nie nie robiłam tak, miałam ochotę się spytać co ze mną ale jak wspomniałam powyżej nie chciałam być natrętna ani się wpraszać, cóż, jak następnym razem będzie taka sytuacja to chyba przypomnę sobie Twój komentarz i postaram się chociaż wyrazić zainteresowanie Dziękuję PS wcale nie jest głupia ta rada, może faktycznie nie wydałam się zainteresowana no ale dziwiło mnie że sami mi tego nie zaproponowali zawsze tak robiliśmy


ZajeliMiNazweDranie

No ja właśnie byłem takim dość zamkniętym w sobie ziomkiem i z perspektywy czasu dowiedziałem się, że sytuacje, gdzie miałem ochotę o coś spytać albo się wychylić ale stwierdzałem że nie będę sie narzucać, z perspektywy innych osób wyglądały raczej jak "słyszy o czym rozmawiamy, ewidentnie widzi że coś jest na rzeczy ale postanowił nie wchodzić w temat więc whatever pewnie go to nie interesuje". Stąd moje wyczulenie na to poczucie wpraszania się, w moim doświadczeniu często to poczucie jest zaraźliwe - jeżeli ja czułem, że miałbym się komuś narzucać, druga strona często też tak czuła i nawet proste interakcje były równie lekkie i przyjemne jak chodzenie w głębokim błocie. Po prostu nie ma co sobie komplikować życia, czasami wystarczy zapytać :P


Aranisus

Wybacz, nie wynikało to jednoznacznie z Twojej wiadomości otwierającej. Zgodzę się z innymi wypowiadającymi, traktują Cię jako FWB, prawdopodobnie dlatego że się podkładałaś i czują się mocni w stosunku do Ciebie. Odciąć się, zakopać, zapomnieć. Wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić, i pewnie za jakiś czas przypełzną z powrotem po coś. Potraktować łopatą, ignorować, nie wdawać się w dyskusje. Jeden/dwójka może się przełamie i przyjdzie z przeprosinami, to wtedy wysłuchać i wybaczyć, ale tylko jej/jemu, i nie zapomnieć. Lepszych przyjaciół w nadchodzącym roku.


AfterChangeMKWP

Dziękuje


Prestigious-View7938

To nie jest dobre rozwiązanie. Proponuję jednak najpierw porozmawiać wyjaśnić jak się czujesz, dlaczego to dla Ciebie ważne, wysłuchać co ma do powiedzenia druga strona. Czasami może sie okazać, że to ty sie zmieniłaś i im to nie odpowiada. Jeśli po rozmowie sytuacja nie ulegnie poprawie, to poszukaj innych znajomych. Ten cykl pojawi sie w ciągu twojego życia jeszcze wiele razy. Nie ma też potrzeby obrażać się i drzeć kotów, mało kto lubi obrażalskich furiatów i drama queens. Nie zmusisz nikogo by Cię lubił i wice wersa


fluffy_pidgeon

No to chyba nie jest to twoja przyjaciółka.


elnina999

Jak z nią "normalnie gadasz" to wyślij jej text: hej, zapomnieliście o mnie? Ciekawe co odpisze...


RacingRaptor

Kurde to słabo trochę... ja wiem na przykład że moi 2 najlepsi kumple też nieraz są zapraszani przez swoich innych znajomych na jakieś imprezy (niektorzy ci znajomi nie mają szans mnie znać) ale przynajmniej dobie o tym piszemy (jeśli chcemy itd) a i tak dość często moi koledzy starają się żeby mnie też zaprosili przez co poznałem trochę fajnych ludzi i odswierzylem kontakty z gimbazy. Tak że tu trochę mam farta... ale może w twojej grupie OP jest ktoś choć jeden z kim warto utrzymać kontakt? Co by się za ciebie wstawił itd?


AfterChangeMKWP

Co tu mówić, fajnych masz kumpli. Nie dość że o Ciebie dbają to jeszcze dzięki nim więcej ludzi poznałeś. Tak, jest jedna osoba, którą kocham jak siostrę (nie, to nie ta u której w domu to było) i o ile resztę jakoś przebole, chociaż i tak boli że ten kontakt tak się urwał bo rok temu tak nie było, to o nią będę walczyć. Chociaż z drugiej strony dziwi mnie to że chociaż ona o mnie nie pomyślała.


RacingRaptor

Czasem tak jest że nawet ta osoba która cie bardzo lubi może cię zignorować pod presją innych. Ja bym popróbował właśnie z nią utrzymać kontakt i może akurat relacje się naprawią ;) będzie dobrze nowy rok to i nowe szanse na poznanie fajnych ludzi !


padii_O

Twoi "przyjaciele" traktują Cie jako asset... Nigdy nimi nie byli. Nowy rok nowi znajomi :) polecam


Wolfar91

Wygląda na to że jesteś dobra znajomą, a nie przyjaciółką. Może kiedyś byłaś, ale z wiekiem ma się coraz mniej przyjaciół, a więcej znajomych. Może po prostu to już ten czas?


AfterChangeMKWP

No nie wiem, przyjaźń między nimi jakoś przetrwała, czemu u mnie się zawaliło to nie wiem i chyba do tego nie dojdę


Revolutionary_Bee3

Skoro rozmawiacie ze sobą to jest jedno proste rozwiązanie - zapytaj się ich twarzą w twarz "zapomnieliście o mnie? Czy doszło do jakiegoś nieporozumienia między nami, o którym nie wiem?"


AfterChangeMKWP

Z jednej strony nie chce brzmieć pretensjonalnie ani się do kogoś wpraszać, nie wiem może po prostu mama tej koleżanki nie zgadza się na więcej osób czy coś, ale jak będzie mnie to dręczyć to zagadam, dziękuję


malcolmrey

Nie. To jest zle tlumaczenie. "Boli" Cie na tyle, ze zapytalas o to na reddicie. Wiec to bedzie Cie gryzlo dopoki tego tematu nie "przepracujesz". Mi pewne rzeczy wyszly dopiero na terapii i troche zaluje, ze dopiero tak pozno. Wiem, ze nie jest Ci latwo ale jak nie bedziesz potrafila o siebie zadbac to do podobnych sytuacji w przyszlosci bedziesz tak sama podchodzic (czyli np tlumaczyc ze mozesz brzmiec pretensjonalnie). jesli uwazasz, ze to sa twoi przyjaciele to nie powinni sie obrazic jak zadasz im pytanie czemu Ciebie nie zaproszono pomysl sobie co moze byc w "najgorszym scenariuszu" - okaze sie ze jednak nie sa Twoimi przyjaciolmi? mimo, ze zaboli to bedzie to dla Ciebie i tak dobry scenariusz bo bedziesz wiedziala, ze nie ma co na nich tracic czasu alternatywa jest miec zludna nadzieje, orbitowac wokol nich i byc znow co jakis czas zawiedziona, ze znow cos robia bez Ciebie - moim zdaniem TO jest ten gorszy scenariusz - bo to bedzie Cie wewnetrznie zżerało


AfterChangeMKWP

Dziękuję


malcolmrey

Prosze, i powodzenia :-) Tak jeszcze napisze, ze za mlodu tez bylem bardzo niesmialy. Z tego da sie wyjsc wiec trzymam kciuki :)


Responsible_Fix9139

Zapytaj ich po prostu o co chodzi


Wolfar91

Ty jesteś w innej klasie, a oni? Są razem czy każdy też w innej?


[deleted]

Jako introwertyczny kłębek nerwów rozumiem co czujesz, bo sama byłam w takich sytucjach. Moja rada? Nie rób afery bo wszyscy się obrócą przeciwko tobie, a ty w tym momencie będziesz sama. Po prostu urwij kontakt, odpisuj na wiadomości ale sama nic nie inicjuj. Unikaj ich i staraj się nawiązać nowe znajomości. Wiem, że łatwo powiedzieć, mi zawsze z trudem takie sprawy przychodziły, teraz już łatwiej. Jak będziesz starsza to pożałujesz że nie zachowałaś swojej godności, bo oni w tym momencie po prostu cię wykorzystują i traktują jako opcje kiedy nie mają nic do roboty. Zagadaj do osób z klasy/znajomych z którymi dobrze dogadujesz się na koleżenśkim poziomie, albo spróbuj poznać te osoby które ci się przewijają, a wcale nie rozmawiacie. Ja w taki sposób stworzyłam fajniejsze kontakty, naprawdę można się zdziwić jak pozory mylą, a za tymi pozorami kryje się super osoba A no i nie miej presji żeby ganiać za jakimś c00l kids grupkami, bo takie zdarzają się w każdej szkole. Uwierz mi że jest to przereklamowane.


AfterChangeMKWP

Dziękuję za radę Też jestem raczej trochę nieśmiała i może przez to nudna, nie wiem, może im się znudziłam po prostu. Ale naprawdę Ci dziękuję, szczęśliwego Sylwestra!


Zestyclose_Fact9963

Ej trzymaj się tam mocno - twoja historia przypomina to co sama przeżywałam i choć nie mam jednoznacznej odpowiedzi ani rady, to chce tylko powiedzieć, ze ci ludzie nie są ciebie warci i poznasz takich którzy cię uszanują jeżeli utrzymasz selekcje i ustalisz zasady które maja oni spełniać zeby zasłużyć na miano przyjaciół - przez jakiś czas może oznaczać to samotność ale warto to zrobić dla swojego sobra


AfterChangeMKWP

Dobrze posłuchać kogoś kto ma z tym doświadczenie, dziękuję, też się trzymaj


ntrq

![gif](giphy|kSlJtVrqxDYKk|downsized)


[deleted]

NO TO WYJEBANE W NICH. Miej podejście że jesteś super i oni tylko na tym tracą. TY masz znaleźć sobie takich ludzi wokół siebie żeby było ci łatwiej w życiu (meaning tworzyć zdrowe relacje), a nie dopasowywać się pod czyjeś dyktando. GIRL TWOJE PODEJŚCIE OD TERAZ DO NICH POWINNO BYĆ: https://preview.redd.it/4xltzkbcwp9c1.jpeg?width=1484&format=pjpg&auto=webp&s=b56a370abf3028f2407157d69f6a4d9fe6328b57


makrela122

Zawsze da się kogoś znaleźć. Ja też byłam zawsze nieśmiała ale w liceum poznałam dużo świetnych osób. Zacznij od jednej-dwoch z którymi łapiesz lepszy kontakt i jakoś to potem idzie. Dużo osób w liceum nie zna nikogo i jest otwarta.


xhonek

Otóż to! Z perspektywy czasu widzę jak bezsensowne było utrzymywanie niektórych znajomości, żeby tylko się gdzieś ulokować w klasyfikacji społecznej - coby nie zostać jakimś wyrzutkiem. Przed samą pandemią miałem podobną sytuację co OPka - miałem grupę znajomych z którymi trzymałem się od liceum i niejako tradycją było spotykanie się co któryś weekend gdy wszyscy zjeżdżali się do domów ze studiów/szkół. Po nowym roku mieliśmy się spotkać ale ja wypadłem bo się rozchorowałem, do tego pod koniec stycznia miałem mieć egzamin zawodowy do którego warto było się choć trochę przygotować (spoiler alert - na postanowieniach się skończyło 😅). Jeszcze idąc do apteki gadałem z kolezanka że szkoda ze mnie nie będzie, ale kolejnym razem się spotkamy. Kolejny raz był kiedy ja miałem całkiem trudny moment w życiu, nagła choroba w rodzinie więc nawet nie myślałem o wyjściu gdzieś. Znajomi przestali się odzywać. Ale myślałem że po egzaminie się z nimi spotkam. A i owszem, slorkanie było ale już beze mnie. Nie wiedziałbym o nim nawet gdyby nie wspólny chat kolejnego dnia chyba się zorientowali że widziałem jak się umawiali więc... Wywalili mnie z grupy xD Czy było mi przykro? W ciul. Może i nawet do teraz, chociaż to bardziej z braku wyraźnego powodu zerwania znajomości. Ale z drugiej strony... Życie toczy się dalej nawet bez nich. Lepiej że potoczyło się to po cichu, niż gdybym miał się wdać w jakieś niepotrzebne dyskusje i ich jednym efektem byłoby zrobienie z siebie jakiegoś desperata, ewentualnie zyskałbym nowych wrogów. Wolę mieć obecny spokój ducha i jestem starszy tym bardziej to doceniam. Co do nowych znajomych - OPka jest w prime time na zawieranie nowych znajomości. W szkole jakieś zajęcia pozalekcyjne, ewentualnie wolontariat - chciał-niechciał tam też się poznaje ludzi, z którymi normalnie bym się mijał na korytarzu, a dzięki temu znajomości się zawiązywały. Jakby nie patrzeć mamy też internet. Nie wiem jak działa to obecnie, ale za moich czasów (Jezusie Cytrusie jestem już stary, proszę mnie cofnąć o dekadę) naprawdę świetnych znajomych zdobywało się na forach 😅 Reddit jest trochę tego namiastką, brak mu tej specyficznej hermetyczności. A wracając do szkolnych znajomości - cool kids z perspektywy czasu wcale nie są cool. To tylko pozory które wydają się mieć znacznie w czasach szkolnych, plus kilka lat po niej. A później? W dalszym życiu bycie "fajnym" ma takie samo znacznie jak ocena z zachowania na świadectwie xD lepiej poznać ludzi z którymi faktycznie dzieli się poglądy i zainteresowania, z którymi mamy o czym porozmawiać. I szczęśliwego nowego roku fellow redditors!


Any-Relationship-813

Jezusiczku ale historia


RealisticDelivery513

To nie są Twoi przyjaciele. Lepiej żebyś się od nich odseparowała, jeśli jesteś stuprocentowo pewna, że nie przyłożyłaś ręki do tego hmm przejawu ostracyzmu. Prędzej czy później ten rzekomy dobry kontakt zacznie się zmieniać w szyderstwa i podśmiechujki. Pomyśl sama, zdroworozsądkowo, czy Ty byś rozmawiała ze znajomymi o jakimś wspólnym wypadzie jednocześnie doskonale wiedząc, że jedna z tych osób nie jest zaproszona ? Przecież to czyste świństwo.


luniewski

Od podstawówki do końca liceum miałem mocną ekipę. Teraz mam 35 lat. Ci ludzie wyskakują mi na Facebooku i nawet nie pamiętam skąd ich znam. No niestety, pewne znajomości się urywają, z różnych powodów, nie zawsze jest to spisek i chamstwo.


mikandesu

Może czas poszukać nowych przyjaciół? Albo chociaż dodatkowych, takich którym by na tobie zależało? W życiu poznasz wielu ludzi, jedni przyjaciele odejdą, inni niespodziewanie się pojawią. Nie traktuj tego jak końca świata a raczej jako wczesne ostrzeżenie że może nie powinnaś na nich liczyć.


[deleted]

A próbowałaś jakoś delikatnie albo bardziej wprost dowiedzieć się czy jest jakaś przyczyna? Może masz ciut lepszy kontakt z jedną z osób i by Ci mogła powiedzieć, dlaczego tak to wygląda. 🤷🏻‍♀️tak czy owak przykro mi, że się znalazłaś w takiej niefajnej sytuacji i mam nadzieję, że albo uda się to wyjaśnić albo szybko trafisz na nową grupkę przyjaciół, na których będziesz mogła liczyć. Trzymaj się ciepło i uszy do góry 🌼


AfterChangeMKWP

Jest jedna z którą trzymam się bliżej, może do niej zagadam kiedyś delikatnie, chociaż narazie o tym zbyt nie myśle


JustYeeHaa

Olać ich, to Twoje życie. I tak po liceum ledwie z kim będziesz utrzymywać kontakt, miej wyrąbane, bądź soba i żyj dla siebie! Szczęśliwego Nowego Roku i nie przejmuj się!


AfterChangeMKWP

Dziękuję


Kotpenelopy

Hmmm, być może warto zdobyć się na odwagę i szczerze z nimi porozmawiać. Jeżeli zależy Ci na tych ludziach, to nie należy z automatu odpuszczać tej relacji, ale spróbować jeszcze ją naprawić a najlepiej to zrobić przez szczerą rozmowę. Powiedz im wprost, że Cię to boli i zapytaj dlaczego tak się dzieje. Być może dowiesz się o czymś, czego do tej pory nie wiedziałaś, albo nie zdawałaś sobie sprawy i po takiej rozmowie będziesz miała jeszcze szansę to naprawić. A jeżeli nie dowiesz się nic konkretnego, tylko będą kluczyć i unikać szczerej odpowiedzi, to wtedy będziesz już wiedzieć, że nie warto na nich tracić czasu i należy poszukać sobie innego towarzystwa. Prawdziwi przyjaciele potrafią być wobec siebie szczerzy, otwarcie rozmawiać ze sobą o trudnych sprawach i dążyć do rozwiązania problemu. Jeżeli nie zechcą być wobec Ciebie szczerzy, to znaczy, że wcale nie są Twoimi przyjaciółmi.


AfterChangeMKWP

Dziękuję Ci, trochę się boję ale możliwe że będzie trzeba


MaterialCare3342

kurde cała strona odpowiedzi, a tylko jedna faktycznie pomocna. Jeśli to twoi przyjaciele i grupa ludzi ktora znasz od zawsze to poprostu z nimi porozmawiaj. Jeśli to są twoi dobrzy znajomi to czemu miałabyś się bać. Wyłóż kałe na ławe i powiedz w prost. Czemu nie zostałąm zaproszona na Sylwestra? Coś się stało, albo jest jakis kwas o którym nie wiem? Jeśli Ci powiedza to super, moze to jest coś co mozesz naprawic, jeśli nie powiedzą to, elo. To nie są twoi prawdziwi znajomi, i lepiej toksyków usuwac z zycia.


AfterChangeMKWP

Dziękuję


Kotpenelopy

Spróbuj. Nic na tym nie stracisz, a przynajmniej dowiesz się, czy rzeczywiście są to ludzie dla których warto tracić swój czas.


qrcz

Dokładnie tak. Gdyby Ci OPko aż tak bardzo nie zależało, można by przyjąć, że Wasze drogi się zwyczajnie rozchodzą (bywa w życiu, nie musi w tym być niczyjej złej woli) i zareagować adekwatnie (poluźnić znajomość, skoncentrować się na innych osobach w życiu). Jednak skoro piszesz o tym na reddicie, ewidentnie jest między Wami jakiś rozjazd, który należy sobie szczerze wyjaśnić. W tej sytuacji, unikając rozmowy stawiasz się mentalnie w roli ofiary - wykluczonej, bez głosu, możliwości samostanowienia. A to rodzi niedobre konsekwencje w życiu (jeśli sama się traktujesz jak ofiarę, inni będą Cię traktować podobnie). Podnosząc sprawę wykażesz się sprawczością, asertywnością, staniesz w swojej obronie. Odzyskasz poczucie kontroli nad własnym życiem. Pewnie, że takie pytanie będzie niekomfortowe dla znajomych, bo zmusi ich do wzięcia odpowiedzialności za swoje działania, ale m.in. na tym polega życie w społeczeństwie. A Ty będziesz miała jasność i niepewność nie będzie Ci ciążyć. Albo stało się coś niezależnego od znajomych i nie potrafili sobie z tym w sposób dojrzały poradzić informując Cię o zaistniałej sytuacji albo oddalają się od Ciebie i nie umieli Ci tego zakomunikować (większość ludzi nawet w dorosłym życiu nie potrafi). W każdej z tych opcji będziesz mogła zostawić to za sobą i ruszyć z czystą kartą przed siebie. Najgorsze co można zrobić swojej psychice, to takie trwanie w zawieszeniu.


cutelisaxo

Ja bym chyba zapytała wprost, czemu mi nie mówili, że robią razem imprezę, bo bym też wpadła. Nawet nie dla uzyskania jakiejś szczerej odpowiedzi (bo mogą kłamać), ale po to, aby zobaczyć reakcję i móc z niej coś wyczytać. Jak się kogoś nagle wyklucza z towarzystwa i przestaje zapraszać, to najczęściej chodzi o to, że albo się tej osoby po prostu zbytnio nie lubi, albo wyszedł jakiś kwas (np. osoba X myśli, że osoba Y ją obgaduje). Jest to na swój sposób normalne u młodych ludzi. Też takie odrzucenie kiedyś przeżyłam i do dziś nie wiem, dlaczego moje były przyjaciółki przestały się do mnie odzywać. Mogę Cię pocieszyć, że później zdobyłam prawdziwych przyjaciół i dziś wiem, że tamte relacje koło przyjaźni nawet nie stały. A to, że mogłam na nich polegać albo że mnie wspierają, to było bardziej moje myślenie życzeniowe niż prawda. Jeszcze niejedna relacja przed Tobą.


PartyMarek

Miałem identyczną sytuację. Znałem się z nimi od początku podstawówki i w pierwszej klasie liceum byli dla mnie najbliższymi ziomkami. Wychodziliśmy na miasto, razem oglądaliśmy mecze, FAME, i inne patogale, chodziliśmy na siłownię, aż pewnego razu siedząc w domu i przeglądając snapa zobaczyłem zdjęcie na którym widać że wszyscy siedzą razem u ziomka z ekipy na chacie i oglądają mecz. Zdziwiło mnie to ale pomyślałem że po prostu zapomnieli napisać albo rodzice kolegi pozwolili żeby przyszli ci których lepiej znają - ale nie, następnego tygodnia poszli na siłownie beze mnie… Postanowiłem przeczekać i zobaczyć co się będzie działo. Oni dalej wychodzili razem, spotykali się u siebie w domach beze mnie… Bardzo się rozczarowałem i było mi smutno że nagle jedyna ekipa się ode mnie odwraca (szczególnie że niedługo wcześniej dziewczyna ze mną zerwała), i akurat wypadło że kulminacja rozpadu wyszła na sylwestra. Byłem zupełnie zdruzgotany bo nagle sylwestra miałem spędzić w domu z rodzicami a było tyle różnych planów z moją wcześniejszą ekipą. Nagle kiedy znajomy z innej klasy z podstawówki podczas przypadkowego spotkania usłyszał że nie idę nigdzie na sylwka, wkręcił mnie na imprezę swojego ziomka z klasy. Tam poznałem nową, o wiele lepszą, ekipę z którą spędziłem najlepszy rok swojego życia. TL:DR Jeśli dalej nie będą do ciebie pisać, zapomnij o nich. Nie są warci twojego czasu. O ile problem nie leży w tobie zaraz znajdziesz nową ekipę i zapomnisz o tamtych w mgnieniu oka.


Long_Comfortable_162

Jestem już po 30 i w szkole średniej byłem w Twojej sytuacji - miałem bliską grupę kumpli, która stopniowo zaczęła organizować sobie czas beze mnie. Nie było żadnego otwartego konfliktu, po prostu dzwoniłem do któregoś z nich i dowiadywałem się, że nie może się spotkać bo XYZ (co ciekawe, bez wymówek, najczęściej otwarcie mówili, że spotykają się z kimś innym). Pamiętam, że wtedy to bolało i próbowałem desperacko utrzymywać te znajomości przy życiu - dostosowywałem swoje zainteresowania do zmiennych zainteresowań reszty, próbowałem organizować spotkania, starałem się przy tym dużo bardziej niż oni (przygotowywanie jedzenia, szukanie miejscówek, transportu, itp.). Z perspektywy czasu żałuję, bo była to strata czasu. Pamiętaj, że WSZYSTKO Z TOBĄ W PORZĄDKU i nie jest to wina ani Twoja, ani Twoich znajomych - ludzie, ich zainteresowania, sympatie i antypatie dojrzewają z wiekiem, w szkole średniej chyba dosyć gwałtownie. Z mojego (a Twoja opinia może być inna) doświadczenia - nie trać czasu na ludzi, którzy nie mają czasu dla Ciebie, szkoda zdrowia i młodości. Skup się na sobie, zrób sobie przerwę od rówieśniczej presji, poznaj innych ludzi, albo poeksperymentuj z bardziej indywidualnymi pasjami - czytanie, indywidualne sporty, podcasty, nadrobienie nauki języków, cokolwiek. Ja, próbując się przypodobać straciłem mnóstwo czasu, którego nie cofnę. Btw - studia, czy pierwsza praca, to dobre okazje, skupiające ludzi o podobnych zainteresowaniach:)


elYasuf

Lej na nich. Nie doceniają skarbu, który mają to na niego nie zasługują


I_suck_at_Blender

Spokojnie, nie gadam z 99% ludzi których spotkałem przed 30 (i później też nie). W sumie to tylko z jedną znajomą ze studiów (i jedną z poprzedniej pracy) gadam/ślę życzenia. Absolutnie się tym nie przejmuj. Liceum to 3-4% twojego życia (chyba, że planujesz żyć więcej niż 100 lat, czego ci życzę), absolutnie można spisać je na straty jeśli chodzi o przyjaźnie.


2hurd

To jest to czego OP nie rozumie bo brak jej tej perspektywy i "doświadczenia" życiowego. Liceum wydaje się jej ważne bo teraz to cały jej świat i "przyjaciele" to istotny element. Czas i życie weryfikuje to wszystko dość brutalnie. "Przyjaciele" to są dla dzieci w liceum, a co oni mogą wiedzieć o przyjaźni jak nie mają żadnych trosk i zmartwień, które by wymagały realnej pomocy? Kolektywna trauma "chodzenia do szkoły" daje wrażenie budowania silnych więzi, dopiero potem się okazuje, że problemy to się zaczną później i wtedy wyjdzie kto jest kim. Kto pomoże znaleźć pracę jak nie ma co do garnka włożyć, zostać z dzieckiem bo jest nagła potrzeba, wesprzeć w stresie budowy/urządzania domu, pomóc uzbierać na operację dla dziecka, poradzić kiedy są naprawdę duże decyzje do podjęcia. Takich scenariuszy będzie milion, kto z tej "paczki" odbierze telefon jak przyjdzie taki czas?


qrcz

Nie bagatelizowałabym trosk i problemów licealnych. To są duże problemy jak na możliwości nastolatka. Zwłaszcza wszelkie problemy w grupie rówieśniczej. Myślę, że różne dramy koleżeńskie w szkole przeżywałam równie mocno, jeśli nie mocniej, co przeprawy remontowe czy okresy szukania pracy w dorosłym życiu. W okresie liceum czy studiów znajomi znaczą dla człowieka relatywnie najwięcej. Później drogi się rozchodzą, pojawiają się praca, rodzina, obowiązki i znajomi tracą na znaczeniu. Pozostają za to i procentują nabyte w młodości (albo na terapii ;) ) kompetencje społeczne.


Arshalok

Standardowe odpowiedzi reddita w wątkach o problemy międzyludzkie to: zerwij z nim/nią, utnij kontakt, reszta jest zła itd. Najczęściej są dwie strony medalu. Jeśli rzeczywiście chcesz rozwiązać swój problem, a nie co najwyżej utwierdzić się w swoim przekonaniu: porozmawiaj ze swoimi znajomymi. Powiedz co Ci leży na sercu, jak się poczułaś i dowiedz się co jest powodem izolowania Cię.


Fer4yn

Miej wyjebane i skup się na własnym rozwoju. Planujesz iść na studia? Jeśli tak to na studiach i tak wszystko na nowo się przetasowuje. Jeśli nie to tym prędzej przez pracę poznasz jeszcze jedną, kompletnie inną, grupę znajomych.


piersimlaplace

Ziomkinio, nie wiem co mam Ci powiedzieć, ale tak- czasy liceum dla mnie były najgorszym, najchujowszym okresem w moim życiu, nienawidzę tego okresu, nie mam z tego okresu ani jednej znajomości i chciałem się zabić. Także ten. Na studiach było w pytę.


amonlb

Kiedy byłem w liceum miałem podobnie… nagle z dnia na dzień przestałem dostawać informację gdzie się spotykamy od paczki znajomych z którymi znałem się od przedszkola. Wiele lat później dowiedziałem się że namieszał jeden chujek który dołączył do nas później, ale był zazdrosny. To bardzo bolało być tak nagle odciętym od ludzi, których traktowało się jak braci i siostry. Ale… kiedy wyszedłem z tej bańki odkryłem super ludzi w moim liceum, dla których nie miałem wcześniej w ogóle czasu i uwagi. Ludzi, którzy wnieśli w moje życie nowe doznania i zainteresowania. A tamtą paczkę…. Cóż czasem wspominam, ale teraz już wiem że nie byliśmy przyjaciółmi po prostu mieliśmy przez pewien czas podobne potrzeby. Było miło, ale nie ma co płakać idź na przód i nie oglądaj się za siebie.


[deleted]

[удалено]


AfterChangeMKWP

Dziękuję Ci, Tobie też wszystkiego najlepszego!


Jeredre_

W technikum miałem bardzo podobna wręcz identyczna sytuację, przyszliśmy najpierw z podstawówki potem do gimnazjum i skończyliśmy na szkole średniej w 4 osobowej grupce od zawsze się kumplowaliśmy. W technikum przyszedł czas że do grupki dołączyło kilka osób i też wszyscy byli dla siebie mili, ale dołączyli też tzw cool kids i zaczęli jeździć w każdy piątek na dyskoteki do klubu razem i z racji że nie miałem hajsu na takie balowanie i też brak chęci że względu na to że źle się czuję w hałaśliwych miejscach grupa się bardzo zaważyła o jednego członka czyli o mnie. Tylko przez to że nie chciałem z nimi chodzić do klubów przestali mnie zapraszać na inne aktywności typu domówka albo ognisko. Najbardziej mnie bolało w jaki sposób się o tym dowiadywałem bo siedzieliśmy na korytarzu w szkole jak gdyby nigdy nic i rozmawiają między sobą przy mnie o tym co napisał jeden kolega na ich wspólnym czacie. Jest jednak dobre zakończenie tej historii. Koniec końców technikum się skończyło wszyscy się porozchodzili na studia i do pracy i nagle czar grupy prysnął jak za dotknięciem magicznej różdżki. Po 2 latach po szkole które były dla mnie psychicznie ciężkie przyszedłem do 2 kolegów z którymi się znaliśmy z tej grupy od zawsze i gadaliśmy o wszystkim i o trudnych sprawach. Do dziś z nimi utrzymuje kontakt mimo że razem poszli na studia a ja do pracy. Więc na koniec rada do ciebie, możesz pogadać z jedną osobą z tej grupy na osobności z którą masz najlepszy kontakt i się jej wyżal co ci na sercu leży i jeśli faktycznie okaże się być dobra osobą to będzie dobrze. Miłego nowego roku.


AfterChangeMKWP

Dziękuję za podzielenie się historią, wszystkiego najlepszego wzajemnie!


tryrforrob

A ja z innej strony - to czego nauczylem sie po 40tce to to ze nic tak nie sabotuje nam zycia jak domysly, zale i wyrzuty, i ze nie ma zadnego wstydu w okazywaniu takich uczuc jak zawod, niepewnosc, poczucie wykluczenia. Tak ze ja radze Ci poprostu ich skonfrontowac, bez wyrzutow ale z normalnym otwartym powiedzeniu im jak czujesz bez owijania ze czujesz sie wykluczona, smutno Ci z tym i ze sa dla Ciebie wazni. Jesli po ich odpowiedzi poczujesz albo wyciagniesz ze poprostu nie czuja tego samego w stosunku do Ciebie to wiesz na czym stoisz, nie zaklinaj rzeczywistosci i odpusc sobie - Twoje samopoczucie jest wazniejsze niz zabieganie o ludzi dla ktorych nie jestes przynajmniej bardzo wazna. Nawet jesli tu i kilka razy w zyciu jeszcze ktos Cie w takiej sytuacji zrani, to wierz mi - szczerosc w stosunku do siebie i do ludzi, autentycznosc i wyrazanie swoich uczuc w pewny siebie sposob to najwazniejsza supermoc na swiecie


AfterChangeMKWP

Dziękuję


KyndMiki

Proszę nie słuchać osób które radzą "olać ich, skoro cię nie doceniają" - to jest najbardziej dziecinne podejście do tego. Nie wiem jak to jest u ciebie, OP, jedyne co mogę poradzić to nie pal mostów z powodu błahostek. A jeżeli widzisz problem w zachowaniu znajomych - spytaj ich o co chodzi. Po prostu. Kiedy spytasz, zwróć uwagę kto ci odpowiada że "nic się nie dzieje" , "nie przesadzaj", "dziwna jesteś" - bo to pewnie te osoby odciągają resztę grupki od ciebie.


mrp101

A jak tak wrednie bym ich tym skonfrontował i się zapytał dlaczego Ciebie nie zaprosili. W najgorszym przypadku usłyszysz czy to przyjaciele, a w najlepszym będziesz się cieszyć z tego, ze spędzisz z nimi więcej czasu niż byś sobie tego życzyła. Mówię to jako stary 31 lvl żonaty gość który przechodził to z dwoma kręgami znajomych. Pierwszy się standardowo zesral na mnie, a od drugiego nie mogę się odpędzić teraz od zaproszeń.


Revolutionary_Bee3

Wraz z wiekiem pewne błahe kwestie jak "nie zaprasza do siebie, bo nie ma warunków", "nie pije, nie pali", "nie lubi imprezowac", "lubi cringy rzeczy", "ma inne poglądy", "nie jest taka pato jak my" , nie jest taka cool jak my i psuje imidż grupy" i inne niezliczone zmieniają dynamikę grupy. Jedna coś mimo chodem zainicjuje i coś powie, druga dorzuci, trzecia przemilczy i przytaknie, a czwarta będzie ustawiona do pionu przez resztę jeśli wyjdzie z przeprosinami. I tak jakoś się staje status quo i dochodzi do izolacji. Najlepiej zapytać i wtedy masz odpowiedź. Jeśli chcesz żyć w delulu land to możesz przemilczeć i tak dotrwać do końca liceum. Studia to też fajny etap ;)


SnooCakes6334

Też kiedyś myślałem, że mam taką grupkę za którą bym sobie rękę uciął i wiesz co? Nie miałbym dzisiaj ręki. Jeśli Ci zależy na nich to bym szczerze pogadał na żywo z najbardziej zaufana osoba z grupy ale nie nastawiaj się, że coś to zmieni. Ewidetnie nie jestes dla nich czescia paczki. Współczuję Ci, bo to gowniana sprawa ale życie jest takie, że zaraz pojawią się na Twojej drodze bardziej wartościowe osoby! Zwłaszcza, jak na studia idziesz do innego środowiska.


blantini

A nie robiłaś planów na sylwestra? Skoro to Twoi dobrzy znajomi, to czemu nie spytałaś kogoś wcześniej z nich czy robi coś/ czy zrobicie coś razem w ten dzień? Wtedy by musieli cię wtajemniczyć lub okłamać i dzisiaj miałabyś sytuację klarowną. Osobiście nie odrzucałbym od razu takich znajomości, bo sam mam takie od czasów gimnazjum i to z nimi się trzymam, a nie z ludźmi ze studiów, więc sugestie żeby ich porzucić bo "na pewno" znajdziesz ludzi na studiach bym odrzucił. Ale też nie ma co zabiegać. Jeśli nie będzie woli kontynuacji znajomości po drugiej stronie to fuck 'em.


AfterChangeMKWP

Właściwie to fakt, mogłam się spytać, ale teraz już na to za późno... Tak czy siak, dziękuję za odpowiedź


adek13sz

Jeśli to twoi przyjaciele to po prostu z nimi porozmawiaj na ten temat. Jeśli nie to polecam psychologa (bez obrazy), bo wiele rzeczy można brać do siebie. Ja sam miałem taki problem że po paru sytuacjach gdzie np. nie zostałem gdzieś zaproszony itp. od razu stawałem się bardzo nieufny w stosunku do nich. Ale poszedłem z tym (i paroma innymi sprawami) do psychologa, dużo pomogło, porozmawiałem o tym z przyjaciółmi i po prostu okazało się że większość z tych sytuacji to były po prostu zwykłe nieporozumienia, ewentualnie miscommunication (sorka, zapomniałem polskiego określenia na to) z mojej strony. Wiem że u ciebie sytuacja może być inna, mi psycholog bardzo pomógł, odbudowałem relacje z przyjaciółmi które były niszczone przez moją psyche a nie przez nich, polecam cieplutko i powodzenia.


saagaloo

Hej, wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Mówisz, że trzymacie się razem od podstawówki - zwróć uwagę na to, że od tego czasu minęło wiele lat, i zarówno Ty jak i ci znajomi to inne osoby. Ludzie się zmieniają, a co za tym idzie, zmieniają się dynamiki grup i relacje w tychże grupach. ​ Do tego dochodzi fakt że liceum to towarzyskie bagno - ludzie przeżywają silne emocje, a do tego nie umieją się jeszcze otwarcie i dobrze komunikować z innymi. Sama doświadczyłam wielu zmian w przyjaźniachi i znajomościach w tamtym czasie, zatem doradziłabym byś rozejrzała się wokół siebie i spróbowała poszukać ludzi z którymi teraz będzie Ci się dobrze gadać i spędzać czas, a nie marnowała swojej uwagi na ludzi którzy chętnie przyjmują od Ciebie pomoc, po czym zostawiają Cię na lodzie i nawet nie pomyślą by Cię zaprosić na imprezę. Wg mnie ich zachowanie jest znakiem tego, że nie uważają Cię już za część paczki.


Hard_vard

I tak rok po zakończeniu liceum o nich zapomnisz, więc jakie to ma znaczenie?


Unique_Appointment59

Niestety ale tak nie wygląda przyjaźń


ghostpauline

Miałam to samo, kiedy zaczął się c0vid i nieprzebywanie codziennie z ludźmi na studiach zweryfikowało, kto chce utrzymywać kontakt sam w siebie, a kto nie. Warto sobie znaleźć innych znajomych, na jakichś grupkach, na gierkach, czy z przypadku, żeby zawsze mieć z kim popisać/pogadać. Można też mieć po prostu wywalone, chociaż wiem, że na początku można czuć się jak ostatni frajer, ale to mija. Wszystkiego najlepszego w nowym roku i lepszych znajomków :)


Fyouture

Jako stary chłop powiem Ci, że takie rzeczy się po prostu zdarzają w życiu. Może nie każdemu ale wiele osób ma takie doświadczenia z ludźmi których spotkali na swej drodze. Pocieszające jest to, że za jakiś czas nic nie będziesz sobie z tego robić, jesteś młoda i wiele znajomości jeszcze przed tobą a tylko nielicznym udaje się utrzymywać przez całe życie relacje z ludzmi z wczesnych lat szkolnych. Jedyne co mogę poradzić to głowa do góry, nie gryź się tym i nie szukaj winy w sobie a czas bez "przyjaciół" poświęć na rzeczy na które nie miałaś dotąd czasu. Pozdrawiam :)


Altruistic_Garlic418

P\*dol to. Bylas kiedys swiadkiem incognito jak ktos Cie obgaduje? Zycie sie od tego nie zawala. Pisze z samotnego sylwestra. Wiesz co? Jest w pyte. Byle sie nie zalamywac. LUDZIE TACY SA I BEDA I TO SIE NIE ZMIENI. 32 rok chodze po tym swiecie i jako zyje :D Trzymaj sie cieplutko ;)


wildbee90

Widzisz co tutaj wszyscy sugerują zrobić? Zrób odwrotnie, zapytaj ich o to wprost. Uważnie przysłuchuj się odpowiedzi i ich zachowania. W wartościowych znajomościach liczy się szczerość, zatem powinnaś postawić szczere pytanie i oczekiwać szczerej odpowiedzi. Radzę zadać to pytanie każdemu z osobna, w stosunkowo krótkich odstępach, aby pytanie było z zaskoczenia i wymuszało niezaśmieconą niczym odpowiedź. Jeśli odpowiedzi będą pokrętne, lekceważące lub sprawiające mocne wrażenie nie do końca szczerych to nie bój się mówić o swoich uczuciach, ale przenigdy nie okazuj słabości, pozbycie się nieszczerych „przyjaciół” jak najszybciej jest zazwyczaj najlepszym wyborem, zatem szczera rozmowa i jej następstwa będą dla Ciebie zawsze wygraną (o ile świadomie nie zdecydujesz zrezygnować z podjęcia właściwej decyzji). Bądź konsekwentna w swoich decyzjach. Rozmowa jest zawsze najważniejsza we wszystkich relacjach między ludzkich i nigdy nie daj sobie wmówić, że podejmowanie decyzji dotyczących owych relacji bez rozmowy jest dobrym pomysłem. Z jej braku wynikają tylko i wyłącznie nie porozumienia, a może właśnie Twoja sytuacja jest wynikiem braku jakieś rozmowy? Rozmowy nie są niczym prostym - szczególnie te szczere, ale życie nie ma być i nie jest proste, nie uciekaj więc naiwnie przed jego trudnościami. No i bonus: Jako, że jesteś nie śmiała… Zadaj sobie pytanie czy jesteś osobą z jaką chciałabyś się przyjaźnić, jeśli tak to naucz się cieszyć samej z siebie, a jeśli nie… pracuj nad sobą, aż w pełni szczerze będziesz mogła twierdząco odpowiedzieć na to pytanie. Wiesz dlaczego? Bo w Twoim życiu to Ty jesteś najważniejsza (no może nie licząc ewentualnego potomstwa). Przyjaciół poznaje się w biedzie i jest ich wtedy zawsze mniej niż by się wydawało. Warto znać własną wartość, a ludzie w większości dzielą się na tych z wybujanym ego (najgorszy typ ludzi), oraz tych nieznających własnej wartości. W szkołach itp. To te z wybujałym ego tworzą wkoło siebie mityczną aurę fałszywej wartości, a reszta niestety często ten fałsz kultywuje. (Patrz dla przykładu te wszystkie patostreamy 🤮🤮)


Glum_Yam_5578

Jako 35 latek spróbuję moich sił by dać ci dobrą radę. Na 99% za 10 (a może nawet 4) lat nie będziesz nawet pamiętać tych ludzi. Mało szkolnych przyjaźni przetrwa próbę czasu. Liceum to czas na naukę ( przyganiał kocioł garnkowi) . Dopiero na studiach poznasz wspaniałych ludzi i wielu z nich zostanie twoimi przyjaciółmi na całe życie. Dlatego nie przejmuj się młoda, zacisnij pięści i olej to. Za parę lat będziesz mi dziękować. Szkoda twoich nerwów.


Nahcep

Ja tylko opowiem swoją, zbliżoną historię - też z liceum, Sylwester jak mieliśmy 16 lat, grupka gdzie znaliśmy się od trzech lat (ta sama klasa w gimnazjum, ta sama szkoła w liceum) Na Sylwestra zebrała się ekipa mojej grupki chłopaków + grupka dziewczyn z którymi mieliśmy w miarę dobre relacje, byłem jedynym którego nawet nie poinformowano o sprawie - dowiedziałem się o tym później, jak mi opowiadali jak było i byli zdziwieni, że pierwsze słyszę o imprezie. Wliczając samego organizatora, u kogo w domu to się działo xD Odpowiedź była prosta, focha miała dziewczyna która próbowała mnie poderwać parę dni wcześniej plus kumpel który myślał że sabotuję jego podryw (miał rację), wcisnęli kit że zagadali do mnie i nie chciałem przyjść xDd


AfterChangeMKWP

Dziękuję za podzielenie się tym


m__s

> To moi przyjaciele, zależy mi na nich i nie wiem co się dzieję. Zawsze im pomagam jak mogę, staram się być dobrą przyjaciółką. Jakieś rady? Wiesz... wydaje mi się, że przyjaźń powinna działać w dwie strony. Czasami warto zastanowić się, czy warto utrzymywać kontakt z takimi ludźmi. Mi czas COVID i lockdownu mocno otworzył oczy na to, kto jest kim. Lepiej późno niż wcale, czego i Tobie życze. Nie daj się dymać!


ghorbim

Zawsze warto porozmawiać. Powiedz wprost, ze się zle poczułaś bo zostałaś troche pominięta. Jeżeli to sa prawdziwi przyjaciele powinni zrozumieć i tez szczerze odpowiedzieć dlaczego tak sie wydarzyło. Możliwe ze wasze relacje sie juz poluźniły i to juz nie to samo co kiedyś. To normalne i mając juz prawie 40 lat tez tego doświadczyłem i widziałem podobne rzeczy. Jezeli tak było to sie tym nie przejmuje i utrzymuj z nimi kontakt bo tez sie może zmienić, a w tym czasie poznawaj nowych ludzi przez swoje zainteresowania itd., a może znajdzie sie ktos komu zaufasz i stanie sie przyjacielem. Pamiętaj ze znajomosci i przyjaźnie tez trzeba pielęgnować to znaczy spotykać sie z nimi poza szkola itd. Inicjować wspólne spotkania i zobaczyć czy dobrze sie nadal czujecie w swoim towarzystwie oraz czy ta relacja jest obustronna. Jeżeli chodzi o studia to ten krok praktycznie wszystko zmienia i jezeli chodzi o mnie to tam spotkałem grupę kilku swoich przyjaciół z ktorym sie od czasu do czasu spotykamy (kilka razy do roku) jak znajdziemy czas. Rodzina, praca i inne aktywnosci bardzo tez czas ograniczaja. Z nimi laczy mnie tak wiele wspomnien dobrych i zlych, wspaniałych i trudnych ze studiow i po nich, a najważniejsze jest to, ze sie wspieramy w trudnych czasach i rozmawiamy o waznych dla nas tematach. Wiec na pewno spotkasz jeszcze wiele ciekawych osob, z ktorymi bedziesz sie czuc dobrze. Obecnie mam tez kontakt z raptem 2 kumplami z liceum, rabiac raz badz dwa razy wyjscie na piwo w ciagu roku i nie narzekam. Nawet jak zrobiliśmy zjazd klasy z liceum na 20 lecie matury, ktore bylo super spotkaniem, to nic w relacjach to nie zmienilo pomimo ze z czescia tych osob z klasy tez mam wiele wspomnien, przygod, a nawet blizszych relacji. Z tego co rozmawialismy to u innych jest podobnie - kontakt z 2 lub 3 osobami z tamtych czasow. Jezeli chodzi o podstawowke to utrzymuje kontakt tylko z jednym kumplem, ktory jest jednoczesnie moim kumplem z liceum z akapitu powyzej. W zyciu zawodowym pracowalem w kilku firmach i poznalem niezliczona liczbe osob, a utrzymuje kontakt tylko z kilkoma, a jednego z nich moge nazwac przyjacielem bo tez wiele nas laczy i moge na niego liczyc oraz zawsze z nim pogadac, a on ze mna. Chociaż za wiele przygod wspolnych nie mamy. Zatem głowa do gory bo ciekawych ludzi jest pelno i warto byc otwartym na nowe znajomosci. [edit] mała edycja tekstu Ja dziele znane mi osoby na znajomych, bliższych mi kolegów/koleżanki oraz zaufanych przyjaciół i to się zmienia prze lata.


Qba3693

Jestem trochę późno ale może coś jeszcze da moje gadanie. Widzę że masa ludzi gada że, "to nie są twoim przyjaciele". Miałem dosyć niedawno podobną sytuację. Porozmawiaj z nimi, zapytaj co jest nie tak że nagle zaczęli cię tak traktować. W najlepszym wypadku znajdziecie z czym jest problem, a w najgorszym będziesz wiedziała na czym stoisz. Powodzenia i pamiętaj że cokolwiek z tego wyjdzie inni nie definiują tego kim jesteś. Jeżeli okaże się że jednak tak naprawdę nie uważali cie za przyjaciela znajdzie się ktoś kto będzie.


kubek511

Powiem ci, że czytam to i jakbym widział siebie... Jestem w praktycznie identycznej sytuacji tylko na 1 roku studiów. Znajomi z którymi się trzymam od przyjazdu do Irlandii (11 lat temu), pomagam we wszystkim jak tylko mogę, coraz częściej i częściej organizują imprezy i wypady kompletnie o mnie nie myśląc. I podobnie, wchodzę dzisiaj na chwilę na snapa i widzę jak wszyscy siedzą razem i świętują nowy rok. Wiem, że to boli i wiem jakie to chujowe uczucie, że ludzie którym ufasz i z którymi się zadajesz od lat nagle cię wykluczają ale szczerze, najlepszą radą jest - olej ich. Chcą się bawić bez ciebie, niech się bawią, siłą ich nie zmusisz a tylko sobie na psychikę tym zaszkodzisz. Masz studia tuż za rogiem i gwarantuję ci, że znajdziesz jeszcze wielu przyjaciół, którzy będą chcieli z tobą spędzać czas i będzie im na tobie zależało. Trzymaj się i Szczęśliwego Nowego Roku!


AfterChangeMKWP

Mi do studiów ponad 2 lata to trochę się muszę pomęczyć... No cóż, mogę nam obojgu tylko życzyć lepszych relacji w 2024, niech nasze grupki przejrzą na głowę albo będzie trzeba nowych relacji szukać Trzymaj się wzajemnie


Wasloso

Prędzej czy później poznasz właściwych przyjaciół. Na takich nie warto tracić czasu!


Quczacz

Powiem od serca bo miałem podobnie. Szkoda życia na takich znajomych. Korzystaj z tego że jesteś młoda, postaraj się znaleźć znajomych, np. Z jakiegoś hobby. I jeśli masz taką możliwość to postaraj się wyjeżdżać jak najwięcej.


CthulhuWorshipper59

Miałem to samo, pora poznać nowych "przyjaciół", wyciągnij wnioski i miej wyjebane :)


Frissu

Jeżeli byliby to twoi przyjaciele nie musiałabyś ani pytać ani się zastanawiać. Po prostu byś się właśnie z nimi bawiła. Tak jak pisali wyżej jesteś niestety w najlepszym wypadku znajomą. Nie ma się nad czym zastanawiać. Ja w tym roku niestety nie mogłem spędzić sylwestra z grupą ale nie obyło się bez mnóstwa upewnień czy aby na pewno nie mogę. I tyczy się to 99% okazji. Po prostu chcemy spędzać ze sobą czas. Życzę ci abyś spotkała takich właśnie ludzi.


totalny_szef

cytując klasyka: „przy takich przyjaciołach psy zająca zjadły”


Malleus--Maleficarum

No więc... IMHO nie jesteś członkiem ich grupy/podgrupy. Być może obejmują cię w jakiejś wspólnej grupie, ale mają też swoją węższą grupę bez ciebie. To nie jest tak, że od razu musisz się od nich, jak to niektórzy sugerują, odciąć, zablokować numery i zapomnieć. Natomiast musisz sobie w głowie ułożyć, że być może musisz znaleźć sobie inną grupę. Zwłaszcza, że grupy jeszcze kilka razy zmienisz w życiu.


martutittu

Przede wszystkim przykro mi, że tego doświadczasz. Powiem Ci że w życiu znosimy dużo takich rozczarowań i konfrontacji. I każda konfrontacja to pytanie "czy na pewno się odzywać?", "czy nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego?". I dziesiątki innych pytań, których jesteś na pewno już bardzo świadoma. Rozwiąż sprawę tak, żeby nie prześladowała Cię przed snem latami. Czyli zachowaj się tak jak trzeba, tak żebyś była z siebie dumna. Mam na myśli, na przykład, że jak widzisz złodzieja w galerii i nie zareagujesz, to latami tlumaczysz swój brak reakcji, a gdy zareagujesz, to wszystko jest "na miejscu" i śpisz spokojnie. A żeby być bardziej w kontekście sytuacji, to gdy ktoś robi coś nie ok wobec mnie to zamiast go zwyzywać zachowam się asertywnie. Mówię to na podstawie swoich przeżyć, a te kilka razy kiedy zrobiłam "tak jak trzeba" do dzisiaj dają mi siłę gdy mi źle. Nie wiem czy też tak masz, ale może akurat :). Pomyśl jak chciałabyś w przyszłości wspominać to co zrobiłaś teraz. To pozwoli Ci też trochę chłodniej do tego podejść, z większym dystansem. Siły i powodzenia Ci życzę!


Sheygra

Niestety tak to już jest, że znajomości i przyjaźnie przychodzą i odchodzą. Ciężko nawet policzyć ile razy ktoś nagle urwał ze mną kontakt, obraził się bez wyjaśnienia i nie odpowiedział na próby pojednania, ile razy pisałam i się okazywało że jakimś przypadkiem zawsze nie mają czasu. Większość z nas nie ma przyjaciół na całe życie, chociaż wszyscy byśmy tego chcieli. Trzymaj się, bo pewnie będzie bolało jeszcze długo. Nie radzę z tym walczyć, bo może dojść do kłótni i wielu przykrych słów. To nie jest Twoja wina, nie jesteś nudna, na pewno da się ciebie lubić, nawet to jak bardzo się przejmujesz o tym świadczy. Po prostu taka ludzka natura, że ludzie przychodzą do naszego życia i odchodzą kiedy chcą. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, oby przydarzyły Ci się same dobre rzeczy :)


AfterChangeMKWP

Dziękuję Ci kochana jesteś, szkoda, że Ciebie w przeszłości też tak potraktowano, no ale sama zauważyłaś że z ludźmi tak bywa niestety. No i Tobie też wszystkiego najlepszego!


No-Air-7511

Dla swojego dobra olej wszystkie rady o wyjaśnianiu czegokolwiek. To piszą dorośli którzy dawno już zapomnieli jak to jest w LO. Jak Cię odcięli to według nich jest coś z Tobą nie tak albo nie jesteś na ich poziomie atrakcyjności. Jak będziesz chciała to wyjaśnić to i tak nikt Ci tego nie powie wprost, a wymyśla najlepszy sposób żeby Cię przy tym zbłaźnić i zmieszać z błotem tak żebyś to czuła się z tego powodu źle. Olej ich ciepłym moczem chyba, że ktoś pierwszy przyjdzie i to i tak pamiętaj. Mało jest mniej trwałych rzeczy niż licealne paczki.


DieMensch-Maschine

Diversify. Nie jesteś przywiązana ekskluzywnie do swojej starej grupki tylko dlatego że się znacie od dzieciństwa. Umiejętność poznawania nowych ludzi to life skill. Czym się jeszcze interesujesz w życiu? Językami, muzą, urban exploring, itp? Np: Kilka lat temu dostałem pracę na uczelni w nowym mieście nie znając tam nikogo, ale interesowałem się innymi językami słowiańskimi, przez co zacząłem pojawiać się w klubie ukraińskim i rosyjskim. Poznałem tam grupkę naprawdę niesamowitych ludzi.


AfterChangeMKWP

Dziękuję za odpowiedź


mKuczyk

Miałem w 2023 podobną sytuację z moją grupką na majówkę. Wcześniej wielokrotnie próbowałem rozmawiać z nimi o tym że mnie często pomijają przy jakichkolwiek spotkaniach i że zależy mi na tym żeby spędzać z nimi czas nie tylko grając razem w gry. Tak więc zobaczywszy w maju że po raz kolejny mnie zignorowali po prostu odciąłem się całkowicie od ekipy i zgadnij co się stało... Nic, przez te pół roku nikt się nie odezwał nawet zapytać co u mnie. Uświadomiło mi to dość mocno że nie byłem traktowany jako cześć paczki i nie jestem w stanie nic na to poradzić. Teraz może czuję się czasami trochę samotny bo nie mam żadnych innych znajomych ale przynajmniej nie żyję iluzją.


Ninjalisc

nie martw się mam tak samo


AfterChangeMKWP

Piona 🥲✋️


Ninjalisc

jeszcze najgorsze jest to że ja pytam, martwię się pisze(chodzi o przyjaciółkę) i dostaje odpowiedź jednym słowem i serio mam tego dość bo gadałem z nią obiecała że się poprawi a tu chuj, ona po prostu ma wyjebane we mnie wgl co tam u mnie itp, nwm czuje się sam(sorry że tak się rozpisałem ale nie mam nikomu się z tego zwierzyć a mam serio tego dosc).


DarkRedMirror

Ja bym nawet z nimi o tym nie rozmawiał. Jeśli chcieliby cię zapraszać, to by to robili. Jeśli nie chcą, to raczej nie możecie sobie niczego wyjaśnić, bo to, co najważniejsze, już wiesz. Nie zmusisz ich, by lubili twoje towarzystwo. Ty też musisz czuć się komfortowo z nimi, a już raczej solidnie nadszarpnęli twoje zaufanie. Powinnaś się szanować, bo inaczej tym bardziej nie będą cię szanować. Będą studia, będzie praca, jeszcze znajdziesz sobie dobrych znajomych; trzeba tylko znać swoją wartość.


Ashenfern

Kochana, czas zostawić tych "przyjaciół", gdyby oni faktycznie traktowali cię jako przyjaciółkę, uwzględnialiby cię w planach, nawet jeśli chodzi o zwykłe wyjście na kawę czy piwko. Głowa do góry, sama byłam w identycznej sytuacji nie raz, a im bardziej będziesz starała się o nich zabiegać, tym rana będzie głębsza i bardziej bolesna. Trzymaj się ❤️


erektus99

taaaaaa 7 lat z rzędu chodziłem na "pasterki" i spędzałem sylwestra z moimi kumplami z liceum w tym roku cisza znajoma mi napisała że byli razem na pasterce i teraz na sylwestrze (nie mam snapchata) no cóż... i left the gang after the gang left me


Janus_Right_Side

Przykro mi to mówić, ale ty nie masz przyjaciół tylko znajomych, za kilka lat w okolicach 30-35 lat zobaczysz ilu masz prawdziwych przyjaciół bo będzie ich tak mało i będą to osoby które odpowiedzą na twój telefon o 3 w nocy i przyjadą ci pomóc jak tylko będzie taka potrzeba. Będą to osoby które będą się cieszyć z twojego towarzystwa i go szukać, a ty nie będziesz się zmuszać do starania bycia dobrą przyjaciółką tylko będziesz to robić naturalnie i wtedy dopiero dostrzeżesz na kim ci zależy i komu zależy na tobie.


[deleted]

Przykro mi, też miałem takie sytuacje, ale musisz zrozumieć: większość ludzi nie myśli o Tobie w ten sposób, w który byś chciała. Prawdopodobnie, wnioskując z wpisu, jesteś ,,tą znajomą", którą się o coś prosi i nic więcej . Bolesna sytuacja, jednak możesz to wykorzystać na swoją korzyść: przeanalizuj jak się zachowywałaś, jak oni się zachowywali, co z tego wynika i możliwe postaraj się negatywnych wniosków unikać. W dodatku, Hej, to tylko liceum, a znasz ich z podstawówki, czyli nie wybrałaś sobie grupki ludzi, a zostali ci przydzieleni z przydziału


coehorn

Jak by to byli moi przyjaciele to bym wprost zapytał co jest kurwa czemu mnie nie zaprosili na sylwka?? Jeżeli się czaisz z takim pytaniem wprost to tu nie ma nawet mowy o przyjacielskiej relacji. Nie przejmuj się, jak będziesz miała 40 lat to nie będziesz nawet pamiętała ich imion ani twarzy i będziesz miała nowych przyjaciół. Wystarczy 2-3 bliskich przyjaciół poza dobrymi relacjami z rodziną, więcej do szczęścia nie trzeba.


ProjectionOnPlane

Źle dobierasz przyjaciół. Trzymaj poprawne stosunki z nimi, ale po prostu znajdź swoją (inną) grupę.


kocurrrr

Kolego, kolezanko, mam dokladnie taka samą sytuację. Tez jestem w liceum, w klasie z moimi najlepszymi przyjaciółmi od przedszkola. Od czerwca jakoś zaczęli się spotykać z osobami które poznaliśmy w liceum i tez były z naszej 'grupce znajomych', tylko że beze mnie i mojej przyjaciółki. Potem nagle zaczęli zapraszać moją przyjaciółkę, ale mnie nie. I to tak trwa do teraz. W szkole normalnie gadamy, siedzimy, jak normalni BLISCY znajomi. Ale oczywiście nigdzie mnie poza szkołą nie zapraszają, no chyba że nie mają się gdzie spotkać to do mojego domu się wpychają xD pamiętam jak w szkole tak gadali o swoich planach na sylwestra PRZY MNIE, więc czułam się tak trochę zaproszona. A tu nagle gdy pisze do jednej przedwczoraj i okazuje się że się gdzieś spotykają, ja zaproszenia nie dostalam. Jestem strasznym introwertykiem, i chciałabym poznać nowych bardziej wartościowych przyjaciol, ale jest to dla mnie strasznie ciężkie. Tobie też bardzo polecam spróbować znalezc nowych, którzy faktycznie będą się cieszyli twoją obecnością. Wiadomo że to nie takie łatwe i łatwo to tylko powiedzieć. Pocieszam się faktem że to dopiero liceum, masa życia i osób dopiero przede mną. Nie ma co płakać nad tymi żmijami bo i tak przyjdą nowe, jak to mój tata mowi xD


CthuLux

Konfrontacja. Zapytaj w prost co sie dzieje. Pewnie jakaś zazdrość albo niedopowiedzenie. Skup sir na sobie i swojej przyszłości.


adi-cherry

Skonfrontuj się z nimi w tej sprawie, spytaj wprost czy naprawdę im na Tobie zależy. Z perspektywy czasu oceniam, że robienie w ten sposób jest lepsze niż ciągłe wybaczanie czy też odejście niezauważenie. Jak powiesz im to w twarz, to być może będą mieć chwilę samorefleksji, a nawet jeśli nie, to jeśli jest tam ktoś, komu na Tobie zależy, to się ujawni. Miałam taką sytuację i z trójki koleżanek pozostała mi jedna, z którą się po tym bardzo zbliżyłam. Quality over quantity, a nawet jeśli nikt taki w Twoim przypadku się nie pojawi, to i tak lepiej powiedzieć co się myśli, zwłaszcza że jak napisałaś w innym komentarzu są w innych klasach i nie będziesz musiała znosić krzywych spojrzeń na co dzień.


Javaphex

Hej, +30lvl tutaj,z biegiem czasu i po założeniu własnej rodziny te różnice tylko się pogłębią, ale z pozytywów to z czasem przestanie Ci zależeć. Postaw na jakość, nie ilość. 18-26lvl miałem stertę przyjaciół, teraz mam dosłownie kilka osób z którymi mam bliski kontakt i jest spoko :)


Empty-Honeydew-5661

Liceum... Jezu, jakie straszne czasy. Jestem już długo po studiach. Pomimo mojej otwartej osobowości została mi jedna koleżanka. Ze studiów. Nie trać czasu i humoru i energii na to że ktoś cię z czegoś wyklucza. To tak jak z ,, pierwszą miłością,,. Zawsze się mówi ,,moje życie się skończyło nie mogę bez niego żyć etc.,, pierdolenie. Życie toczy się dalej i jedyne co możemy zrobić to być twardym i pchać taczki do przodu. Jak zaczniemy się nad sobą rozczulać to utkniemy w przeszłości. Radzę wychodować twarzy tyłek, nie pierwszy i nie ostatni zawód w życiu. Poczekaj na dorosłość, lepiej się hartować za młodu. Siły!


macieq90

Jakieś 16-17 lat temu byłem w Twoim wieku i miałem podobną sytuację. Lubiłem się z pewną małą grupą, nagle przestali się do mnie odzywać. Jak się po pewnym czasie dowiedziałem, zupełnie inna osoba, z którą było mi nie po drodze nagadała im jakichś bzdur, że rzekomo ich obgaduję, działam jakoś na ich szkodę itd. Nawet się nie pofatygowali, żeby zapytać mnie czy to prawda albo jakoś to zweryfikować, po prostu przestali się odzywać z dnia na dzień. Wtedy było to dla mnie przykre, ale patrząc obecnie z perspektywy dorosłego, żonatego mężczyzny, widzę, że być może pozwoliło mi to uniknąć w przyszłości (tej która już była, po tamtym zdarzeniu) toksycznego towarzystwa. Ci ludzie, których wtedy uważałem za fajne koleżeństwo i dobrą paczkę okazało się na przestrzeni lat bardzo wątpliwą kompanią. Jedna dziewczyna zdradziła narzeczonego tuż przed ślubem, jeden kolega był już wtedy toksyczny i strzelił samobója, dwóch kolegów nie wyszło z przegrywu i dziś piszą na forach, że „baby są be” itd. Rozumiem, że w obecnej sytuacji czujesz pewnie żal do tych osób za to jak Cię potraktowały, ale skoro nie mieli hamulców przed tym - brzydko mówiąc - olaniem Ciebie, to znaczy, że są nic nie warci, nawet jeśli o nich teraz tak ładnie myślisz i piszesz, jako o przyjaciołach. Za jakiś czas inaczej będziesz na to patrzyć. Teraz, zamiast martwić się w Nowy Rok tą sytuacją, spróbuj trochę wyluzować, bo to tylko krótki epizod Twojego życia. Nowe znajomości z biegiem czasu nadejdą i wierzę, że tym razem będą to bardziej odpowiednie osoby. Wszystkiego dobrego życzę, korzystając z okazji ;-)


CharacterBench7920

Lepiej to zrozumieć teraz, niż za 10 lat. Nie wpraszaj się do innych na siłę. Zrób miejsce w swoim życiu na prawdziwe przyjaźnie, a nie na te które się nimi wydają. To troszkę boli, ale dasz radę :) Przechodziłem to samo naście lat temu. Pozdrawiam


Wojtuspilka

Ltak to w życiu bywa, coś się kończy bez naszego wplywu na to. Jeden z moich "przyjaciół" odmówił przyjscia na mój ślub, nie podając żadnego konkretnego powodu dlaczego. Przyjąłem, że sam miał wydatki w związku ze swoim, ktore robił tylko dla rodziny. Jakże się zdziwiłem, gdy brat mi powiedział, że go nie będzie bo nie ma z kim dziecka zostawić, mógł mi to powiedzieć, zrozumiałbym. Wkurwiłem się jak tydzień przed weselem wrzucił na naszą grupę messengerową fotę, że jedzie z narzeczoną na koncert i później na imprezę. Czyli jednak dało się dziecko z kimś zostawić. Wiesz czasami nie ma sensu starać się o kontakt z kimś jak ta druga strona ma Ciebie w dupie.


Relewantna

Ja w szkole średniej miałam koleżankę, z którą zawsze się trzymałam. Gdy skończyłyśmy szkołę, pokłóciłyśmy się, bo mnie znów olała, gdy miałysmy sie spotkać. Po tym przez 2 lata nie odzywała się do mnie, a ja myślałam, że to z powodu tej kłótni i miałam wyrzuty sumienia. Przez 2 lata byłam przekonana, że nie odzywa się właśnie z tego powodu. Odezwałam się do niej, a ona do mnie, że chyba jakaś kłótnia u nas była, ale ogólnie to ona czasu nie miała się odezwać, bo praca, dziecko itd. I zaczęła robić to samo, czyli mnie olewać. Mówiła "przyjdź do mnie", po czym nie było jej w domu. Za którymś razem zrozumiałam, że ona po prostu ma mnie gdzieś i tyle, nie ma w tym żadnego mojego udziału. Dałam sobie spokój, a ona sama się odezwała po jakichś 4 czy 5 latach, poszłyśmy na jakieś piwo i to było nasze ostatnie spotkanie. Dzisiaj nie wiem, czy ona w ogóle żyje i vice versa. Po prostu czasami pewne znajomości utrzymują się ze względu na okoliczności, np. wspólna klasa, wspólny pokój w pracy, jakieś kolonie, a później gdy te okoliczności zanikają, to zanikają też znajomości. Tak było, jest i będzie.


FuckedLastAccountLOL

To nie są twoi przyjaciele i nie chcą mieć z tobą nic wspólnego, ale nie chcą Ci tego wprost powiedzieć. Przykro mi to pisać, ale no piszę to z perspektywy osoby, która była właśnie w takiej grupie, która odizolowała się od jednego kolegi i przestała go zapraszać na wspólne wyjścia. Na moją obronę, było ku temu mnóstwo powodów, koleś był toksycznym, nałogowym kłamcą, każdy słyszał od niego inną wersję wydarzeń, był wampirem energetycznym i każde spotkanie traktował jak własną terapię.


thousandmilli

Powiem ci tak: może i nawet jesteś kumpelą a to twoi przyjaciele... po prostu nie kiedy trzeba sie z tobą pokazać. Wnioski powinny nasunąć ci sie same. Z doświadczenia od siebie dodam że odpulenie znajomych z którymi nie łączy cie nic ponad "sentyment" to piękne uczucie i bardzo polecam. (Po prostu olej, nie rób afery, miej po prostu w to wyjebane i rób cokolwiek robisz i idź do przodu, nie ma co stać w miejscu przez ludzi którzy cie nie szanują) Wszystkiego dobrego w nowym roku i trzymaj sie tam mocno! Trzymam kciuki żeby było lepiej


Afgncap

Trochę za dużo widzę tutaj porad w stylu zakopać, zapomnieć, "to nie przyjaciele" etc. Pogadaj z najbardziej zaufaną osobą z tej grupy, czasem jest jakiś rozłam, czasem coś po prostu nie wypala, spisywanie wieloletnich znajomości na straty ot tak jest średnim pomysłem jeśli jest tak jak mówisz i faktycznie było dobrze i coś się zepsuło. Sam w swojej grupce znajomych miałem chwilę przerwy gdzie miało się wrażenie, że wszystko się posypało, odświeżyliśmy kontakty i jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek. Też bywało, że imprezowali beze mnie, ba dalej się tak zdarza, ja też imprezuję bez nich. Czasem warto odpuścić coś takiego i nie brać do siebię, ważne czy kontakt jest regularny, czy czasem ktoś zagada, czy mimo, że nie zaproszą Cię na jedną imprezę to zaproszą na inną. Kiedy zaczniesz pracować i zacznie się godzenie pracy, urlopów, obowiązków domowych czy rodziny to zaczynasz patrzeć na to nieco inaczej. Miałem czas gdzie nadmiernie analizowałem wszystkie zachowania próbując dodawać swoją narrację do wszystkiego. W połączeniu ze stresem i samotnością jedyne co mi to dało to depresję, która swoją drogą jeszcze bardziej utrudnia kontakty, bo raz czy dwa pomoc otrzymasz, ale przyjaciele nie są od naprawiania Ci życia. Z czasem człowiek uczy się żeby walić prosto z mostu kiedy coś go gryzie. Jeśli nie odpowiedzą, albo zbędą pytanie trudno. Jeśli kontakt umrze śmiercią naturalną też trudno. Czekają Cię jeszcze studia nie masz 30 lat żeby naprawdę ciężko było zdobyć nowych przyjaciół czy znajomych. W każdym razie nie odcinałbym się tylko pogadał jak człowiek.


czescaneczka

O rety, czytam to i przypomina mi się, że miałam bardzo podobnie w liceum, gdzie grupka moich „znajomych” mnie tak samo traktowała, mimo że w gimnazjum było wszystko ok. Tłumaczyłam to sobie jakimiś głupimi wymówkami, w stylu „no chodzą razem do klasy, a ten jest chłopakiem tamtej, no to nie musi mnie tam być, bo jestem rok młodsza”, ale teraz żałuję, że nie uświadomiłam sobie tego wcześniej xd ofc jak pytałam czy wszystko ok, że się nie odzywają, to mówili „jest git, nie przejmuj się” I tak jak ktoś w komentarzu wcześniej pisał - w moim przypadku wyłamały się dwie osoby. Jednej dziewczynie (chociaż ona była dołączona do tej grupki) przytrafiło się ignorowanie w szkole przez jednego typa, który był jej chłopakiem(!), na szczęście zerwali i nie musiała się już z nimi zadawać. Drugi chłopak (plot twist: biorę z nim ślub w tym roku!!) po 3.5 latach związku dostał kosza od lasi z tej grupki przez Skype’a(!!!!) przed swoimi egzaminami w uk :’) doszły mnie potem słuchy, że zdradziła go z jakimś facetem w akademiku. I dopiero to wydarzenie zapaliło mi lampkę - wtedy przestałam inicjować kontakt z resztą tych toksycznych ludzi Nie miałam okazji z nimi o tym porozmawiać, ale chyba dobrze się stało. Bo gdybym pokłóciła się już w liceum z nimi, mogłabym nie wychodzić teraz za mąż, ani przyjaźnić się z opisaną dziewczyną - tak to sobie tłumaczę. I tak, przypomnę sobie czasem to, że np. nie byłam te 6/7 lat na sylwestra u nich, czy składałam się na 18-tkowy prezent, który wręczyli beze mnie, ale wydaje mi się, że pomogła mi tutaj terapia i czas, który mija. Ludzi z tej grupy mam poblokowanych, nie mam też wspólnych znajomych, którzy by się z nimi trzymali i wiedzieli co u nich. Staram się nie przejmować i sobie myślę, że karma wróci Nie wiem tylko co zrobię, jak np. spotkam tę byłą mojego narzeczonego gdzieś na mieście. Czasami się strasznie tego boję, ale liczę, że dam radę i nie zwrócę na nią uwagi Życzę Ci powodzenia i żeby się to dobrze skończyło. Naprawdę nie warto tracić czasu na takich fałszywych ludzi. Bądź dzielna:) Dużo dobrego w Nowym Roku


[deleted]

Możesz rozpaczać przez całe życie i rozczulać się nad sytuacją, albo przejść z nią do porządku dziennego. Możesz zaprosić za rok, i przyjdą, albo i nie. Co za różnica? Na ludzi ogólnie nie ma co liczyć, więc licz na siebie i swoje zainteresowania. I oczywiście Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.


Tranecarid

Za mało informacji. Ale jeśli Twoja sytuacja jest podobna do mojej, a moja miała miejsce 20 lat temu a dopiero niedawno to zrozumiałem, to Ty jesteś „problemem”. Idź do psychologa i z nim to przedyskutuj a nie z losowymi niby ludźmi z internetów. Wracając do mojego przypadku, zawsze byłem inny i nie do końca pasujący. Wiele lat zajelo mi na prawdę to zrozumieć i zaakceptować. Nie wiń ich bo to że się odsuwają to naturalny mechanizm obronny przed kimś kto nie pasuje na poziomie emocjonalnym. Jeśli chcesz uratować przyjaźń (i wierzysz że to przjaźń) to nie pytaj czemu i nie wiń za to że Cię zostawili tylko pytaj co powinieneś robić inaczej aby następnym razem zaprosili i Ciebie. Piszę szybko i nie chcę wchodzić w dyskusję sam ze sobą na długie akapity pisząc na telefonie. Ale wszyscy jesteśmy głupi, oni, ja i Ty i jesteśmy zapatrzeni w siebie, oceniamy siebie po intencjach a innych po działaniach. Popatrz na waszą relację z boku. Może to być też tak jak piszą inni, że to już nie są Twoi przyjaciele. Nie popadaj w rozpacz, zanim się obejrzysz bedzie po liceum i o nim zapomnisz. Ale rosnij jako osoba bo jesteś jedyną z którą spędzisz resztę życia.


biotcore

Hej, miałem bardzo podobną sytuację. Krócej znam ludzi, bo tylko garstkę od podstawówki, a reszta stricte z liceum, ale tak samo organizowali rzeczy beze mnie, mówili o nich przy mnie, a poza tymi "małymi błędami" byli mili (w większości). Zwykle przymykałem na to oko, bo może u kogoś miejsca dużo nie było, może nie siedziałem z nimi wystarczająco dużo na przerwach. Urwałem "przyjaźń" z nimi w te wakacje, po tym jak biegli beze mnie na pociąg (mam słabą kondycję i chyba jakiś problem z sercem/minerałami, więc przebiegnięcie z walizką kilometra jest dla mnie awykonalne); nikt nie zwalniał, nikt nie pomyślał by iść szybkim chodem ze mną zamiast biec, nikt się nawet nie oglądał, czy nadążam. Chcę ci powiedzieć byś się nie przejmowała, ale wiem jak to jest, sam nadal trzymam w sobie żywe, negatywne wspomnienia i uczucia (m.in. związane z tą historią). Za to mogę ci powiedzieć coś innego - ci ludzie nie są warci twojej przyjaźni. Serio. Wiem, że może być trudno skreślić kogoś, kogo się tyle czasu zna, ale lepiej kogoś skreślić, niż czuć się gorszym od innych. Mam nadzieję, że znajdziesz lepszych ludzi, którzy będą dla ciebie prawdziwymi przyjaciółmi i którzy będą z tobą szczerzy. Szczęśliwego nowego roku


AfterChangeMKWP

Dziękuję Ci, Tobie też wszystkiego najlepszego. I przykro mi to Ci to się przydarzyło, trzymaj się też


Diligent_Jump6106

Masz dziwna definicje przyjaciol.


SelectionVisible3219

Tacy przyjaciele to nie przyjaciele... Przykre ale widocznie byłaś dla nich wygodna i tylko tyle :(


FurryWurry

Tak jak inni mówią, i jak jesteś w stanie to polecam od nich coś zabrać, pożyczyć pieniądze itd. Po prostu mieć coś co zrekompensuje ci zerwanie znajomości i próby integracji, bo jak cię w pewnym momencie kompletnie kopną i odizolują ze swojej grupy to będzie cię bardzo męczyć fakt ile od siebie włożyłaś w utrzymanie tej relacji kiedy ich to nie będzie w najmniejszym stopniu obchodzić.


jarom2137

Pogadaj z nimi na ten temat?


Velrinzz

Nie przejmuj się, głowa wysoko i skup się na sobie. jesteś najważniejszy w swoim życiu. PS. ja już nie pije...


Responsible_Fix9139

Szczera rozmowa to zawsze dobra opcja, ale niestety dużo osób nie przyznaje że na coś się obraziło. Głupie to dla mnie strasznie, ale ludzie często wolą zachowywać się jakby nic się nie stało kiedy się obraziły


Fitz_Roy

Miałem tak samo, po jakimś czasie zrobili mi mega świństwo. Olej ich, znajdziesz nowych znajomych, zaufaj mi.


Ok-Beautiful1721

Wiem, że to może cliche, ale czy rozmawiałaś z nimi na ten temat? Zapytałaś o chuj im chodzi? Większość konfliktów i problemów da się rozwiązać przez rozmowę


Some_Security720

Zweryfikuj, kto naprawdę jest przyjacielem. Ci ludzie nimi nie są.


Muted_Art_5085

Taka kolej rzeczy, ten etap jest już raczej zamknięty.musisz się z tym pogodzić i iść dalej do przodu. Nie pchaj się tam gdzie Cię nie chcą, znajdź sobie inne towarzystwo np. chodząc na jakieś zajęcia fitness lub ja osobiście polecam grę na sali w badbingtona


hd150798

To kiedyś byli dobrzy znajomi, ale to raczej czas przeszły. Nie ma sensu o nich walczyć i się starać. Poszukaj jakiejś ekipy. Może ze wspólnych zainteresowań, może ktoś ze szkoły Jest dużo sensownych ludzi


noneofUFbuissnes

Ja miałem przyjaciela w podstawówce. Poszliśmy na studia i się okazało że to nie był przyjaciel. Od tego czasu nie mam przyjaciół... Czasem brakuje, ale większość czasu nie są mi do niczego potrzebni.


No-Maximum-8323

to nie są twoi przyjaciele.


RacingRaptor

Ja poza 2 kumplami z którymi się znamy od gimnazjum i nie raz jeden drugiemu dupe (albo psyche) ratował, to nie mam żadnych kontaktów. Niestety w liceum były same dupki i jak inne klasy się z sobą ,,socjalizowaly" to nasza dosłownie nic tylko każdy z telefonem i się jeden na drugiego krzywo patrzył. Na studiach też trochę dupa bo Polacy to byli totalne dupki a ukraincy z którymi się jakoś dogadywałem powyjeżdżali. W tym roku mieliśmy właśnie zrobić sylwestra z moimi kumplami (jak co roku z reszta) ale kumpel u którego to zawsze robimy pojechał do cioci na sylwestra. Tak że ja jestem u starych, wzięliśmy do siebie babcie (pierwszy sylwester bez dziadka ) a trzeci kumpel wziął rodziców do Krakowa.


AlarmedAd4434

Może grupka się sprawowała i jeżeli nie masz kogoś do pary to bywa niezręcznie. Jeżeli jest inaczej, to świstaj na to i bąďź otwarta na innych.


Qub4czor2

Ja na twoim miejscu stopniowo bym się oddalaj od nich i szukał nowych znajomych jeżeli zainteresują się ci starzy i zaczną o ciebie walczyć to możesz pomyśleć o powrocie ALE nie pełnym jak wcześniej, tylko trzymać kontakt ale wiązać się bardziej z tymi nowymi. Jeżeli zaczną cię zapraszać na imprezy itd. to uczęszczaj ale to nie powinien być powód żeby wrócić do nich. Chyba że zdadzą się na dojrzałość i szczerze porozmawiają. A jeżeli będą mieli to w dupie że szukasz nowych znajomych i ogólnie co się dzieje no to rozwiązanie jest proste.


HistoricAnimeGuy

To oznacza że nie są twoimi przyjaciółmi. Zawsze możesz się ich spytać dlaczego cię nie zaprosili, musiał być jakiś powód takiej decyzji. Gdybym był tobą to bym się nie przejmował i uciął kontakt i szukał nowych przyjaciół, ale to tylko moje zdanie.


ConnectedMistake

Byłam tam gdzie jesteś. To już nie są twoi przyjaciele, spędzają z tobą czas w szkole bo nie wiedzą co z tobą zrobić. Czasami takie znajomości się rozklejają, szczególnie w waszym wieku, wasze osobowości są bardzo niestabilne. Mam tylko 1 przyjaciela z czasów liceum i 0 z czasu przed liceum. Musisz zacząć szukać nowego towarzystwa, wiem że to strasznie boli być tym jednym wyautowanym i będziesz się pytać czy to z tobą coś nie tak ale niestety w życiu już tak po prostu jest.


Klopson2137

Odważ się o to zapytać. Ja nigdy nie mam odwagi, ale gdy ktoś inny zię pyta, zawsze pomaga


domie_bb

Po prostu zapytaj, najlepiej osobę z którą masz najlepszy kontakt w tej grupie. Może ktoś puścił jakieś nieprawdziwe plotki na twój temat i trzeba to sprostować? Albo doszli do wniosku że za tobą nie przepadają bo tak i będzie trzeba zmienić znajomych


Ok-Photo-6302

Jeśli to są przyjaciele to ciekawe jak wyglądają znajomi, ludzie znani z widzenia, o wrogach nie wspominając... Bo jeśli nie zachowujesz się jak świnia, używasz antyperspirantu i nie jesteś na kuracji czosnkowo cebulowej, to chyba czas dorosnąć...


CommercialWorking530

A pytałaś dlaczego Cię wykluaczają?


grimonce

Eee tam ja pożegnałem się z grupą znajomych po 10 latach znajomości bo zaczęli mnie zapraszać tylko gdy brakowało im kogoś do podziału kosztów. To pewnie bardziej moja wina niż ich ale doszedłem do wniosku że nieważne kto 'winny' to szkoda na to czasu :)


kjaran13

Polecam się zapytać wprost, dlaczego zaczęli Cię wykluczać. Do rozwiązywania problemów potrzebna jest rozmowa.


Over67

Powiem tak, to juz raczej nie twoi znajomi. Mialem podobny przypadek i doszedlem do wniosku że "łaski bez" jak ktos nie chce sie z toba zadawać to napewno nie ma go co zmuszać i tymbardziej wychodzic z inicjatywami. Jak ci zależy na tej znajomości to zapytaj sie w prost i pogadaj.


colesweed

Jako człowiek który był po drugiej stronie takiej sytuacji - przykro mi to mówić, ale oni cie nie lubią. Nie trać czasu na ludzi którzy cie nie lubią


NoCream5362

Na Twoim miejscu "upolował bym" najsłabszą jednostkę w grupie lub tą, z którą najbardziej się lubisz. I próbował zapytać o co chodzi.


[deleted]

No niestety ale takie rzeczy się zdarzają. Myślisz, że jesteście najlepszymi kumplami, a kolejnego dnia twoi "kumple" cię olewają. Takie coś przytrafia się każdemu praktycznie. Jak ja i moi kumple skończyliśmy podstawówkę i poszliśmy do gimnazjum, to nagle przestali ze mną gadać czy się witać. Co prawda poszliśmy do innych gimnazjów, ale w tym samym mieście i ciągle się widywaliśmy, ale przestali ze mną rozmawiać. Na twoim miejscu dałbym sobie z nimi spokój, nie są warci wpisów na reddicie. Niestety, ale takie jest życie, nie wszystko jest wieczne, a znajomi czy koledzy po prostu przestają nimi być po jakimś czasie


agusia98

Porozmawiaj z nimi, nic innego nie zostało. Trzymam za ciebie kciuki 🫶🏽


iiNeSHx

Również przez takie coś przechodziłem mając 21-22 lata. Dziś mam 28 i widzę ze dalej pogrążają się razem wspólnie zażywając kokaine i chleją do tego nieziemskie ilości wódki. Do 24 roku życia czasem mnie to bolało ale dziś widzę ze przynajmniej nie uczestniczę w tej degradacji życiowej. Ja skończyłem studia w tym czasie a ostatnio rozmawiałem z jedna z tych osób ze starego towarzystwa i wiem ze dalej walą w melanż bez większej przyszłości. Oczywiście nie wszyscy.


Aleksus2w

Zdarza się, też miałem taką "ekipę" jeszcze rok temu, wyprowadziłem się i przeniosłem z 30 km dalej do większego miasta, i z 10 znajomych zostało mi 2 z którymi siedzę na discordzie


allieph3

Może to i lepiej dla Ciebie. Pewnie odwalają coś głupiego. U mnie tak było niestety a że nie chciałam uczestniczyć w różnych takich wyskokach (picie,palenie itd.) no to było odbierane ,że psuje zabawę. Przestali zapraszać a i ja w sumie nie chciałam chodzić. Powiem szczerze z perspektywy czasu wyszło mi to na dobre na pewno.


AfterChangeMKWP

Jeżeli chodzi o używki to na 100% nie, wiem że tak się mówi ale ich znam i wiem że to nie w ich stylu oni tym wręcz gardzą


allieph3

Aha no to ok. Bywa,że znajomości się rozjeżdżają na początku trochę to boli ale powiem Ci musisz w tym wszystkim myśleć o sobie. Jak to się mówi nic na siłę. Trzymaj się.


Flaky_Upstairs_3518

Znajdź nowych przyjaciół. Najwyraźniej to nie są przyjaciele a zwykli znajomi.


xbednar

Miałem bardzo podobną sytuacje. Zerwałem kontakt i nie żałuje.


WoodenStone37

Może jest w Tobie coś co ich denerwuje na takich spotkaniach? Bywało że mieliśmy irytujące osoby w towarzystwie, lekkie sugestie na nic się zdawały. Mówienie wprost rodziło konflikty. Jedyna Rada to nie informowanie ich o każdym spotkaniu.


smashpl

Ja w sumie trochę OPke rozumiem. Pamiętam nawet sytuację z liceum, gdzie jedna koleżanka robiła klasowego sylwestra na którego początkowo nawet mnie zaprosiła. Na tydzień przed powiedziała, że jednak nie mogę przyjść bo jej rodzice dali limit na ilość osób a ja jestem ten nadprogramowy. Nie wiem czy to prawda czy nie ale mimo upływu 20 lat nadal to pamiętam. Ogólnie szkoła średnia to taki okres gdzie się przejmujesz opinią innych. Ja aktualnie mam kontakt w miarę regularny z trzema osobami. Przez całe życie grono znajomych zmienia się, pozniej głównie na tych z pracy. Kontakt z 90% klasowych osób urwie się wraz z zakończeniem matur. Wiem że nastolatkowi może być ciężko ale poza rodzicami i rodzeństwem i ewentualnie bliska rodzina nie możemy liczyć na nikogo innego.


Darksajmon

Miałem dokładnie taką samą „ekipę” jeżeli miałbym teraz cofnąć się w czasie i dać sobie radę to powiedział bym żebym olał i nie pomagał im bo i tak się od Ciebie odwrócą. Wiem że boli ale z czasem Ci przejdzie a im wcześniej tym lepiej.


Spare_Pay1554

A może poprostu zapytaj ich dlaczego tak jest.


Cierpienia_Mlodego_W

Ponieważ ja również byłem w podobnych sytuacjach: najpierw warto z nimi szczerze pogadać. Może to Ty zrobiłaś coś przez co Cię odtrącają? Niestety w 99 proc. przypadków okazuje się, że Ty jesteś w porządku, a oni po prostu się na przykład Tobą znudzili, czego Ci przecież nie powiedzą, tylko będą robić z Ciebie idiotkę, że przesadzasz itd. Do mnie to dopiero dotarło po 30. roku życia, mam nadzieję, że Ty zrozumiesz to wcześniej, bo będzie Ci się łatwiej żyło. Jakkolwiek o nich myślisz, wszystko wskazuje na to, że to nie są Twoi przyjaciele i z takimi osobami zrywa się kontakt. Najpierw boli, masz kaca po postawieniu granicy, a potem czujesz ulgę do tego stopnia, że nawet jak oni chcą wrócić, to Ty mówisz "nie" :) Życzę szczęśliwego (mimo wszystko) nowego roku! :)


zielonykid1234

No to ja miałem podobnie. Znaliśmy sie od podstawówki i jakoś przestali się ze mną zadawać chociaż gdy stoimy na przystanku to gadamy normalnie. To po prostu nie są prawdziwi przyjaciele


Lokigodofmishief

Przede wszystkim otwarta komunikacja. Jestem niewiele starsza od ciebie i pamiętam czasy liceum. Hormony, zmiany w osobowości i zainteresowaniach, zmiany priorytetów, a do tego brak umiejętności komunikacji, którą nabywa się z wiekem. Może to jakiś niewielki błąd, na który nie zwróciłaś uwagi (może jakiś żart uznali za bardziej obraźliwy niż śmieszny i nie wiedzą jak to zakomunikować i przmilczają sprawę?), może zmieniliście się i rozmowa nie klei się jak dawniej? Warto po prostu pogadać i dowiedzieć się o co chodzi. Nie jesteście tak blisko jak dawniej, rozmowa się nie klei tak jak dawniej, ale wciąż cie lubią? Wciąż można się z nimi spotkać, po prostu rzadziej. W takiej sytuacji tej warto też ogarnąć nowe towarzystwo. Nie pchać się na codzień do ludzi, którzy woleli by z tobą gadać od święta. Jakaś nieistotna licealna drama? Możliwe, że po jednej szczerej rozmowie sytuacja wróci do normy. Po rozpoczęciu rozmowy nie chcą powiedzieć o co chodzi? Warto wtedy po prostu sprawę przeboleć i znaleźć nowych przyjaciół. Sama miałam przyjaciółkę co zawsze miała jakiś problem, ale nigdy nie chciała powiedzieć jaki i zamiast tego traktowała naszą grupkę w dość nieprzyjemny sposób. Najważniejsze to zacząć rozmowę. To jak to rozwiążesz będzie zależało od tego jak pójdzie ta rozmowa. Jak ktoś nie chce się przyjaźnić to się go do tego nie zmusi, a mniejsze problemy dość szybko rozwiążecie, jeżeli o taki chodzi. Życzę powodzenia i szczęśliwego nowego roku.


AfterChangeMKWP

Dziękuję za mądrą odpowiedź, wszystkiego dobrego w nowym roku!


[deleted]

To nie jest twoja grupka i wiem ze to bolesne ale zrobisz sobie przysługę jak sobie to uświadomisz


Skylightyyy

Też tak miałem, ale w gimnazjum. Wyjebane w tych ludzi. Albo się skapną, że kogoś stracili, albo całkowicie nie są warci przejmowania się, na prawdę. Robienie czegokolwiek na siłę jeśli chodzi o ludzkie interakcje to wbijanie sobie samemu kosy między żebra.


Rumcajson

Ja bym z nimi pogadał. Rozmowa wiele daje, nawet jeżeli nic nie poprawi to będziesz wiedziała na czym stoisz.