T O P

  • By -

myeye95

Rzadkie w Polsce chwalenie naszej służby zdrowia. Zazwyczaj słyszę tylko narzekanie.


lindybopperette

A narzekać też narzekam, owszem. Niemniej akurat fakt, że operacja członka rodziny nie powoduje, że plany finansowe reszty na najbliższe pół roku zostają zaburzone, jest zacny. Mam z ochroną zdrowia kontakt po obu stronach (kilka chorób przewlekłych + pracowałam w szpitalu) i mimo że da się jej zarzucić multum rzeczy, to nikt mnie nie przekona że mamy gorzej niż nieszczęśni Amerykanie pod tym kątem.


SpeedyWebDuck

> nikt mnie nie przekona że mamy gorzej niż nieszczęśni Amerykanie pod tym kątem Ciężko się porównywać do czegoś co jest dnem. Aczkolwiek to, że z niektórych oddziałów nie da się wyjść bez sepsy to jest patologia.


Primary_Ebb9223

To prawda. Mnie w szpitalu poczęstowali gronkowcem, ledwo przeżyłem.


Due-Dot6450

>operacja członka Raduję się Twoim szczęściem!


changethetime

Małe rzeczy, a jak cieszą HEHE


RudyHuy

Co jest kurwa grane z tym porównywaniem się wyłącznie z USA. Czy to jest jedyny inny kraj na tym świecie? Nasza ochrona zdrowia (pod względem finansowym, bo na pewno nie kompetencji) jest lepsza niż tam, co nie zmienia faktu, że jest chujowa na tle pozostałych krajów pierwszego świata.


JustWantTheOldUi

To teraz zobacz ile procent PKB dajemy na zdrowie my, a ile Niemcy albo Francja. Albo nawet Czechy. A porównania są z USA, bo to tam mają mokry sen wszystkich parówkarzy i nie ma składek solidarnościowych tylko jest Konkurencja i Optymalny System Prywatny™ gdzie z dobroci serca ubezpieczenie zamiast owocowych czwartków proponuje ci pracodawca. Albo nie.


Moterrola

Ubezpieczyciele też są prywatni, czyli istnieją dla zysku, więc robią wszystko żeby Ci tej kasy nie wypłacić 😊


Moldruffle

Potrafią nawet podważyć recepty od lekarza, bo przecież on się nie zna ☺️


Grewest

Istnieją mechnizmy solidarnościowe jak medicare i medicaid. Tylko nikt nie chce robić rewolucji w tym systemie i mamy potworka


Bronndallus

Wiele znajomych mieszkających na co dzień w UK czy NL i tak woli się leczyć w Polsce, bo uważają że tutaj jest bardziej kompleksowa i rzetelna ochrona zdrowia. Mój tata też załapał się na immunoterapię której koszt wynosi koło 250 tys. rocznie, a wszystko jest refundowane i prawdopodobnie ta terapia trzyma go przy życiu, więc naprawdę uważam że pod kątem ochrony zdrowia nie mamy powodów czuć kompleksów względem innych krajów.


laiszt

10 lat w UK, zawsze gdy musialem isc do lekarza, nawet z pierdoła to nie mieli problemu mnie przyjąć, sami przepisywali masaze, na sor zostałem przyjmowany bez problemów, i od razu prześwietlenia, badania, terminy wszystkiego normalne. Teraz mieszkam w Polsce - gdy idę do lekarza „po co pan tu przyszedł?” „Może pan poczekać 5h i powiem panu to samo” „co mam panu zrobić, poklepać po ramieniu?” „dlaczego przychodzę o takiej godzinie?” „Lekarz do pana przyjdzie jak wstanie”(woli spać na płatnym dyżurze niż pracować). Terminy na neurologa, rezonans po pol roku, po czym i tak odpowiedz „nie jest tak złe, może pan iść do domu”, ortopeda mówi ze nawet nic nie będzie sprawdzał dopóki mu nie przyniosę wyników rezonansu, nawet pyta co mi jest ani o nic, wszystko w dupie, za glupi rentgen musiałem zapłacić. Śmieją się z angielskich lekarzy ze na wszytko przepisują paracetamol a mi odpowiadają ze jak mnie boli kręgosłup i nie jestem w stanie pracować to mam sobie wziąć środki przeciwbólowe, do końca życia mam je brać? Czy mam nie pracować w ogóle? Nie, Polska służba zdrowia to absolutny brak kompetencji, chęci pomocy, nie tylko pieniędzy.


adamos996

Terminy są jakie są przez braki w kadrze. Byłem ostatnio na zajęciach z endoskopii w jednym z większych szpitali. Jeden lekarz przez cały dzień (7-14:30) wykonywał wszystkie zabiegi lecznicze i diagnostyczne. Pracował sam nie dlatego bo innym się nie chciało tylko dlatego że nie było warunków. Inny lekarz na zwolnieniu, pozostali niedostępni z różnych przyczyn. Pracownia nawet jakby chciała pracowałaby do 19, co podwoiłoby teoretyczną ilość zabiegów ale nie ma na to pieniędzy. Nie ma też pieniędzy żeby zatrudnić dodatkowego lekarza. A nawet jakby się znalazły to nie ma już dostępnych specjalistów którzy świadczyłoby takie usługi na odpowiednim poziomie. Dlaczego? Bo nie mają gdzie ani nie ma ich kto uczyć bo wszyscy którzy się na tym znają domykają braki kadrowe na oddziałach. A to że na SOR siedzi się 5h zamiast być przyjętym od razu wynika po pierwsze z triage, po drugie z przepustowości a po trzecie z ilości personelu. Po czwarte z ilości miejsc na oddziałach. Od prawie 2 lat pracuję na oddziale zawałowym i mieliśmy już sytuację że oddział był zapchany, nawet pomimo niedostatecznej obsady dyżurowej, a na SOR leżało 2 pacjentów którzy powinni trafić do nas, ale nie trafili, bo nie było miejsca. Nie dziwię się pacjentom że są zmęczeni i poirytowani że muszą tyle czasu spędzać w niekomfortowych warunkach ale trzeba na to patrzeć z szerszej perspektywy.


NoCream5362

Terminy są takie długie bo NFZ ma ograniczoną liczbę środków dla szpitali. A w szpitalach zawsze znajdą się lekarze, którzy pracują na kontraktach. Płacą im od wizyty. Patologia ma te wizyty co 2 min i potrafi w 3 godziny zarobić 20k! Większość pacjentów oczywiście nie zostaje przyjętych fizycznie. Dlatego chcą się pozbyć lekarzy na kontraktach.


laiszt

Braki kadrowe są w każdym zawodzie, prawie 15lat przepracowałem po 300h na miesiąc, a mam zaledwie 34, jednak w innych za zwykle chamstwo w stosunku do „klienta” traci się prace, ciężko patrzeć na inna perspektywę, gdy człowiek zachowuje się spokojnie, nie pospiesza, zadaje grzecznie pytania a lekarz zwraca się jak do jakiegoś zapijaczonego petenta, który oczekuje czegoś „za darmo”. Z reszta, w uk również mówi się o brakach kadrowych, szczególnie pielęgniarek, jednak potrafią zapytać się „how can i help you today?” Zamiast „po co pan tu przyszedł?”


Primary_Ebb9223

Ja mam zwyrodnienia stawów biodrowych i potrzebuję leku z osocza który kosztuje 1000 zł a NFZ tego nie refunduje.


Grewest

W kwestii onkologii mamy jeszcze spkro do nadgonienia https://oncoindex.org/pl/polska


Poro114

Dlatego, że USA jest światowym hegemonem.


Szhival

Niestety


alijons

Zgłasza się mieszkaniec USA, już tylko 1800 dolarów medycznego długo do spłaty zostało z operacji, która odbyła się pod koniec 2023. Czuję się nieszczesna, potwierdzam.


kwiatkiwkratki

Nieszczęśni Amerykanie szczerze dziękują za troskę, ale naprawdę nie trzeba. Amerykanie za te pieniądze które wkładają w system ochrony zdrowia (publicznie i prywatnie), mogliby mieć oczywiście dużo lepszy system i wyższą jakość usług, bez pechowców którzy wpadają w luki kończące się problemami fianansowymi. Ale polskiej, bardzo biednej służby zdrowia nie da się w ogóle porównywać w zakresie dostępu do leczenia zgodnie ze standardami. Nie mówiąc o tym, że Polska też sprywatyzowała sobie dostęp do leczenia, tylko tochę w inny sposób. U nas nikt nie dostanie rachunku, którego nie będzie mógł zapłacić, dlatego że u nas prywatną opiekę opłaca się z góry. I jak któś nie ma pięniędzy to po prostu po cichu umrze, albo nigdy nie odzyska zdrowia. Bo przypominam, że w Polsce prywatna służba zdrowia służy nie tylko leczeniu prywatnemu, ale i dostępowi do publicznej służby zdrowia w rozsądnym czasie. I nawet nikt pacjentowi nie powie, że gdyby żył w innym kraju to by wyzdrowiał, bo medycyna już to potrafi leczyć, tylko Polska nie chce wydać pieniędzy.


thumbelina1234

Zgadzam się w 100 procentach,


2137paoiez2137

>na najbliższe pół roku To wy bogole jesteście jacyś XD


lindybopperette

No, tak bardzo że gdyby te 50k musiał wyjąć z kieszeni, to ściepa byłaby na mnie i moje rodzeństwo.


2137paoiez2137

Chodziło o to że taki wydatek raczej obciążyłby budżet na dłużej (chociaż to też zależy od tego ile jest osób pracujących w rodzinie)


lindybopperette

Tak jak mówię - musiałabym się na to ściepnąć z dwójką rodzeństwa, gdyby to miało być do zapłacenia.


haulin_n_eatin

Miał operacje członka? Współczuję


[deleted]

[удалено]


veryhappyduck

Często pracodawca oferuje ubezpieczenie zdrowotne, ale 1. niektórzy dają dopiero po przepracowaniu jakiegoś okresu 2. zakres ubezpieczenia jest bardzo różny. Najlepsze ubezpieczenia pokryją prawie wszystko, ale większość nie pokrywa części zabiegów i usług, a nawet jak pokrywa, to co-pay jest tak wysoki, że nawet ze stosunkowo dobrym ubezpieczeniem trzeba bardzo dużo zapłacić


iwkooo

Dodam jeszcze że tworzy się niewolnictwo bo ludzie boją się zmienić pracy aby nie stracić ubezpieczenia które przestanie działać wraz z końcem zatrudnienia. Nagle strach jechać autem na rozmowę o nową pracę. 


TraditionalStomach29

Z karetkami konkretnie nie jest tak, że ubezpieczyciel ma kontrakty z danymi szpitalami i pomimo ubezpieczenia może się okazać, że akurat trafi się do tego jednego którego nie pokrywa ? Przynajmniej wydawało mi się, że ktoś kiedyś postował podobna historie.


[deleted]

[удалено]


Ginden

> No to ile trzeba zapłacić na rok za takie ubezpieczenie które pokrywa to co u nas? To ciężko powiedzieć z wielu powodów. Po pierwsze, ubezpieczenia w USA oferują dostęp do znacznie lepszej opieki zdrowotnej. Jeśli stać Cię na opiekę zdrowotną w USA, to nie ma lepszego kraju na świecie by się leczyć. Po drugie, USA ma popieprzony system podatkowy, więc nawet jeśli płacisz za ubezpieczenie medyczne i zabiegi, to możesz skończyć UJEMNY podatek dochodowy i odpowiednim zwrotem, zależnie od dochodu. Dość szerokie ubezpieczenie zdrowotne z względnie niskim copay wyjdzie Amerykanina w średnim wieku około 550 dolarów miesięcznie za dorosłą osobę w tym co zapłaci, czyli ~10% jego pensji, ale ile z tego obniży jego podatek dochodowy? It's complicated. Przy czym na pewno istnieje benefit cliff, tj. jak zarabiasz o dolara za dużo, to nagle może Ci wyjebać dodatkowe setki dolarów w cenie w skali roku (Biden go zlikwidował na lata 2021-2025, ale Amerykanie pełno rzeczy robią w "tymczasowych" programach przedłużanych na kolejne kilka lat co kilka lat).


[deleted]

[удалено]


Ginden

No, zwróć uwagę, że to jest cena za osobę - jak masz trójkę dzieci i żonę w domu, to płacisz więcej - ale dzieci płacą mniej, bo rzadziej potrzebują drogich operacji. Więc młody singiel może mieć bardzo sensowne ubezpieczenie za 10% swoich dochodów, ale Amerykanin z rodziną może musieć płacić 30% swoich dochodów i jeszcze dopłacać za każdą wizytę. BTW, hydraulik zarabia bliżej $5k miesięcznie brutto, magazynier bliżej $2.5k - nierówności dochodowe dotyczą całego społeczeństwa, więc w Polsce hydraulik na etacie zarabia 50% więcej niż magazynier, a w USA zarabia 100% więcej (dlatego Amerykanie tak cisną dzieci na pójście na studia i dobry zawód). No i obaj płacą tyle samo, chyba że dostaną zasiłek na leczenie albo ulgę podatkową na leczenie (przy czym niektóre typy ulg zatrzymują się na zerowym podatku dochodowym, ale inne mogą skończyć na ujemnym podatku dochodowym). Całość jest jeszcze skomplikowana tym, że części rzeczy nikt nie płaci - np. szpital odpowiada za to, że nie doczytał małego druczku w umowie z ubezpieczenia i leczył pacjenta, więc ubezpieczyciel każe mu spierdalać, bo powinni byli policzyć pacjenta, a nie policzyli, więc ich problem. Na tej zasadzie Amisze dostają niższe stawki w swoich "ubezpieczeniach", bo oni zawsze płacą, w gotówce, nie kłócą się i nie idą do sądu. Cały system jest paskudnie skomplikowany i dosłownie każda wizyta u lekarza może skończyć się konsultacjami z prawnikami, kto ma zapłacić i ile - pacjent, państwo, ubezpieczyciel, szpital?


JustWantTheOldUi

Tu przykładowe procenciki: https://www.axios.com/2024/01/17/health-insurance-premiums-wages A tu kiedyś na szybko sprawdzałem giełdę Obamacare (to wymuszona reformą Obamy i zwalczana przez Republikanów oferta głównie dla tych, którym pracodawca nie zaoferował i samozatrudnionych, których nie stać na naprawdę dobre): https://www.reddit.com/r/Polska/comments/16cba2g/czy_pobyt_w_szpitalu_w_stanach_jest_drogi_ja_nfz/jzif6rp/ Oczywiście i tu, i tu może być (w ACA na pewno jest duży) copay więc to nie do końca "takie jak u nas".


kuba_smi

Używałem ACA. W 2022 płaciłem 6 dolarów miesięcznie za dwie osoby. W 2023 płaciłem 60 dolarów miesięcznie za dwie osoby a w 2024 jest to 130 dolarów miesięcznie na dwie osoby. Plany się minimalnie różniły ale wszystkie miały zero deductible (od pierwszej wizyty płaciły) i copay był 0-30 dolarów w zależności od roku i specyficznej procedury. Wszystko miałem na od zaraz na drugi dzień badania x-ray, specjalista, rezonans magnetyczny itp. Ani Polska ani kanadyjska służba zdrowia nie jest w jednej 10 taka dobra jak ta w USA. Wcześniej miałem ubezpieczenie z pracy przez dziesiątki lat i kosztowało trochę więcej ale też na Polskę czy Kanadę bym się nie zamienił. Nie ma nic za darmo. W Kanadzie placilem wielkie podatki. Około 15% kanadyjskiego budżetu idzie na lecznictwo. Do tego państwowe leczenie jest takie kiepskie że wiele firm oferuje dodatkowo ubezpieczenie prywatnie/płatne (w Polsce podobnie). Ale po wyjeździe do USA moje pracownicze ubezpieczenie było tańsze niż dodatkowe prywatne kanadyjskie a podatki drastycznie mniejsze. Większość ludzi narzekających na stany nie wie o czym mówią.


emerald_sunshine

Niekoniecznie. Wystarczy, że ktoś ma pre-existing conditions i już ta składka jest sporo wyszła, a jak jeszcze pracuje na swoim, to można się naprawdę zesrać z opłat. Dlatego większość pracuje u kogos, w dużych firmach, bo wtedy składki medyczne nie dobijają. Najgorsza jest sytuacja ciężkiego wypadku drogowego powiązana z długotrwałą rehabilitacją. To chyba jest największy strach - długotrwały pobyt w szpitalu + wizja długów medycznych.


MrokoArdamen

Pakiet "gold" czyli na prawdę wysoki w Blue Cross Blue Shield którzy są ponoć jednym z najlepszych ubezpieczycieli w stanach, dla osoby powyżej 40 lat wynosi około 700$ na miesiąc. Ale koszty dodatkowe ponosisz i tak (ale zazwyczaj niskie, albo tylko przy bardzo drogich procedurach medycznych jak skomplikowane zabiegi), każda przebyta choroba, zabieg itp. zwiększają opłaty. Bycie otyłym, starym, palenie papierosów zwiększa opłaty. Kiedyś interesowałem się tym tematem - jak masz pracę to generalnie stać cię w USA na podstawową opiekę medyczną. Jak zaczną się poważne problemy że zdrowiem to masz przejebane tak czy siak, w Polsce, czy w USA, czy w Szwecji. W dupę dostają w stanach najbiedniejsi, których nie stać na żadną opiekę medyczną.


kwiatkiwkratki

Oczywiście, że można się ubezpieczyć i ogromna większość ma ubezpieczenie. Osoby starsze czyli te, które konsumują najwięcej służby zdrowia mają zresztą ubezpieczenie publiczne. System jest niepotrzebnie skomplikowany i przez upór Republikanów są grupy, które pozostają poza systemem. Ale wiele osób może sobie wybrać ubezpieczenie o efekcie zbliżonym do polskiego: czyli płacisz minimalne dopłaty gdy korzystasz ze świadczeń (co oznacza często mniejszą dopłatę do leków na receptę niż w Polsce), ale potrzebujesz skierowań, masz sieć lekarzy, określone leki itd. Albo masz ubezpieczenie z dopłatami procentowymi (np. pokrywa 80%), ale leczysz się gdzie chcesz i jak chcesz. Oczywiście to jest dużo bardziej skomplikowane - ubezpieczyciele muszą akceptować pewne procedury, mogą nie chceieć pokrywać pewnych wydatków. Tylko, że tu mówimy najczęściej już o rzeczach których polski pacjent i tak i tak nie otrzyma, bo NFZ nawet się nie śniło o takim poziomie leczenia.


exonwarrior

Oprócz tego, co inni pisali, ubezpieczenie w USA ma też tzw "deductible", czyli w skrócie ile ty musisz zapłacić zanim ubezpieczyciel "dołoży" swoją część. Dla tańszych polis to deductible jest bardzo wysokie, typu kilka tysięcy dolarów. Masz rok gdzie mało chorujesz, tylko parę razy idziesz do lekarza? Wszystko samemu trzeba zapłacić, bo jest poniżej deductible. Ciężka choroba, wypadek? I tak dużo zapłacisz, bo najpierw trzeba całe "deductible" wykorzystać zanim ubezpieczyciel się dołoży.


[deleted]

[удалено]


exonwarrior

Może kosztować grosze, ale to nie zmienia problemu, że nawet z ubezpieczeniem musisz wyłożyć najpierw kasę. Np moja dobra znajoma poroniła kilka lat temu, i to na dosyć późnym etapie ciąży. Nie dość, że razem z mężem przeżyli całą traumę z utratą dziecka, to jeszcze na dzień dobry musieli od razu martwić się tym, skąd wyciągną te $5-6k co musieli zapłacić - bo takie mieli wysokie deductible. A co do spoko pakietów za 7 stówek - pewnie tak. Ale też trzeba pamiętać o tym, że będzie też "co-pay", czyli ile ty płacisz za każdą wizytę/zabieg (np wizyta u internisty kosztuje $200, ty masz co-pay $100, czyli ubezpieczyciel płaci pozostałe $100 ofkors). Plus to, że ubezpieczenie jest zwykle na twoją "sieć" - czyli tak jakby u nas nie było NFZ, tylko Enel-med, Lux Med, Medicover, i tylko tam możesz jechać albo płacisz tysiące za zabieg. I wtedy może się okazać, że po wypadku trafiłeś do Lux Medu, a masz polisę od Medicovera - no i dupa, będziesz płacił. A co jest jeszcze bardziej porąbane - możesz pójść do szpitala Lux Medu na operację, chirurg jest z Lux Medu, ale jednak anestezjolog jest z Medicovera. I cyk, będziesz płacił. *szybki edit* - no i ostatnia rzecz co jest porąbane w USA - bardzo często to ubezpieczyciel decyduje o konieczności zabiegu/badania, a nie lekarz. Uderzyłeś się w głowę, lekarz myśli, że rezonans jest potrzebny? Ubezpieczyciel mówi, że nie, nie trzeba, przecież tak mocno się nie uderzyłeś w łeb, nie. No i ci zostają opcje 3 - nie robić badania, robić ale płacić 100% kosztu, albo kłócić się z ubezpieczycielem - a to czas, pieniądz i nerwy. NFZ potrzebuje dużych inwestycji, nie tylko w zarobki, sprzęt, ale też zmiany procesów i myślenia - ale i tak lepiej mieć chociaż **coś** co jest dostępne dla wszystkich, a kto chce może jeszcze prywatnie.


malolatamily

Tak w komentarzu to to ciężko. Oglądałam taki filmik gdzie Brian David Gilbert próbuje to wytłumaczyć przez kilkadziesiąt minut i dalej nie rozumiem o co chodzi w copayach czy deductables. Ogólnie jest tak, że albo ty sobie wykupujesz ubezpieczenie, albo pokrywa ci je pracodawca. Tylko, że jak to bywa z prywatnymi firmami, ta ma umowę z tą, ta z tamtą nie ma. Więc na przykład może być tak, że masz ubezpieczenie, zasłabniesz i karetka zabierze cię do szpitala, który nie jest w twoim networku, bum, płacisz całość. Do tego jeszcze dochodzi zabawna rzecz, że jak masz receptę, to nie możesz jej sobie ot tak wykupić w każdej aptece, ta też musi być w twoim networku (i tu często jest zasada jeden rabin powie tak, najpierw możesz 3 godziny siedzieć na infolinii się spróbowac dowiedzieć czy możesz odebrać tą receptę w tej aptece a potem przyjść do apteki i tam usłyszec, że jednak nie sprzedadzą). Plany są takie jak w kablówce, wiesz jak chcesz i sport i kanały informacyjne, to nagle musisz wykupić najwyższy pakiet. I tam bardzo często w tym ubezpieczeniu nie ma dentysty, ani okulisty, czyli w sumie dwóch najpopularniejszych specjalizacji, na to sobie trzeba kupić oddzielne ubezpieczenie. (A nawet jak masz takie, to znam taką osobę, która się chwaliła jakiego to zajebistego ubezpieczenia w Stanach łącznie z dentystą nie ma, a jak przyszło co do czego to sobie przekalkulował, że taniej mu implanty zrobić w Polsce, wliczając w to koszty biletów w economy premium). No i to tylko początek, potem zaczynają się schody z tym, że jak za często do jakiegoś lekarza chodzisz to nagle musisz dopłacać, to że strasznie trudno sprawdzić do jakiego lekarza możesz pójść, a do jakiego dopłacasz, to że jak masz receptę to dostajesz maksymalnie jeden miesiąc i musisz przyjść dokładnie za miesiąc, jak masz jakiś wyjazd to nam przykro, nie możesz kupić dzień wcześniej, no i to, że niektóre opłaty są na prawdę z dupy (na rachunku 150$ za posiłek a dostajesz kanapkę)


WhatAreYouProudOf

Dużo zależy gdzie i na kogo trafisz. Druga połówka leczyła to samo w Kielcach i Warszawie, w Kielcach jak krew z nosa wszystko szło, a w Warszawie wszystko sprawnie do tego stopnia, że aż zdziwienie wywołało, na koncie NFZ ~100k PLN się uzbierało. W lokalnej przychodni też losowo, jak w okienku kobietka to nic się nie da załatwić, jak jest młody ziomeczek to i na godzinę się da umówić i dowiedzieć czemu np recepta nie wystawiona etc


Lungseron

Zależy też czy masz znajomości bo np recepcjonistki w mojej prxychodni mnie na rękach trzymały jak miałem pare miesięcy (mam 20 lat) i do dzisiaj mówią do mnie po imieniu i są dla mnie miłe, A dla innych tak kurewsko opryskliwe że aż mi się głupio robi że mam takie chody tam xd (edit bo wysłałem niedokończone)


ashrasmun

ochrony zdrowia* służba to nie dość, że niewłaściwe, to jeszcze obraźliwe określenie. To nie są nasi służący


lindybopperette

Potwierdzam, bardzo to jest uwłaczające jak się tak mówi. Edit: ktoś tu spytał czy to przez kompleksy, a potem skasował komentarz. Nie sądzę, żeby ludźmi używającymi określenia “służba zdrowia” kierowały kompleksy, raczej wdrukowane od kołyski poczucie, że medycy to grupa, która powinna żyć i oddychać pracą, a potem bohatersko zginąć z przepracowania na posterunku, bo powołanie itd. TO im/nam uwłacza, oczekiwanie heroizmu i ofiarności przy jednoczesnym traktowaniu jak ścier do podłogi.


WillbaldvonMerkatz

Służba zdrowia to taka rzecz wobec której zarówno optymizm jak i pesymizm są nie na miejscu. 


EquivalentHamster580

Może wydawać się tragiczna, zwłaszcza patologie z kolejkami i procedurami w szpitalach (badanie które prywatnie zajmuje 40 minut szpital wykonywał mi przez 8 godzin i chciał mnie na noc zatem trzymać) ALE zdecydowanie wolę tan system gdzie nawet bardzo biedni otrzymają pomoc medyczną, niż dystopie USA, gdzie zdarzały się przypadki wzywania ubiera zamiast karetki . Śmieszne jak konfa i inni fani wolnego rynku idealizują tą oligarchię.


Robus

https://preview.redd.it/diejuq7f83vc1.jpeg?width=3024&format=pjpg&auto=webp&s=8495ef8e71e45e8a2cc87e47633c040dd77a66c7 Amator


lindybopperette

Też elegancko, aczkolwiek to nie jest wyścig w którym warto uczestniczyć :D


Cysioland

No ja od kiedy oni liczą mam w sumie ¾ miliona cebulionów a wolałbym nie musieć mieć. Takie coś to jeden z powodów dla którego nigdy nie wyemigruję do kraju bez powszechnej, niezależnej od pracy opieki zdrowotnej


Incorrect_ASSertion

O kurde zmiana płci już jest refundowana? ;O


Robus

Nie wiem, to nie to świadczenie ;-)


AndzikWielki

Mieszkając w USA ponad 10 lat temu nastukałem 22k$ idąc na SOR z grypą. Na SOR wysłał mnie lekarz "rodzinny" za wizytę u którego zapłaciłem 20$ gotówką. Na SORzę poczekałem 2h, potem wywiad, prześwietlenie płuc, tak z 7 zdjęć, bo ledwie stałem a raz to nawet upadłem podczas robienia tego RTG, potem eymaz z nosa, 2h leżenia na łóżku, wizyta lekarza, 2 tabletki + recepta. Po miesiącu dostałem rachunek z długą listą osób które spojrzały na to RTG, kolejna lista tych co spojrzeli na wynik wymazu. Na szczęście byłem ubezpieczony i całość kosztowała mnie te 20 dolców plus leki za jakieś 40.


[deleted]

[удалено]


mirabella11

Ale nie widzisz problemu ceny wizyty za sor siegajacej 100 tysiecy zlotych? Ten system promuje pompowanie cen za wszystko do tego stopnia, że wielu nie stać na leki lub wizyty u lekarza potrzebne im do życia, jeśli I'm tego ubezpieczenie akurat nie pokryje albo byli nagle zwolnieni.


No-Air-8201

No elo xd https://preview.redd.it/i2rsmp8jg3vc1.png?width=389&format=png&auto=webp&s=4c40c9b16803b7f321e32959e09fd1a68a41977a


Insanus_Hipocrita

Stary co ty transfuzję umysłu do megazorda robiłeś?


Cysioland

Niektóre leki potrafią być kurewsko drogie a przy odpowiednich wskazaniach NFZ płaci. Ja podobną kwotę nakręciłem gdzie za same leki przy jednym pobycie w szpitalu dziesiątki tysięcy nabite.


No-Air-8201

Kilka różnych operacji ortopedycznych, kardiochirurgicznych i naczyniowych. Do tego zwykłe wizyty lekarskie i badania. Ostatni pobyt w szpitalu to ponad połowa całej kwoty - wstawienie stentgraftu do bardzo długiego odcinka aorty.


lindybopperette

Wystarczy że przeszedł przez jakiś wyjątkowo skomplikowany zabieg chirurgiczny.


Zwiado

sandevistan mu wszczepili?


BaneQ105

To ci zrobię za darmo w garażu jak znajdziesz stukniętego gościa i ogarniesz se wszczep. Ale cena z sourcingiem modelu z wysokiej półki oraz profesjonalnym montażem i paroma tygodniami ciągłej opieki medycznej w celu przyzwyczajenia organizmu oraz kontroli stanu pacjenta cena nie wydaje się bardzo wygórowana.


lindybopperette

Ej, w sumie to mam nadzieję że moje kilkaset zł w to weszło, jakoś mnie ta myśl cieszy.


hublebubel

Cerberus po wskrzeszeniu Sheparda:


[deleted]

A co on k***a jest, Robocop? /s, zdrowia życzę!


lindybopperette

A dziękuję, pozdrawiam znad sterty ampułkostrzykawek


realester453

NIGRiR ![gif](giphy|3oGNDyqVKuGeQOPC3C)


BanaanaGirl

Dla mnie gitara. Wszyscy się składacie dla mnie na leki, które kosztują 8 stówek na miesiąc. Teraz na przykład zasponsorowaliście mi tygodniowy pobyt na oddziale gdzie mam dobre jedzonko i święty spokój. Dobre z Was mordeczki rodacy!


playerrr02

Nie ma sprawy! Ludzie razem są silni.


Silverdragon47

Zdrówka :)


1116574

>na oddziale gdzie mam dobre jedzonko ??? Chyba fejk, bo jeszcze powiedziałaś że będziesz miała spokój xD


BanaanaGirl

No też jestem w szoku. Dodatkowo wszyscy są tu mili, pielęgniarki uśmiechnięte


romcz

Spisz, proszę, z kroplówki co Ci podają, też to chcę! Będę widział dobre jedzonko i uśmiechy!


lindybopperette

Smacznego!


MeanFriendship4798

A mi, jak miałem kiedyś operację w okolicach miejsca gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, pani pielęgniarka zrobiła najlepszą lewatywę w życiu. Za darmo. Nawet bombonierki nie chciała, bo się bali cokolwiek przyjmować żeby nie posądzono o łapówkarstwo. Do dziś ją kocham bardziej niż żonę.


woj-tek

Generalnie większość ludzi jojczących o "kradzieży" to nastolatki w pełni zdrowia, którym (i nikomu w rodzinie) nic się poważniejszego nie stało... perspektywa zmienia się jak nagle zaczyna się sypać i człowiek dostrzega sens i potrzebę systemu "solidarnościowego"... A to, że wymaga wciąż poprawy to inna sprawa...


lindybopperette

Yep, definitywnie wymaga naprawy. No ale nie w formie powrotu do realiów sprzed pierwszego hominida, który pomyślał "a może nie zostawiajmy Zenka na pożarcie tygrysom tylko dlatego, że ma skręconą kostkę".


woj-tek

Pełna zgoda! Lepsze przepływy finansów, dofinansowanie. Ogracznienie idiotycznego dualizmu prywatny-publiczny (i często prywatny przepycha na publiczny jak się u niego dopłaci :/)...


romcz

No, akurat Zenka to bym zostawił tygrysom. Co innego taka Maryla!


sihaya_wiosnapustyni

Ja miałam taki wybitny jojczący egzemplarz, że łojezukurwaboże. To był jeden z moich studentów. Misiu skończył państwową podstawówkę i liceum, studiował na państwowej uczelni, oczywiście technicznej, bikoz of kors, mieszkał w akademiku za jakąś bardzo symboliczną opłatę i jeszcze jakby tego było mało, dostawał stypendium socjalne, z tytułu niskiego dochodu na członka rodziny. Ale oczywiście zue państfo okrada, jezu komunis, sprywatyzować wszystko, gdyby nie te złodzieje co mnie zabierajo moje podatki to jo bych był miliarder!


woj-tek

Jakby dysonans poznawczy mógł był ich plaskaczem w twarz to byłoby cudownie :D


[deleted]

https://youtu.be/RgcdeLBZXwk?feature=shared


JustWantTheOldUi

Jesteśmy przecież w internetach - każdy "okradany" płaci tyle składki tygodniowo mimo strat w firmie, przez co głoduje jego ósemka wychowywanych samotnie dzieci, których nie widział od miesiąca z przepracowania podczas sprintu w pracy zdalnej.


lindybopperette

I wszyscy żyli w jeziorze, nie zapominaj o jeziorze!


PM_ME_FLUFFY_SAMOYED

Mieliście jezioro! Co za luksusy!


Creative_Permit_9087

Mam 45 lat. Kiedyś narzekałem że długo, że kolejki, że dentysta i specjaliści prywatnie więc wolę odkładać na lekarzy, a nie składkę NFZ płacić. Do czasu zachorowania na nowotwór. Jelito grube plus przerzut do wątroby. Do tej pory kosztowało to nas wszystkich 210 tysięcy złotych. Walczę już półtorej roku. Żyję, jest trochę lepiej. Są perspektywy na choćby parę lat z dziećmi więcej. Nigdzie nie czekałem, wszędzie miło, co jest dostępne dostaję od razu. Teraz immunoterapia plus chemia. Złego słowa nie powiem na nasz system. Ma bolączki, brak personelu i lekarzy, dużo wad. Mimo wszystko jest, leczy, nie wyciąga nam z kieszeni. Pracuję tydzień, potem tydzień L4 bo terapia i tak nazad. System społeczny pozwala nam ratować tych którzy nigdy by tych pieniędzy nie mieli. Ja swoje 24 letnie składki wykorzystałem. Teraz wasze utrzymują mnie przy życiu. Dziękuję!


xzpv

Powodzenia, stary. :)


lindybopperette

Powodzenia,🤞🏻


JustWantTheOldUi

Trzymaj się i powodzenia w walce!


vesparion

W USA sam koszt tego wszystkiego byłby 5 do 10 razy większy nawet nie wspominając o tym kto miałby go zapłacić


Creative-Title1681

Sprawdziłem z ciekawości ile moja ostatnia operacja kosztowała i wpisali 0 zł za to wymienili wyżywienie za 51,24 xD


Warshitarse

Ludzie pierdolą w komentarzach o tym że podatkami zapłacił; tak bardzo jak sam ich nie lubię to przynajmniej w Polszy wiem że chociaż część z nich idzie na to że kiedy coś mi się stanie to nie staje się bankrutem. Będąc obecnie na emigracji we wspomnianej dystopii, patrzę na wykaz ile pieniędzy z wypłaty idzie na podatki związane programem zdrowotnym z którego nie mogę korzystać bo jestem zbyt bogaty. Zarabiając 20 zielonych na godzinę.....


lindybopperette

No bo w pewnym sensie zapłacił podatkami - to co się tym pieniaczom nie podoba to to, że te pieniądze do niego wróciły dopiero jak mu szlag dwa stawy trafił. To, że mogą nie wrócić, i wtedy pomogą komuś innemu, z jakiegoś powodu traktuje się jak zbrodnię wojenną a nie podstawowy dowód tego, że żyjemy w cywilizacji.


GrowlingM1ke

Tez siedze na emigracji. Poszedlem na jedno spotkanie 20 minutowe u dermatologa i cyk 160 dolarow. Oczywiscie po czesciowej refundacji z insurance z 500 dolarow. Kurewski system, wypierdalam do UE za 3 miesiace.


sasik520

Nie staniesz się bankrutem głównie dlatego, że masz duże szanse, że umrzesz, zanim doczekasz pomocy. Widziałem to zbyt wiele razy. A jeśli to nie sprawa zagrażające życiu, to jest olbrzymia szansa, że po prostu odpuścisz i będziesz żyć problemem, bo system cię pokona (to też widziałem zbyt wiele razy).


RelevantTrouble

70k PLN w USA to 2 noce w szpitalu i karetka, bez zabiegów.


Plus_Oil_2137

Amatorzy xD https://preview.redd.it/nm208m4mi6vc1.png?width=1439&format=png&auto=webp&s=22477f4a3b4aad403872341f9280dc3c4f968f3d


fenbekus

Co ci było?


Plus_Oil_2137

W sumie cały czas jest xD Refundowane leki przyczynowe, 100k na miesiac, do końca życia xD


fenbekus

o cie chuju złoty, no to ty na pewno z NFZ na korzyść wyjdziesz xD


lucasio099

Sorki.... Przeczytałem NIGRiR jako n-worda...


_skrrr

Odniosę się do różnych komentarzy na temat opieki zdrowotnej w USA, ponieważ akurat z niej korzystam, więc mam pewną wiedzę praktyczną na ten temat. Żadne ubezpieczenie zdrowotne nie pokrywa wszystkiego. Sam znam kogoś, kto regularnie płaci kilka tysięcy w Polsce za lek, który nie jest refundowany. Rzeczywiście, w Stanach trzeba uważać na to, co pokrywa ubezpieczenie, ale zazwyczaj jest to coś, co sprawdza się u lekarza. Generalnie działa to tak, że podczas wizyty lekarz informuje nas, że fajnie byłoby zrobić jakieś badanie i że to kosztuje X, a następnie sprawdza, czy ubezpieczenie to pokrywa. Więc takich niespodzianek da się uniknąć, ale nie wątpię, że czasem ktoś może się wkopać w koszty przypadkowo. Dobre ubezpieczenia pokrywają bardzo wiele, a z tego, co rozumiem, nie mają górnego limitu. Przykładowe ubezpieczenie może mieć maksymalną kwotę pokrywaną z kieszeni wynoszącą 2k, co oznacza, że w razie wypadku i wezwania karetki, tyle będziemy musieli zapłacić, niezależnie od kwoty, jaką szpital sobie życzy. Następnie ubezpieczyciel będzie negocjował z szpitalem, aby zapłacić jak najmniej. Niektóre komentarze kwestionują jakość opieki medycznej w Stanach. Z mojego doświadczenia wynika, że jakość opieki w Stanach wydaje się być wyższa niż w Polsce. Powszechna opinia głosi, że lekarze w USA są najlepsi na świecie. Z tego, co widzę, od szarych korpoludków wzwyż wszyscy mają dobre ubezpieczenia zdrowotne, i o ile ogarniasz, jak działa ten system, to poza składką będziesz płacił niewiele. Domyślam się, że ludziom, którzy mają gorzej płatne prace, jest ciężko dostać dobre ubezpieczenie. Warto zwrócić uwagę na to, że zazwyczaj ubezpieczenie w pracy można rozszerzyć na partnerkę/partnera oraz dzieci do 26 roku życia, więc wystarczy, że jedna osoba w rodzinie ma dostęp do dobrego ubezpieczenia.Wyjątkiem jest opieka dentystyczna; na nią nie widziałem ubezpieczeń z wysokim limitem, więc jeśli ma się generalnie zdrowe zęby (i potrzebuje pójść raz-dwa razy na rok), to jest ok, ale jeśli ktoś regularnie ma problemy, to gorzej. Z drugiej strony dentyści wydają się być bardzo dokładni, co jest ważne, bo wiele razy słyszałem, że ktoś miał nie do końca wyleczonego zęba, a potem było dużo problemów. Możliwe, że jak ktoś tutaj leczy się całe życie, to ma mniej problemów, ale to spekulacja :) Leki potrafią być bardzo drogie bez dobrego powodu, co jest oczywiście okropne, szczególnie jeśli mówimy np. o insulinie. Jest też dziwna sytuacja z kuponami. Dla przykładu, regularnie kupuję lek, który jest sporo droższy niż w Polsce, chyba że ma się kupon. Czasami ten kupon kasjerzy aplikują sami, czasami trzeba się upomnieć. Szczerze mówiąc, do końca nie rozumiem, jak to działa, wiem tylko, że w moim przypadku kupon mocno obniża cenę :) W takich dyskusjach często pojawia się kwestia zrzutek np. po wykryciu ciężkiej choroby albo po wypadku. Wydaje mi się, że w wielu (jeśli nie we wszystkich) krajach po ciężkim wypadku albo chorobie jest się w dupie. Dla przykładu, osoba, która ma ciężki wypadek i traci czucie w całym ciele, wymaga niesamowitej ilości pracy, żeby przywrócić sensowne funkcjonowanie. Zapewne trzeba przeprowadzić wiele operacji, długą fizjoterapię, w międzyczasie zapewniać opiekę pielęgniarską, taka osoba pewnie traci pracę (co dodatkowo utrudnia sytuację finansową), trzeba kupić jej specjalny wózek, łóżko, samochód, przystosować dom itp. itd. Część z tych rzeczy to w pewnym sensie kwestia wygody, a część to absolutna konieczność. Teraz ile z tego jest pokryte w Polsce, a ile w USA? Jaka jest jakość tych wszystkich usług? Wiele razy spotykałem się z artykułami na temat tego, jak w Polsce ktoś ma niepełnosprawnego członka rodziny i efektywnie musi poświęcić swoje życie na to, żeby ta osoba miała godny byt. Nie wiem dokładnie, jak to wygląda w Stanach, ale mam wrażenie, że może nie być takie proste, że w Polsce dobrze, a w Stanach źle. Jeśli ktoś orientuje się lepiej, jak to wygląda, to chętnie się dowiem.


StateOfTheArt87

https://preview.redd.it/aqfhw3n618vc1.jpeg?width=1079&format=pjpg&auto=webp&s=4681ab69a9d50e0defb10504a11fb50ba47181a9 Jako osoba chora przewlekle, bardzo cieszę się, że nie urodziłam się w USA, bo w życiu nie byłoby stać mnie ani mojej rodziny na moje leczenie.


Zacny_Los

https://preview.redd.it/yhauw176y3vc1.png?width=1487&format=png&auto=webp&s=73c619b15293c480aa2c5d53fd5e9000a6b73bd7


Atofar

Od kiedy choroby stawów i kości można kupić? 🤔


kaowiec

Jak to nie zapłacił ani grosza? Na czarno robi? Nie płaci składki zdrowotnej?


lindybopperette

Płacił. I dlatego na wypisie nie dostał rachunku do pokrycia.


Kacperino_Burner

prze pana, to nie je 50k a prawie 75


Queasy_Huckleberry54

Weź jeszcze pod uwagę, że te wyceny w porównaniu z wycenami w USA są znacznie niższe xD no i w sumie nie wiadomo, czy są to kwoty, jakie NFZ zapłaci szpitalowi za daną procedurę, czy podsumowanie kosztów szpitala, na oko wydaje mi się, że jednak to pierwsze...


Queasy_Huckleberry54

No, doczytałem, to jest cena zgodna z wyceną NFZtu, czyli tyle za ten zabieg dostanie szpital. Koszty jakie poniesie mogą być diametralnie inne, zarówno znacznie wyższe jak i niższe w zależności od wielu czynników jak chociażby zastosowane narzędzia, czas zabiegu, który może się przedłużyć (utrzymanie sali operacyjnej, blokada kolejnych zabiegów, czas zespołu anestezjologicznego, zespołu chirurgicznego, konieczność/ilość toczonej krwi, zastosowane leki [na szczęście teraz wchodzą generyki Sugammadexu, wiec jest szerzej stosowanym lekiem], ilość zużytych gazów anestetycznych i tak dalej i tak dalej). Narzędzia chirurgiczne jednorazowego użytku często kosztują niebotyczne kwoty, dosłownie po kilka tysięcy złotych, lub czasem nawet więcej.


Lumpy-Tutor7681

Mam wszczepiony sICD którego koszt to około 100k, to już drugi, wcześniej miałem ICD. Gdyby do tego doliczyć hospitalizacje + zabiegi to gdyby nie NFZ to gówno bym miał, może trumnę co najwyżej.


Connect_Challenge_86

Jo, w USA ten koszt to by bylo 500k USD


Katonux

Jednej osobie się udało, pozostałe 20 nie dożyło operacji. Gratulacje 🥰


Abject-Donkey-420

Mojej żony ojciec zmarł na raka. Był ubezpieczony, ale ponieważ doktor wykazał powód zgonu jako zatrzymanie serca, dostał od PZU mniej niż połowę tego co powinien.


ZwaflowanyWilkolak

Jeśli chcesz mieć rzetelnie określoną przyczynę zgonu, to robisz sekcję, taka prawda. Najczęściej ustalanie zgonu w Polsce to jakiś lekarz z łapanki, często z NPL-u, który pierwszy raz widzi pacjenta (a właściwie zwłoki) na oczy, nie ma pojęcia o jego historii choroby, i jedyne co koniecznie musi wykluczyć, to podejrzenie przestępstwa.


lukasz_sobczyk

nigrir hehe


Mr-X89

20k złotych w USA kosztuje założenie venflonu


[deleted]

Czy Redditowy lament na amerykańską służbę zdrowia jest uzasadniony? Wszędzie gdzie tylko jest wspominana amerykańska służba zdrowia ludzie na nią narzekają ale z drugiej strony zawsze jak widzę jak ktoś ma jakieś zabiegi, operacje czy inne rzeczy robione w Stanach to kwoty, które płaci zamykają się w 20$ a pozostała kwota (często kosmicznie wysoka na kilkadziesiąt tysięcy) zostaje zapłacona przez ubezpieczyciela albo zostaje zrobiony tax write-off. Mógłby ktoś rozjaśnić?


JustWantTheOldUi

Bo ubezpieczenie ubezpieczeniu nierówne, a dobre, które to wszystko pokryje a copay (czyli to co poza składkami\* dopłacasz z własnej kieszeni do rachunków) to <20% kwot na rachunkach albo ma sensowny roczny limit, mają zazwyczaj odpowiednicy polskich informatyków i korpoludków z 1,5 średniej krajowej+ albo szczęściarze pracujący tam gdzie są silne związki zawodowe. Stany to świetne miejsce dla klasy średniej (wyższej)+ i nierzadko trzeci świat dla reszty. \* Same składki, bez dopłat, jako procent dochodu - ciekawy trend tam mają. I jakoś podejrzanie sporo ludzi wychodzi to więcej niż 9%: https://preview.redd.it/ja2znudlu3vc1.png?width=1016&format=png&auto=webp&s=f126de3a9e98040a48643efe4605efb52bc089c0 [https://www.axios.com/2024/01/17/health-insurance-premiums-wages](https://www.axios.com/2024/01/17/health-insurance-premiums-wages)


UanBattorFly

1. Ubezpieczenia przeciętnej osoby są mocniej związane z zatrudnieniem. Tracisz robotę, tracisz ubezpieczenie. W niektórych przypadkach powoduje to poziom uzależnienia od pracodawcy który można by było nazwać nowoczesnym niewolnictwem. 2. Ubezpieczenie nie obejmuje wszystkiego. Może nie zapłacisz nic, może cześć, a może całość. 3. Wszystko jest for-profit, ubezpieczyciel nie chce wypłacać kasy, szpital chce jak najwięcej wydrzeć, a klient jak zawsze jest w dupie. Nie bez powodu czyta się na amerykańskich subredditach o tylu ludziach którzy zbankrutowali przez koszty medyczne. 4. Przykład spośród wielu absurdów wywołanych brakiem kontroli i monopolami- koszt insuliny, nawet kilkadziesiąt razy większy niż u nas. Ogromna marża. 5. Farmaceuci wypowiadają się o różnych sytuacjach że gdy klient okaże swoje ubezpieczenie mają sprzedać lek DROŻEJ, niż gdyby nie wspomniał o ubezpieczeniu. Gdzie ta dodatkowa kasa z trafia? Do ubezpieczalni. 6. Wezwanie ambulansu z jakiegoś powodu nie jest takie proste, nie wiem czy ten strach i różne historie z tym związane (np. ktoś z ewidentnym problemem odmawia wezwania ambulansu bo boi się kosztów, czy zwleka z tym aż stan się pogarsza) wynika z sytuacji w których osoba nie jest ubezpieczona, czy że ubezpieczenie tego nie refunduje. Ale są to na tyle często występujące historie ze to poważny problem. 7. Trzeba znać sposoby na zmnieszanie rachunków np. szpital rzuca Ci ceną z dupy, i pasowało by zażądać konkretny "paragon" z opisem użytych leków, zrobionych badań, wykonanych czynności. Wtedy nagle okazuje się że wcale to wszystko tyle nie kosztowało. Generalnie idziesz do szpitala i negocjujesz cenę prawie jak na targu gdzie ziomek z mocnym akcentem chce Ci wcisnąć szajs za grubą kasę.


zombiecamel

Dobrym początkiem na zrozumienie tematu są liczne[ programy Johna Olivera](https://www.youtube.com/@LastWeekTonight/videos) (często porusza temat problemów strukturalnych amerykańskiej opieki zdrowia), który ma dobry fackchecking i przystępnie podaje faktycznie problemy nie anegdotyczne, tylko systemowe. No a potem już można doczytać, dużo książek powstało na ten temat. Kwestia leży głównie w tym, że nie chodzi o to, że nie da się mieć dobrej opieki w USA np. należąc do klasy średniej. Problem jest w systemowym wykluczeniu i wielu poziomach perwersyjnych praktyk monetyzacji zdrowia, praktyk ubezpieczeniowych nastawionych na maksymalny zysk akcjonariuszy itd. Na pewno dość złożona kwestia


ZwaflowanyWilkolak

Jest uzasadniony. Po pierwsze, Amerykanie wydają proporcjonalnie na ochronę zdrowia najwięcej na świecie (na mieszkańca), co roku więcej, a długość ich życia **spada**. Po drugie, "komicznie wysoka kwota" w Stanach to nie kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Tyle to możesz zapłacić za karetkę. Ceny tam idą w miliony! I np. ubezpieczyciel pokrywa Ci dajmy na to 95 % kosztów zabiegu. Czyli z 300k dolarów robi się 15k. Nadal to kwota, która Cię zaboli. Nawet w małych rzeczach, leki są tak drogie, że nawet bardzo duża procentowo refundację, płacisz duże kwoty. Mój wujek np. płaci 150$ co miesiąc za swoje leki (takie podstawowe, na nadciśnienie, cholesterol, przerost prostaty). Problem w tym, że w Polsce płacił by dokładnie... 0 zł. Bo u nas te leki są dla 65+ darmowe. Po trzecie, w USA nie ma płatnego chorobowego. Nie pracujesz - nie zarabiasz. Dodatkowo, często ubezpieczenie jest powiązane z pracą. Czyli nie pracujesz - nie zarabiasz - dodatkowo tracisz ubezpieczenie i nie stać cię na dalsze leczenie (poza tym, że cie stać cie na życie, bo nie zarabiasz). Dość powiedzieć, że koszty leczenia są podstawową przyczyną upadłości konsumenckich.


Particular-Thanks-59

[Tak, jest uzasadniony. ](https://youtu.be/yvG3U0XRydI)


paggora

Skoro składka zdrowotna stała się już podatkiem, to zlikwidujmy system ubezpieczeń i niech każda wizyta będzie pokrywana bezpośrednio ze Skarbu Państwa. Osoby, które wypadły z systemu, np. z powodu utraty pracy toną w długach.


czarteck

Ubezpieczenie obowiązuje jeszcze przez pełny miesiąc po utracie pracy. W sam raz aby zarejestrować się w Urzędzie Pracy i z powrotem to ubezpieczenie uzyskać. Tak więc trudno uwierzyć że istnieją ludzie czy melepeci, którzy z powodu utraty pracy toną w długach za leczenie. No chyba, że jest tu jakiś loophole o którym nie wiadomo...


paggora

Owszem, jest. Było kiedyś na Uwadze TVN, jak niepełnosprawny dwudziestoparolatek musiał zakładać JDG po tym, gdy zabrali mu rentę.


MagicTomson

Wrzuć to na TweetX


miaumiaoumicheese

A ja kilka lat temu wydałam podobną kwotę płacąc prywatnie za operację ponieważ czekanie latami o dziwo nie jest zbyt dobrą opcją, oprócz tego zapłaciłam za to też drugi raz płacąc podatki, system idealny, prawda?


Robi7454

Właściwie to zapłacił on i my wszyscy w podatkach. Już samo mówienie o podatkach jest konfederackie?


lindybopperette

Nie, ale mówienie o nich jako o kradzieży - jak najbardziej. No okej, może nie z marszu konfederackie, ale minimum świadczy o niezrozumieniu ich roli. (Poza tym kluczowe jest to, że gdyby miał płacić z własnej kieszeni, jak za monsterka w żabce, to te kwoty byłyby 3 x takie.)


void1984

Mogę mówić o kradzieży gdy ubezpieczyciel odmawia likwidacji szkody, bo skończył mu się limit na ten rok? W sierpniu dostałem informację że zabiegów nie będzie do końca roku, a w styczniu zapisy.


13579konrad

Polecam sprawdzić na ePacjęcie (czy jak to tam sie nazywa) sprawdzić ile na ciebie NFZ wydał. Wszystko ładnie wyliczone.


Piernik_od_wiatraka

Twojntato miałem szczęście że te świadczenia są akurat refundowane. Gdyby nie były to zapłaciłby mimo ubezpieczenia.


Primary_Ebb9223

https://www.facebook.com/share/7NGAdnRPttFu1swG/


Werchu

Zacząłem docieniać w pewnym stopniu polski system jak miałem operacje a potem wykupowałem leki odpłatne 25% zamiast 100. Jednak robiło to dużą różnice. A to że trzeba czasem po 3 godziny czekać w kolejce i jeszcze służba więzienna przywiezie kogoś kto wchodzi poza kolejką - no cóż, mam telefon z netflixem czy tam primem to jakoś przetrwam.


Internal-Maize8574

Mój dziadek musiałby za leczenie zapłacić ~120k zł Na szczęście cieszy się teraz zdrowiem i gromadką wnuków nie musząc podejmować decyzji o wyborze życia czy wpędzenia rodziny w długi. Jedna co to byłaby za trywialna decyzja przy braku problemu z opodatkowaniem mrożonej bagietki czosnkowej?


shkarada

Tak, operacja wymiany stawu w USA jest horrendalnie droga, nawet pomijając to, że trzeba zapłacić z własnej kieszeni.


MrGpl

Ile lat czekał?


lindybopperette

Pół, z czego 4 msce przez dyskwalifikującą infekcję


labbel987

No zaplacil, a razem z nim ja, Ty, komentarz nade mna i pode mna, post obok i ciocia krysia tez sie zrzuciła. Za to ja w nagrode nie moge sie zapisac do gastrologa. No ale zdrowia tacie zycze, dobrze ze sie udalo


No_Passion9235

Ciekawi mnie ta "wartość", na jakiej podstawie jest to wyliczane


czarteck

Odnoszę wrażenie że te wyceny są mocno zaniżone.


OwlStrikeHunting

Ja, czytająca to wszystko siedząc w NY w pracy: ![gif](giphy|XCmFwjt9wPotobw1xn|downsized)


CosmicHistorian2305

Hehe NIGRiR


jujapoki

Super, o ile nie wyszedł ze szpitala z gronkowcem. Porównaj statystyki nasze i te dystopijne


Tatko1981

Całe szczęście że żyjemy w tym „przeklętym” socjalizmie.


Jeod_C

Ile czasu czekał? Powodzenia i dużo siły w rekonwalescencji i rehabilitacji życzę, z doświadczenia wiem że głupia artroskopia naprawcza kolana to niezły wrzód na dupie, a co dopiero taki generalny remont. 👊


lindybopperette

Pół roku, z czego 4 msce przez infekcję helicobacterem :/ dzięki, mamy zaprzyjaźnioną rehabilitantkę a ja radzę sobie z opieką domową, więc jesteśmy dobrej myśli!


Kolegaoddzidy

Moje byczki polskie przestańcie idealizować USA lepsze tam jest Babilon no 102 u nas nie powiem chujowo ale u nich jeszcze gorzej


bar1525

Polska służba zdrowia nie jest zła biorąc pod uwagę że system jest drenowany z pracowników medycznych. Pierwsze co bym zrobił to konieczność pracy w kraju przez jakiś okres po zrobieniu specjalizacji, oczyścił drogi awansu dla lekarzy i zrobił żeby to było przejrzyste, Poprawił warunki pracy i rozwoju.


Electrical_Sir_5849

Nie czaje o co be.. Ktoś wyjaśni? Skąd ten cennik i dlaczego nie zapłacił?


lindybopperette

Nie zapłacił bo jest ubezpieczony. A cennik jest podpisany - to jest wycena świadczeń przez NFZ :)


Robeerto_PL

ZAPŁACIŁ BO MU UKRADLI TE PINIONDZE PODATKAMI!!!


BaronVonTrupka

Zapłacił, zapłacił w składkach i podatkach


DrugiTypowyHacker

Czemu nagle wszystkim wymieniają biodra, byłem w szpitalu i na ortopedii nie było innych osób tylko wszyscy na biodra po 2 osoby dziennie


Platypus__Gems

Jeszcze rzadko wspominanym faktem jest to, że nawet kiedy chce się skorzystać z prywatnej służby zdrowia np. przez terminy, jest ona tańsza dzięki temu że publiczna jest konkurencją ciągnącą ceny w dół.


scodagama1

A teraz podlicz ile zusow zaplacil przez cale swoje życie :D W USA tez nie jest aż tak źle jak to mówią - zmaxowałby deductible czyli pewnie poszłoby z $6000 ale też by zapłacił za to z HSA więc de facto pensji brutto I tak czy te realnie 4000 płacone raz na ruski rok jak trafisz do szpitala jest tak dużo gorsze niż nasze 9% pensji płacone czy chory czy zdrowy? Oczywiście wiadomo że Amerykanie też płacą za ubezpieczenie zdrowotne przez swojego pracodawcę i to nie małe koszty ale bez przesady, to nie jest tak że u nas jest za darmo, 9% pensji to w ch*j dużo A jak ktoś jest zamożny i chce się ubezpieczyć sam to ch*j i tak musi płacić


exo762

A, tatusiowi się udało. Jak by na loterii wygrał. A reszta nas, płacących co miesiąc, poczeka sobie w kilkuletniej kolejce.


RafalKce

Nie napisałaś ile musiał na to czekać, a jeśli krótko to ile posmarował ordynatora / operującego lekarza bo na takie operacje w dobrych szpitalach są sztucznie dmuchane kolejki +5 lat ale zawsze znajdzie się miejsce dla uznaniowego przyjęcia. Nie twierdzę, że nie da się być beneficjentem służby zdrowia w Polsce, zwłaszcza jeśli ktoś trafi z wypadku, choć i wtedy za jakość operacji lekarze często oczekują zapłaty bo np. zamiast protezy usunął kawałek kości i zostawią kikuta albo poskładają coś na odpierdol tak aby człowiek musiał wrócić już nie z wypadku i zapłacić pod stołem. W USA system się popsuł z wielu powodów, a zaczęło się od państwowych regulacji już ponad 100 lat temu jak zmuszono lekarzy do certyfikowanych studiów i ograniczono ich podaż. A wciąż jak ktoś poważnie zachoruje w Polsce to często składamy się na leczenie w USA bo nasz koszyk świadczeń oferuje śmierć.


tango650

Za parę lat w stanach też odkryją ubezpieczenia zdrowotne, które można dobrowolnie wykupywać żeby takie rachunki w większości opłacały jak się nadarzą. A nie, czekaj...


HouseNVPL

No tak, problem w tym że prywatne ubezpieczenie jest tam drogie plus firmy kombinują jak tylko mogą by Ci tych pieniędzy nie wypłacić. No i nie wszystko jest w tym ubezpieczeniu zawarte.


themakso

Te ubezpieczenia w Stanach to jest jakaś porażka. Po pierwsze jak nie masz roboty to nie masz ubezpieczenia, więc nawet jak masz chujowego pracodawcę to trzymasz się go bo ubezpieczenie. Po drugie, jak wspomniał komentarz wyżej, firmy zrobią wszystko żeby Ci tej kasy nie dać, a jak już Ci dadzą, to przeważnie jest to śmieszna kwota w porównaniu do tego co musisz zapłacić.


lindybopperette

+ limity są tak śmiesznie niskie, że niektórych chorób nie da się efektywnie leczyć, bo to co ubezpieczalnia się zgodzi pokryć nijak się ma do realnego zapotrzebowania, zarówno pod kątem liczby świadczeń jak i ich konkretnych rodzajów.


SzczesliwyJa

Więcej, ubezpieczyciel może odmówić wypłacenia mówiąc, że zabieg nie był potrzebny, choć tę opinię wyda nie lekarz a jakiś biurokrata. No i chuj, możesz się sądzić najwyżej.


KaXiaM

Piszesz o sytuacji sprzed ACA, teraz nie ma limitów. W ogóle sporo informacji, które masz jest nieprawdziwe lub nieaktualne. Nie twoja wina, bo sami Amerykanie kolportują dezinformację na temat swojego systemu zdrowotnego.


Mr_OrangeJuce

W Ameryce nawet dla osób które mają dostęp do faktycznego ubezpieczenia poród kosztuje kilka tysięcy. A osoba która nie jest ubezpieczone bo np straciła prace na start ma kilkadziesiąt tysięcy. Nawet nie jet tu mowa o jakiś rzadkich procedurach tylko dołowym zaistnieniu obywatela [https://www.forbes.com/advisor/health-insurance/average-childbirth-cost/](https://www.forbes.com/advisor/health-insurance/average-childbirth-cost/)


tango650

>Nawet nie jet tu mowa o jakiś rzadkich procedurach tylko dołowym zaistnieniu obywatela No nie do końca się zgodzę. Szpital nie jest potrzebny do zaistnienia obywatela, tylko do zmniejszenia ryzyka porodu. Nawet w Danii namawiają kobiety do rodzenia w domu, szczególnie przy kolejnych ciążach (jedynym kosztem wtedy jest położna, plus ewentualne badania). Jeśli już wszyscy idą do szpitala to okay, rozumiem że to może brzmieć dziwnie że urodzenie dziecka kosztuje 3 koła ale alternatywa jest jeszcze dziwniejsza. Po pierwsze, nie ma obowiązku rodzenia w szpitalu - okay, wtedy ryzyko komplikacji jest większe, więc ludzie decydują się rodzić w szpitalu ale czemu miałby to być koszt kogoś innego niż samych zainteresowanych ? Ponadto ten tzw 'copay' jest po prostu mechanizmem ograniczającym nadużycia, i dotyczy się wszystkiego. W Polsce tego nie ma więc skala patologii marnujących pieniądze jest przeogromna.


Coriolis_PL

On może nie. Ale ktoś musiał. Witamy w socjalizmie...


lindybopperette

Masz na myśli ten ustrój, w którym nie występują korporacje, bo nie mogą? Bo wiesz, ja o Polsce mówię. (Tak, wiem, że to ultrazabawna uwaga o podatkach, spokojna Twoja rozczochrana - płacił je solennie całe życie, kilkudziesięciokrotnie więcej, niż wyniósł koszt tych operacji.)


cyrkielNT

W USA nie tylko musiałby zapłacić, nie tylko kwoty byłyby w $, ale jeszcze ich co najmniej 10x wyższe.


KutasMroku

A byłeś kiedyś w Stanach? No, a ja znam kogoś kto był i powiedział mi to i owo.


ArmadilloStrong9064

Łał


[deleted]

[удалено]


sasik520

Sprawdziłem konto Nfz. Wpłaciłem od 2012 r. ok. 115 000 zł, a wykorzystałem od 2008 r. ok. 5000 zl. Mam 36 lat. Zakładając, że od jutra zacznę ubiegać się o operacje, będę ją miał najprędzej za 3.5 roku. W tym czasie odłożę minimum kolejne 53 000 zł, raczej więcej. Zdecydowanie nie ukradli. ANI TROCHĘ.


singollo777

A wiesz ile ja już wpłaciłem na ubezpieczenie OC? A jeszcze nikogo nie przejechałem.


sasik520

Aha, OC rocznie, mimo posiadania 20+ letniego auta i posiadania prawka od roku, wynosi mniej niż dwie składki na NFZ i mniej, niż jedna cała składka na ZUS.


singollo777

tak... tylko większość kierowców jednak nikogo nie rozjeżdża. Natomiast zdecydowana większość ludzi będzie miała poważny (tj. kosztowny) kontakt ze służbą zdrowia.


sasik520

Nawet jeśli, chociaż chciałbym zobaczyć liczby, co to zmienia?!


Grewest

Twój tata prawdopodobnie łapałby się na medicare w USA i też by nic nie zapłacił.


lindybopperette

Za młody + nie ma ESRD ani innej choroby de facto powodującej niepełnosprawność.


sasik520

W sumie, wolałbym takie rachunki, niż obowiazkową składkę zdrowotną. Szybka matematyka: co miesiąc płacę 1258 zł 38 gr. Te 50k ubiera się w 4 lata. W praktyce krócej, bo mi składka wzrośnie za rok i za dwa też. Jak ostatnio sprawdzałem, to miałem odłożone 80k. Ale nawet, jakbym miał zero, to biorąc pod uwagę, że na operacje czeka się w optymistycznym scenariuszu 2 lata, do tego pół roku na kwalifikacje na operacje, to większość kwoty uzbierałbym w okresie od diagnozy do operacji. A to wszystko i tak w teorii. W praktyce, ten argument o oczekiwaniu i tak przekreśla NFZ i trzeba kupować prywatnie MIMO obowiązkowej składki 1258 zł 38 gr miesięcznie. Sytuacja loose-loose.


No_Mission9041

ale opie, ty wiesz ze te skladki pozeraja najwiecej z wyplaty tak? tak, sam zaplacil za te swiadczenia, i pewnie jeszcze na tym dalej przeplacil.