T O P

  • By -

Artephank

Zus. Miałem przynieść jakiś dokument. MIałem kopię za poświadczeniem z oryginałem. Pani się to nie podobało, powiedziała, że musi być oryginał. Powiedziałem że nie mam. Więc zapytała, czy mam skan tego dokumentu. Odpowiedziałem, że tak (nie miałem). Poprosiła, żebym jej wysłał na maila. Poszedłem, zrobiłem zdjęcie tego dokumentu, który jej dałem, wysłałem mailem. Podchodzę do okienka, pani zadowolona, drukuje dokument z maila. Przystawia pieczątkę i jest ok. LEGIT. do dziś nie rozumiem tej procedury, co to się wtedy stanęło.


LCStark

Przez jakieś 3-4 miesiące płacąc składki ZUS wysyłałem przelew na kwotę za małą o kilka złotych. Gdy się zorientowałem skorygowałem kwotę przelewu i dopłaciłem zaległości. Na koniec roku dostałem z ZUSu pismo z tabelką przedstawiającą ustawowo naliczone kwoty odsetek za każdy miesiąc niedopłaty, wynoszące łącznie 0,00zł z informacją żeby je jak najszybciej spłacić bo będzie źle. Poszedłem do ZUSu, odstałem w kolejce ze dwie godziny, pani mi uprzejmie powiedziała że muszę napisać i przynieść podanie o umorzenie odsetek w wysokości 0,00zł z informacją że dopłaciłem co miałem dopłacić i wszystko będzie załatwione. No to napisałem na komputerze podanie, wydrukowałem, podpisałem ręcznie, zaniosłem do ZUSu i odstałem swoje w kolejce po raz drugi. Trafiłem na mniej uprzejmą urzędniczkę z miną typu "ja za karę muszę was tu przyjmować". Wzięła ode mnie podanie, przeczytała i dokładnie obejrzała z każdej strony, po czym stwierdziła że "takie podanie musi być koniecznie odręcznie napisane" i ona mi tego wydruku nie przyjmie. Dała mi kartkę papieru i długopis, patrzyła jak przepisuję ręcznie to co miałem na wydruku, jak skończyłem jeszcze raz obejrzała dokładnie, po czym powiedziała "a teraz zanieść to tam do okienka" i przestała na mnie zwracać uwagę. Facet w okienku obejrzał podanie, przeczytał i stwierdził że jest w porządku, ale następnym razem jak można to lepiej żeby nie było pisane ręcznie. Dałem mu to co wydrukowałem wcześniej i sprawa była załatwiona.


Necessary_Run_7259

Każda walkę z urzędnikami mówię krótko "To proszę przyjąć i wydać decyzje i dostarczyc na adres" nagle wszystko jest przyjmowane


noname8933

Działa?


Chwasst

Nie jestem pewien jak to wygląda w przypadku przedsiębiorców ale generalnie polecam ewizyty + PUE. 3 lata temu będąc pół roku na L4 wszelkie sprawy i problemy załatwiałem nie wychodząc w zasadzie z domu i wszystko wysyłając elektronicznie na zdalnych wizytach. Swoją drogą zdalnie obsługa też była o niebo milsza niż na miejscu.


Placekkkk

Pewnie musieli mieć plik z dokumentem, a Pani z okienka nie potrafiła obsłużyć skanera.


Dipperkinds

Dobry przykład bo nawet na studiach administracyjnych podają to za przykład bardzo słabo wdrożonej e-administracji (i ogólnie administracji)


ludek_cortex

Miałem rentę po zmarłym ojcu. Co roku by ją przedłużać musiałem donosić do ZUS-u kopię aktu zgonu, bo a nuż mu się zmartwychwstało.


DonKlekote

Nawet mi powieka nie drgnela kiedy to przeczytalem. Znałem człowieka, który miał wypadek w pracy i ucięło mu część stopy. Przez wiele lat musiał przynosić jakieś zaświadczenie, że stopa mu jednak nie odrosła.


RerollWarlock

Mam wade wrodzona wzroku, prawe oko jest kaput. Calkiem dobrze udokumentowane!Co rok/dwa musze isc sie przypominac w powiecie ze nie spotkalem jezusa ktory mnie uzdrowił.


Wasiliev

a masz może w związku z okiem jakąś rente? dopiero niedawno samemu w końcu udało mi się uzyskać stopień jako że sam nie widzę na prawe oko i chciałem się dopytać


RerollWarlock

Co ty xD. Z dekadę temu za sugestia rodziców puściliśmy jakieś pismo do ZUS to dostałem ładną kartkę A4 "ale ty możesz pracować lol" i temat zakończony. Szczegółów nie pamiętam


pppppokczam

Dziwne, ja miałem taką samą rentę i nigdy nie musiałem jej przedłużać.


kowal89

Ja tez, co roku musiałem tylko udowadniać że wciąż się uczę


Yaevin_Endriandar

To akurat ma sens


MariaBarringMlv

+1


FantasticBlood0

Mam lepsze, częściowo historia moja, częściowo mojej matki. W 2018 zdiagnozowano u mojej mamy stwardnienie rozsiane (po ponad 15 latach ignorowania jej objawów przez lekarzy swoją drogą). W 2020 musiała iść na L4, żeby iść na rentę, bo zdrowie nie pozwalało jej już pracować. We wrześniu przyjechałam do Polski, zawiozłam mamie papiery do ZUSu po rentę. Dostała rentę na rok. Taki „wyrok” był oparty na opinii lekarza orzecznika - człowiek by pomyślał, że skoro lekarz, a nie zwykły urzędnik, to będzie wiedział, że SM jest nieuleczalną, degeneratywną chorobą, której nie da zatrzymać ani cofnąć. I tak, wyobraź sobie panie kolego, co roku jeździłam do Polski z papierami w zębach (bo za każdym razem dostawała na rok, a ja niedługo później zabrałam mamę na leczenie paliatywne do siebie za granicę), aż do zeszłego roku, kiedy w końcu przyznali jej te rentę na dwa lata. W czym żart? Po tych dwóch latach moja matka zaczyna wiek emerytalny. Ręce i cycki opadają.


kefas_safek

1. Przy zakładaniu JDG w 2005r (wtedy się osobno do każdegu urzędu szło, do urzędu miasta założyć, do GUS zgłosić i US i ZUS też), idąc z dokumentami z urzędu miasta do GUSu zorientowałem się, że JDG jest zalożona na mojego tatę a nie na mnie. Musiałem korygować, bo dane moje i taty były różniły się tylko drugim imieniem i peselem :) urzędnik niez wrócił uwagi i wpisał pierwsze co mu w kompie wyskoczyło 2. Miałem do zapłacenia 100zł grzywny sądownie, ale jako że miałem meldunek w miescie A a miejsce zamieszkania w mieście B, to sąd z miasta B wysyłał prośbę do egzekucję do sądu A, sąd A do mnie dzwonił, ja mówiłem że mieszkam w B, B stwierdzał że meldunek jest w A i wysyłał do A i tak z pół roku się bujali, aż w końcu sąd A wytoczył sprawę sądowi B o ustalenie, kto ma ściągnąć grzywnę i sąd C rozstrzygał, czym jest miejsce zameldowania, zamieszkania i stałego pobytu. Wyszło im, że jednak prawidłowym jest miasto z sądu B, gdzie faktycznie zgłosiłem zamieszkanie. Wtedy dopiero dostałem pismo z nr konta, gdzie mam wpłacić rzeczoną grzywnę w wysokosci 100zl. Całośc trwała prawie rok.


chleba_pog

XD kurwa piękne Sąd nie umie się dogadać z sądem, więc go pozywa


Odd_Ad_9998

To jest standardowa procedura. Urzędy też to robią. I nie jest to dosłownie pozew, a wniosek o rozpatrzenie sporu o właściwość... Jeśli Cię zainteresuje to są też sytuację i to głównie z nich powstała ta procedura, że organy nie tylko spierają się któremu się należy rozpatrzenie sprawy, ale zdarzają się gdzie żaden organ sprawy nie chce rozpatrzyć i dopiero sąd, a czasem minister, a nawet Premier muszą rozpatrzyć i wskazać kto ma zająć się petentem.


Sigmasc

Wszystko niby fajnie ale jeśli kara wynosiła 100zl to rozstrzygnięcie tej procedury, czas wszystkich zaangażowanych osób kosztował zdecydowanie więcej 


LupusTheCanine

A jak inaczej miało by to działać?


MadJedfox

Piękne, piękne 🤣🤣 Czyli faktycznie, rzeczywistość tworzy „najlepsze” scenariusze.


mrbtfh

Ukradli mi samochód, zdarza się. Wszystko zgłosiłem jak trzeba a po 3-4 miesiącach dostałem odszkodowanie z AC. Po kolejnych kilku miesiącach dostałem list od ubezpieczyciela wzywający mnie do zapłaty za przedłużenie polisy OC jako, że jest to ubezpiecznie obowiązkowe. Zadzwoniłem tłumacząc, że samochodu już nie ma o czym muszą dobrze wiedzieć bo wypłacili mi odszkodowanie całkowite. Powiedzieli, że w systemie nic takiego nie ma i mam płacić. Człowiek po drugiej stronie był jakiś nerwowy i nawet zaczął na mnie krzyczeć, więc zakończyłem rozmowę. Po kilku miesiącach dostałem list od firmy windykacyjnej. Zadzwoniłem, wytłumaczyłem sytuację, powiedzieli, że zwracają sprawę do ubezpieczyciela. Po kilku miesiącach skontaktował się ze mną ktoś od firmy ubezpieczeniowej i tłumaczył że OC jest obowiązkowe więc musiałem znów opowiedzieć całą historię. Po kilku miesiącach dostałem list od firmy windykacyjne, tym razem innej. Zadzwoniłem, wytłumaczyłem, zrozumieli i powiedzieli, że sprawa wraca do ubezpieczyciela. Po kilku miesiącach skontaktował się ze mną ktoś od ubezpieczyciela. Powtórzyłem całą historię. I wtedy cała opowieść stała się bardziej zrozumiała. Ów ubezpieczyciel miał dwa osobne działy, jeden od AC a drugi od OC, oba najwyraźniej z problemami w komunikacji. Pan po drugiej stronie zaproponował proste rozwiązanie. Według niego powinienem się skontaktować z działem AC uzyskać od nich papier potwierdzający, że samochód już nie istnieje i przesłać ten dokument do ich działu OC. Wtedy ja zacząłem krzyczeć. Rzadko mi się to zdarza, ale okazało się bardzo skuteczne bo już nikt od nich więcej do mnie nie pisał i nie dzwonił.


umotex12

Rzecznik Finansowy, jako pracownik sektora polecam. Pisać i jechać ostro. Od razu w mętnych pismach pojawiają się podstawy prawne, oficjalny język, tłumaczenie się, często wykrętne i łatwe do podważenia, aż w końcu poddanie się lub kompromis.


DesertSpringtime

W piątym akapicie chyba ci chodziło o windykacyjną firmę. Ale ogólnie to nieźle, że chcieli żebyś ich robotę za nich robił


mrbtfh

Tak, kolejna windykacyjna.


laksefisk

Mały urząd gminy na wschodzie Polski. Byłem chyba pierwsza osoba, która zamawiała akty urodzenia I ślubu przez eObywatel. Wysłane zamówienie, opłacone na numer konta który się wyświetlił. Po kilku dniach telefon z gminy, że czekają na wpłatę. Sprawdzam wszystko się zgadza. Kobieta w gminie twierdziła, że wpłaciłem na zły numer. Chociaż numer konta do wpłaty generował się automatycznie i nie mogłem tego zmienić. Musiałem jechać do Gminy jednak. Okazało się, że informatyk nie zaktualizował danych. Ale jej nie przyszło do głowy, że może być błąd po ich stronie. Miało być bez wychodzenia z domu, pojechałem w sumie dwa razy.


JohnnyDell

Koszt bycia pionierem!


yoowki

Wyciek gazu przy liczniku akurat w miejscu gdzie jest plomba ale od strony mojej instalacji. Dzwonię na pogotowie gazowe i oni mi mówią że to moje i muszę sobie robić na własną rękę, nie przyjadą. Ok zawór jest zrobię , ale muszę zerwać plombę.nie może pan za to jest kara. To wy przyjedźcie zdejmijcie plombę ja sobie przewinę i założycie. Nie to nie jest nagły przypadek. To jak mogę zdjąć plombę? Nie może pan. Trzeba dzwonić do działu obsługi klienta i umówić wizytę technika. Dzwonię a tam słyszę że technik może wymienić licznik. Ale ja nie chcę wymieniać licznika licznik jest dobry, chce usunąć wyciek. W końcu babka mnie przekierowała do jakiegoś kumatego gościa i na gębę dogadałem się że zrobię sobie sam a on przyśle techników na drugi dzień. Wyciek ogarnięty technicy przyjechali po 3 tygodniach założyli plombę I pojechali. Wszystko bez kosztów. Czasem się udaje znaleźć kogoś kumatego. Kolejna sytuacja to 2009 rok po wichurach drzewo przewróciło się na dom sąsiada i po drodze zerwało jego przyłącze elektryczne. Zgłoszone na energetykę i na straż pożarną, strażacy po 3 dniach przyjechali i wycięli przewrócone drzewo. W międzyczasie sąsiad ogarnął sobie ziomka z energetyki żeby naprawił przewód po tygodniu sprawa załatwiona. Rok 2016 przyjeżdża Tauron i typ mówi że ma zgłoszenie na wycinkę przewróconego drzewa na druty. Ja konsternacja zaczynam się zastanawiać o co kaman. Mówię panie pokaż pan ten papier. No i widzę że data zgłoszenia 2009. Pogadałem że już dawno ogarnięte typ tylko glejt wystawił że naprawili ja mu podpisałem i pojechał 🙂 tak to się żyje na tej wsi.


2137knight

Mi kolega z taurona wyjaśnił ze plomba to nie jest jakaś świętość jak ludzie myślą, tylko "podpis" osoby która coś majstrowala. Teraz nie dzwonie za kazdym razem na infolinię, tylko prosto do elektryka z taurona lub gazownika z PGNiG. Albo załatwiają to po godzinach platnie albo kaza zgłaszać na infolini. No i na koniec zakladaja swoje plomby.


yoowki

Tak jak masz znajomego to się ogarnie raz dwa. Tylko ja wtedy nie miałem wtyka w gazowni.


AwnarT

Trochę pracowałem w Enea operator i u nas muszę też ludzie panikowali jak im mówiliśmy że sami mają zerwać plombę i naprawić. O ile przy zgłaszaniu potrzeby zaplombowania powie się że trzeba było zerwać bo była awaria w sieci (nawet nie trzeba mówić jaka) to nie było z tym problemu. A jak ktoś powiedział że robił np. modernizację sieci... To trzeba było dopytać czy składał wniosek o zezwolenie, a jeśli nie złożył to dodawał nam więcej roboty bo trzeba by nałożyć na niego karę, wiec zawsze dopytywaliśmy czy może to napewno nie było podyktowane awarią.


yoowki

Ja nie panikowałem tylko nie miałem ochoty płacić jakichś dziwnych kar, na szczęście właśnie skierowali mnie do kumatego typa który, pewnie właśnie zgłosił sobie w systemie awarie a mi powiedział żebym śmiało zrywał plombę. Jak wymieniałem tablice to też już miałem obcyksnego elektryka z taurona, który po robocie wpadł i założył plomby. Bez papierkologii. Bo Tauron to jest porażka z ich ogarem. Na odbiór fotowoltaiki czekałem 4 miesiące i solary sobie stały wyłączone bo licznik był nie wymieniony choć było zgłoszone 3 miesiące przed montażem.


2137knight

Zgubiłem dowód osobisty. Dzies w domu bo zawsze lezal w domu. Akurat bylo głośno o wyludzeniach itp, wiec go zastrzegłem w banku(płatna usluga) i nie wyrabiałem nowego. Jakby ktoś wyłudził na mnie pożyczkę to zawsze miałbym wytłumaczenie ze nie mam dowodu od x lat. No i nie miałem i tak żyłem. Przy kontroli drogowej pytali tylko o prawo jazdy, a do urzedu brałem paszport. Jak przerejestrowywalem auto to urzędnik mi odmówił z powodu braku dowodu. Nic go nie obchodziło ze mam paszport i prawo jazdy przez nich wydane, byl wyraźnie zly. Wziąłem wiec nastepny numerek z automatu i wylądowałem na stanowisku obok, gdzie załatwiłem wszystko na paszport. Cały czas zerkał na mnie.


lluluclucy

Niiiiiice


tristen_dm

25 września dostałem listownie zawiadomienie o komisji ds. orzekania o niepełnosprawności... Które odbyło się 21 września. 👍


Rookhazanin

Ja ze swoim zdążyłem, ale też faktycznie przyszło dosłownie parę dni wcześniej


rlx12345

Zakład Utylizacji Składek wysyłał pismo do nieżyjącego już wtedy dziadka w którym to grożono mu odebraniem emerytury jeśli nie udowodni że faktycznie mu się zmarło. Naczelniczka urzędu dwa razy na głos czytała pismo bo sama nie wierzyła w idiotyzm tam napisany.


True_Area_4806

Moja żona czeka 2 lata na przedłużenie czasowego pobytu we Wrocławiu. Urząd Wojewódzki nie reaguje na skargi.


Razzaziel

Ziom, 2 lata to całkiem króciutko. Moja partnerka czeka juz 4 rok, i nie zapowiada sie zeby to jakos szybko sie poprawilo. Urzą Wojewódzki w Katowicach, nie pozdrawiam a nawet chętnie bym tam wjebal granat


True_Area_4806

W mojej sytuacji najśmieszniejsze że to przedłużenie. Na pierwszy czasowy pobyt też czekała 2 łata i to jeszcze przed COVID i wojna


Razzaziel

pierwsza karte pobytu to robila tez cos koło 2 lat, a teraz to cyrk na kołkach. I tak przyjechała na długo przed wojna, w Polsce jest już prawie 10 lat.


True_Area_4806

Moja 8. My z synem jesteśmy obywatelami, a ona nie może z nami pojechać na wakacje, bo nie ma ważnej karty.


Florgy

Założyłem 3 tygodnie temu jdg. Do dziś nie mogę wystawić żadnej faktury bo nie potrafią mnie wpisać na białą listę VAT. Nie byłoby tp tak śmieszne gdyby nie to że świadczę usługi poza Unię i w związku z tym...nie będę płacił VAT. Moja narzeczona od 3 lat próbuję dostać kartę pobytu bo jak składała po raz pierwszy i przyjechali zobaczyć nasze wspólne gospodarstwo domowe to akurat byłem w delegacji, pani z SG zadzwoniła do mnie i po rozmowie 5 minutowej stwierdziła że jak mnie nie ma 3 tygodnie w domu to jesteśmy ch... a nie para i jest zła podstawa do wniosku i teraz to jest do dziś problem.


SubstantialSpray4572

Urzędy Skarbowe w Naszym cudownym kraju to jest ogólnie inny wymiar absurdu i nie jestem w stanie opisać jak mocno szanuję księgowe i księgowych. Na początku roku przechodziłem na czynny VAT. Wysłałem zgłoszenie a w odpowiedzi z US dostałem wezwanie do przedstawienia dokumentu potwierdzającego prawa do lokalu podanego jako adres korespondencyjny. Mam działalność bez stałego miejsca wykonywania a mieszkanie wynajmuję. Zapytałem właściciela ale z jakiegoś powodu nie wyraził zgody na to, aby ten adres był do korespondencji. Pytałem babkę z US po co im to potwierdzenie skoro to tylko korespondencja ale ona uparta że ma być i koniec. Żeby było śmieszniej, kumpel w mieście obok miał dokładnie tę samą sytuację i tam US nic takiego nie wymagał. Koniec końców wkurzyłem się i "przeniosłem" działalność do mieszkania rodziców. Cała procedura trwała ponad półtora miesiąca i nikogo nie obchodziło żeby może zamiast poczty polskiej (specjalnie z małej) użyć skrzynki ePUAP i to, że przez prawie 2 miesiące byłem bez wypłaty.


Florgy

Niesamowici są.


emandero

Ale bedziesz mogl dochodzic zwrotu


Florgy

Chetnie zrezygnuje z mojego +/- 0wego zwrotu jeśli mógłbym dostać zapłatę i przestać unikać telefonów od właściciela mieszkania...


Super_Admin_

Jak pierwszy raz odbierałem prawo jazdy, spędziłem w urzędzie kilka godzin, bo panie krysie grały mną w pinbala, wysyłając mnie po jakąś pieczątkę na druczku do pokoju numer... Za każdym razem musiałem poczekać w kolejce do danego pokoju, tylko po to żeby się dowiedzieć że to nie ten i muszę iść gdzie indziej. Odwiedziłem w ten sposób żeby nie skłamać z 8 pokoi na trzech różnych piętrach urzędu, żeby finalnie dowiedzieć się, że pieczątkę dostanę w pierwszym, w którym byłem tylko akurat Krysia wydająca tą pieczątkę była w kiblu, a jej sąsiadka z biurka obok nie ogarnęła i mnie wyslała w pizdu na wycieczkę.


MariaBarringMlv

Jak w Asteriksie i Obeliksie kiedy potrzebowali zaświadczenia A38. Mogłeś wrócić do pierwszej babki i powiedzieć, że potrzebujesz czegoś delikatnie innego. And now you can watch the world burn.


3ciu

Lato, piątek, godzina 10:00. Klient dzień wcześniej odebrał i przesłał mi pismo z US z bardzo enigmatycznym wezwaniem do złożenia wyjaśnień. Więc dzwonię do osoby podanej z imienia, nazwiska i numeru telefonu. Przedstawiam się, podaję sygnaturę sprawy i w słuchawce słyszę: „Proszę pana, ja za 5 godzin zaczynam urlop, ja już panu dziś nic nie załatwię.”, po czym odłożył słuchawkę.


Lakey135

Administracja Uniwersytecka - w styczniu musiałem dostarczyć sprawozdanie z działalności rocznej koła naukowego którego jestem przewodniczącym. Baba w dziekanacie 4 razy odesłała mnie po dokumenty o których w regulaminie nie byli nawet mowy. Za piątym razem w końcu wcisnąłem to, mam wrażenie że tylko i wyłącznie ze tego dnia w dziekanacie była inna baba.


masi0

dawno temu chyba w 2011 roku mialem przez rok JDG i pojechałem po cos do ZUS i tam baba wzięła ode mnie dokumenty, zeskanowała, potem wydrukowała masę papierów i dala mi je i kazała iść do okienka obok tam inna baba wszystko zeskanowała i wydrukowała tylko po to by na każdej kartce się podpisać xD zeszło chyba 3h


RobotsAreSlaves

6 miesięcy oczekiwania na decyzję dotyczącą pozwolenia na pobyt czasowy.


german1sta

Miedzynarodowe prawo jazdy. Mozna zlozyc wniosek przez internet, trzeba wtedy dolaczyc do niego zeskanowane zdjecie i skan prawa jazdy. Ale, przy odbiorze trzeba okazac oryginal prawa jazdy i przyniesc oryginal zdjecia mimo dolaczenia tych dokumentow online. Wniosek sklada sie w tym samym urzedzie, ktory wydal oryginalne prawo jazdy, wiec wszystko jest w systemie, ale i tak trzeba przyniesc dokument. A ze prawo jazdy nie jest dokumentem poswiadczajacym tozsamosc to trzeba przedstawic jeszcze dowod osobisty. A ze poslugiwac sie dowodem moze tylko wlasciciel, to praktycznie niemozliwe jest odebranie miedzynarodowego prawa jazdy przez inna osobe.


DesertSpringtime

Nie wiedziałam nawet, że takie coś istnieje


Super_Admin_

Podchodzę spod z małego miasteczka, w którym znalezienie pracy graniczy z cudem. Dawno temu, kiedy byłem świeżo po szkole, zarejestrowałem się w urzędzie pracy. Przez kilka miesięcy oczywiście nie znaleźli mi żadnej roboty, zaprosili mnie jednak na spotkanie dotyczące jakichś programów specjalnych. Pobudka o 5 rano, wycieczka w śniegu i mrozie do urzędu, 3h słuchania pierdolenia jakie to dotacje, szkolenia, wsparcie oferują, skwitowane tym, że w tym roku już nie mają budżetu na to i tak, ale w przyszłym to co innego (spotkanie było w połowie stycznia). Na spotkaniu dali nam też broszurki, w których były inne programy i duperele. Moja uwagę zwrócił jeden, który oferował dofinansowanie do dojazdów do miejsca pracy lub jednorazową kwotę na przeprowadzkę i 3msc dopłat do wynajmu mieszkania, w przypadku znalezienia pracy powyżej 200km od miejsca zamieszkania. Akurat tak się złożyło, że znajomy załatwił mi pracę w firmie w której pracował - jak pewnie się domyślacie, na drugim końcu Polski. No to idę zadowolony do urzędu, bo przecież jak nic, to jest idealnie dla mnie. Otóż nie - pani jak gdyby nigdy nic, zadowolona z siebie informuje mnie, że nie to nie tak. Że żeby dostać takie wsparcie, to musiałbym najpierw dwa lata nieprzerwanie pracować. Mocno zgłupiała, kiedy zapytałem, czy nie sądzi że jeśli bym dwa lata nieprzerwanie pracował, to by mnie było stać na przeprowadzkę i to wszystko, bo bym coś tam miał pewnie odłożone, a nie pracuje, nie mam i jak tego nie dostanę to będę dalej biednym nierobem na bezrobociu, bo urząd pracy oferuje wsparcie w jej zmianie ale już nie w podjęciu?


wszogun

Jesteś pewien że chodziło o dwa lata nieprzerwanej pracy bezpośrednio przed skorzystaniem z dofinansowania, a nie o posiadanie w historii pracy dwóch nieprzerwanych lat? Wiesz, żeby urząd miał jakiekolwiek, nawet minimalne potwierdzenie że jesteś w stanie pracowac, a nie że szukasz jelenia który Ci zasponsoruje przeprowadzkę. . .


Super_Admin_

A skąd 19 czy tam 20 letni szczyl miał wytrząsnąć dwuletnią historię zatrudnienia? Odnośnie tego co piszesz, to jednym z wymogów było przedstawienie dokumentów potwierdzających zawarcia umowy o pracę lub list intencyjny od pracodawcy, że taka umowę ze mną podpisze po przeprowadzce i z tym nie było żadnego problemu żeby to ogarnąć.


wszogun

Urząd Pracy ma za zadanie wspomoc osoby które, z różnych powodów, mają problem ze znalezieniem zatrudnienia. 19-20 latek to osoba wchodząca na rynek pracy, nie typowy bezrobotny. Reasumując, spodziewaj się że zdecydowana część programów będzie skierowana do starszej zawodowym expem i wiekiem, grupy ludzi.


Super_Admin_

Bezrobotny, to bezrobotny. Urząd pracy, ma za zadanie pomóc człowiekowi znaleźć pracę, kropka. Nie powinno mieć żadnego znaczenia, czy problem ze znalezieniem pracy ma 40 letni Janusz, któremu zamknęli firmę, czy 20 letni Pjoter, który skończył szkołę i musi go utrzymywać samotna matka z głodowej emerytury. Tym bardziej, że taki Janusz po kilkunastu latach pracy, idąc na bezrobocie dostawał kuroniówki czy inne świadczenia od państwa, które pozwalały mu jakkolwiek funkcjonować, tymczasem dwudziestoletni ja, mógł wtedy i podejrzewam że nic się nie zmieniło w tym zakresie, co najwyżej śnić o złamanym groszu.


wszogun

Taka dyskusja dla samej dyskusji jak widzę. Oczywiście że status osoby bezrobotnej może dostać i Janusz i Grażyna i Pioter, co nie. znaczy że Pioter ma prawo oczekiwać że wszystkie formy pomocy będą skierowane dla niego, albo mieć problem ze sq skierowane dla innych. To działa w obie strony.


Wiki2Wiki

A to dziwne, mój chłopak nie musiał mieć udowodnione że nieprzerwanie pracował 2 lata, normalnie by dostał ale nie mieli pieniędzy gdy składał wniosek xD


Super_Admin_

A to że nie mieli pieniędzy, to swoją drogą xD Może się teraz coś pozmieniało, ja tutaj ciepło wspominam nieudolność urzędu sprzed jakichś 15 lat.


kociol21

W sumie to nic takiego, ale mnie rozśmieszyło trochę. Mój januszex to kilka firm, nie wnikam w powody, w każdym razie jest ich z pięć. Głównie na papierze, bo i tak każdy robi to co robi, niezależnie od tego przez którą firmę jest zatrudniony. Zostałem zatrudniony przez jedną i sobie pracowałem przez kilka miesięcy. W pewnym momencie druga z tych firm dostala jakieś duże dofinansowanie czy to z Unii czy rządowe, nie pamiętam już, na jakiś projekt. Jednym z warunków tego projektu było to, że muszą zatrudnić jakiegoś koordynatora do spraw sprzedaży itp. tzn utworzyć jakieś stanowisko i je obsadzić, ale nie byle kim, tylko kimś przysłanym przez Urząd Pracy. Wymyślili, że mnie zwolnią dyscyplinarnie, na co się nie zgodziłem to wymyślili, że za porozumieniem stron. Dalej miałem zarejestrować się w Urzędzie Pracy jako bezrobotny. I tu skucha, bo okazało się, że mam meldunek w innym mieście, więc do tamtego miasta należą moje sprawy. Szef nawet chciał mnie zameldować u siebie w domu, ale doczytałem, że jak nie będę miał żadnego meldunku to mogę se iść do którego urzędui się spodoba. Wyneldowalem się i poszedłem do Urzędu Pracy. Dwie wizyty. Babka w urzędzie była już dogadania z babką od kadr w mojej firmie i jak tylko mnie zarejestrowali jako bezrobotnego, to od razu mnie wysłali do mojej firmy jako oficjalne skierowanie z urządu. W firmie już wszystko się zgadzało z projektem bo zatrudnili nową osobę z nadania urzędowego, zatrudnili mnie w tej drugiej spółce na jakimś dziwnym stanowisku i wróciłem do swojej pracy. Za fatygę dostałem 200 zł premii.


cthulhu_sculptor

I za takie kombinowanie powinny być mandaty. Jak mnie historie takiego Januszowania wkurwiają… nie dosyć, że chcieli dać dyscyplinarkę to pewnie zarobił parę tysięcy na tym by dać 200zl…


sophia_parthenos

"Mój januszex to kilka firm, nie wnikam w powody". Bracie, w co tu wnikać? Powody sam opisałeś! :D


fenrirrrr3

W urzędach – skoro się przeprowadziłem, to przesłanie między urzędami danych dotyczących mojego prawa jazdy zajmie około 2 tygodni (zajęło 1,5, w czasach, gdy powinno zająć 5 minut, w które wliczy się czas parzenia kawy urzędnika XD). W firmach – dostawca usług hostingowych kiedyś z uporem maniaka kazał mi wysłać zgłoszenie ze skrzynki mailowej, której to skrzynki zgłaszałem awarię z prywatnego adresu e-mail. Na tę zgłaszaną nie mogłem się nawet zalogować, co nie przeszkadzało lasce z supportu twierdzić, że nie mogę zgłosić awarii z innego adresu niż ten, którego awaria dotyczy.


InzMrooz

Poszedłem z mamą do ZUS, pomóc jej złożyć wniosek o emeryturę. Wpisaliśmy tam, że ma dziecko (mnie), bo są za to bonusy. Urzędniczka z IQ_żwiru. "Dzieko? Potrzebny będzie akt urodzenia. Proszę donieść" "O, tak się składa że Ja jestem synem. Mogę dać dowód i załatwimy szyb...." "Nie. Nie. Nie. Akceptujemy tylko i wyłącznie Akt Urodzenia" "..." Koniec opowieści. Papier >>> Człowiek.


fenrirrrr3

W którym miejscu DO udowadnia, że jesteś dzieckiem konkretnej osoby?


MrArrino

W DO są wpisane imiona rodziców.


fenrirrrr3

Ziom, ale ty wiesz, że twoje nazwisko i imię nie są unikalne i przypisane tylko do ciebie?


MrArrino

No wiem, ale pytałeś się w którym miejscu w DO jest napisane że jest się czyimś dzieckiem. Jak dla mnie całą sytuacja jest absurdalna, bo ZUS powinien mieć dostęp do aktu urodzenia dzieci ubezpieczonych i do aktów urodzenia samych ubezpieczonych, ergo wystarczyłoby wklepać PESEL i powinni wiedzieć że ten a ten jest dzieckiem tego a tego.


fenrirrrr3

No są wpisane imiona ojca i matki, jeśli uważasz, że na podstawie tego urzędnik ma decydować, to zejdź na ziemię. XD A brak ujednoliconej bazy danych dla wszystkich urzędów w Polsce to niestety inny i osobny problem.


bclx99

W zasadzie to nie rozumiem dlaczego to tak działa bo ZUS powinien mieć uprawnienia do przeglądania systemu PESEL a w tym systemie można sprawdzić dane rodziców. Myślę, że powodem nie jest tyle brak dostępu co jakieś procedury spisane kilkadziesiąt lat temu, których z jakichś powodów się trzymają do dzisiaj.


MrArrino

Nie uważam że na podstawie imion ojca i matki w dowodzie urzędnik powinien móc decydować. Uważam że na podstawie danych w dowodzie urzędnik powinien móc sprawdzić wszystkie potrzebne dokumenty. Tylko tyle i aż tyle XD


desf15

Jak odbierasz prawko po 3 miesiącach za przekroczenie 50+ to trzeba za to zapłacić. Tylko że nie jest to żadna opłata mająca być karą, albo czymś będącym w stanie pokryć koszty całego procesu administracyjnego - opłata wynosi oszałamiające 50 groszy i bez niej nie można odzyskać prawka. (aczkolwiek widziałem newsy że to jakoś niedługo mają zmienić, o ile już tego nie zrobili).


Addamass

To jak kaucja za piwo 🤣


Glum_Chocolate_4145

Połowa z tego. Kaucja za butelkę to teraz 1zł.


dohnjoe1

Mam 2 historie, które są całkiem do siebie podobne. 1. Straż miejska. Poszedłem odebrać mandat za parkowanie w miejscu niedozwolonym, a na miejscu uprzejma Pani urzędnik zasugerowała, że mogę złożyć odwołanie. Później dyktowała treść tegoż odwołania. Obeszło się bez mandatu. 2. Innym razem, policja. Zostałem wezwany na komisariat w charakterze świadka. Na miiejscu okazało się, że ktoś zrobił zdjęcie mojemu autu i złożył donos, że złamałem prawo parkując w miejscu do tego nie przeznaczonym(tym razem nieumyślnie). Na pytanie miłej Pani policjant o to czy to ja tak zaparkowałem odpowiedziałem, że tak - jestem jedynym użytkownikiem tego samochodu. Chciałem skrócić procedurę jak tylko się da i nie robić głupka ani z siebie ani przesłuchujacych (w pomieszczeniu był jeszcze jakiś policjant). Moja rozmówczyni w odpowiedzi uśmiechnęła się i spytała czy jestem w 100 % pewny, że to ja. Pamięć bywa zawodna, a zdarzenie miało miejsce już z 10 dni temu. Po chwili konsternacji połączyłem kropki i powiedziałem, że istotnie pewności absolutnej mieć nie mogę. Funkcjonariusze przydzieleni do mojej sprawy wymienili porozumiewawcze spojrzenia i drobne uśmiechy. Następnie pani policjantka napisała odwołanie w moim imieniu, wydrukowała mi je, dała przeczytać i poprosiła o podpis. Obeszło się bez mandatu.


I_suck_at_Blender

Praca w Urzędzie Miasta (i kilku innych instytucjach). ​ Co wygrałem?


WolverineLeather1577

Talon


kruchyg

Ile godzin trzeba stać w kolejce żeby zrealizować?


SanaSix

Bez znaczenia, i tak brakuje Ci pieczątki


HouseNVPL

Mam staż w Sądzie Rejonowym. I to że jak Ukraińcy chcą wziąć w Polsce ślub to muszą nie dość że 1. Założyć sprawę w Sądzie to jeszcze 2. I tak zdobyć i przynieść nam jakiś tam dokument z Ambasady Ukrainy w RP. (Czekać tam można nawet miesiące na termin) Bez dokumentu wniosek w sprawie jest zwracany a sama sprawa umieszczana w Archiwum.


zibbyzag

Właśnie mnie to czeka. Serio trzeba mieć dokument z ambasady? Co jak ktoś jest w wieku poborowym i ma usługi konsularne zawieszone? xD


Holiday_Daikon3041

Serio xd Każdy obcokrajowiec (albo tylko ci z poza UE?) musi mieć świstek ze swojego kraju, że wg ich wiedzy może wstąpić w związek małżeński (nie jest w takowym u nich w kraju i ma pełną zdolność do czynności prawych), a Ukraina takiego papierka nie daje. Więc musisz mieć papierek na którym pisze że oni nie dają takich informacji xd Potem na sprawie w sądzie będą pytać jak się poznaliście, czy znają się wasze rodziny, czy nikt nie robi tego z przymusu… Przerabialiśmy jakoś w trakcie covida. Nie słyszałam żeby to zostało zawieszone w związku z zawieszeniem usług konsularnych…


HouseNVPL

Tak, bez dokumentu zwracany jest wniosek. Jeżeli jeden z małżonków jest Polakiem to masz lvl easy bo wystarczy tylko jeden dokument. Ale jak oboje to Ukraińcy to potrzebne są dwa dokumenty od każdego. I każdy musi założyć osobno sprawę w Sądzie.


poloscraft

Dziekanat czynny jest w środku standardowego dnia pracy, więc jako pracujący student/absolwent nie mogłem po obronie odebrać papierów w godzinach ich pracy. Poprosiłem o to tatę, pracownika uczelni, i napisałem mu upoważnienie. Otóż żeby upoważnić kogoś do załatwienia za ciebie czegoś w dziekanacie, musisz napisać dwa pisemka - jedno dać osobie upoważnionej, a drugie zanieść osobiście do dziekanatu, oczywiście w godzinach, które ci nie pasują. W związku z tym, mam się udać do dziekanatu, żeby upoważnić kogoś do odbioru papierów, bo sam nie mogę ich odebrać


Svellah

TL;DR okazuje się, że jeśli w wyniku awarii systemu pasażer nie otrzyma biletu online, to jest to jego wina i efektywnie biletu nie ma :)) PKP Intercity. Moje ulubione /s. Musiałam jechać na parę godzin do jednego miasta coś załatwić i nie wiedziałam ile mi to wszystko zajmie, więc nie kupowałam biletu powrotnego na zapas. Po załatwieniu wszystkiego co miałam w trakcie kierowania się na dworzec PKP kupiłam bilet online, ponieważ trochę mi się spieszyło i nie zdążyłabym na pociąg, gdybym miała stać w kasie. Miałam też jechać 3 godziny, więc koniecznie chciałam miejsce siedzące, więc wolałam kupić bilet tak szybko jak się da. Kupiłam, wszystko super, płatność poszła. Czekając na peronie na pociąg chciałam sprawdzić nr przedziału i miejsce. Wchodzę na maila, brak biletu. Jest tylko mail o tym, że rozpoczęto zamówienie. Wchodzę przez link w mailu, żeby pobrać bilet. Otwiera się okrągłe zero, nic. Sprawdzam, czy aby na pewno płatność przeszła. No tak. Pociąg przyjeżdża. Szukam konduktora i tłumaczę całą sytuację, pokazuję wyciąg z banku oraz stronę, która się wyświetla po zakupie biletu. Jestem wkurzona, bo chciałam po prostu wejść i usiąść, ludzi była masa, miejsca wszystkie pełne, bo miasto turystyczne, 30 stopni, bo to był lipiec.. No i hit, otrzymuję informację od konduktora, że on rozumie, widzi, że płatność zeszła i że jest to wina systemu, ponieważ niektórzy pasażerowie też mają taki problem, ALE z jego perspektywy to tak, jakbym nie miała biletu. Pomimo tego, że 2 sekundy wcześniej przyznał, że to awaria systemu PKP. Nie wiem, czy to moja frustracja czy ostatecznie jego litość, że nie wlepił mi mandaciku za rzekomy brak biletu, ale ile nerwów mnie to kosztowało. Finalnie bilet przyszedł 20 minut przed moją stacją, a ja całą drogę stałam, bo wszystkie siedzenia były zajęte i nawet nie wiedziałam kto siedzi na moim miejscu :) IC i pewna firma kurierska, za każdym razem mam z wami problemy, ha tfu!


jestemmeteorem

Ja nie, ale mój ojciec dostarczył zdjęcie do paszportu kiedy zaczęły się te zdjęcia biometryczne od przodu. Urzędniczka (bierze zdjęcie i przykłada tę folijkę żeby sprawdzić czy regulaminowe): Ja nie mogę znaleźć osi symetrii. Ojciec: Bo ja mam krzywy nos. Urzędniczka: Ale ja nie mogę znaleźć osi symetrii! Ojciec: To co? Mam sobie prawidełka włożyć? (kurtyna)


ene_due_rabe

Urząd skarbowy wzywał mnie kilkukrotnie po odbiór kilkudziesięciu zł należnego zwrotu podatku. Nie było tego dużo, ja nie bardzo miałem czas, a oni za każdym razem odejmowali sobie ~10zł jakiejś opłaty manipulacyjnej aż w końcu wysłali takie pismo, że wydygany poszedłem po te 20zł ostatecznie po odjęciu wszystkich kosztów 😅


Arrival117

Jestem dość "aktywnym" obywatelem. Mam dg, spółki, nieruchomość więc kontakt z urzędami mam częsty. Żadna sprawa "prywatna" nigdy nie była absurdalna. Czasem może coś zajęło dłużej niż powinno, ale to są generalnie luźne sprawy. Z takich absurdów prawnych to wielu pewnie nie pamięta, ale przez lata mieliśmy w PL sytuację, w której faktury nie musiały być podpisywane, ale jednocześnie w teorii nie można ich było wysyłać mailem jako pdf, była wtedy nieważna. Oczywiście urzędnik nie ma fizycznie możliwości ocenić czy mi ktoś wydrukował pdf na kartce i ją wysłał czy mi wysłal pdf i sam sobie go wydrukowałem. Więc jak miałem kontrolę to oceniali to po tym, że... faktury były proste, a nie pogięte (tak jakby koperty a4 nie istniały). Więc, żeby uniknąć problemów to na ich oczach te faktury składałem w kostkę i potem już było ok :).


dobreklukasz

Żona jest Amerykanka, z różnych przyczyn zanim jeszcze została żona chcieliśmy wziąć ślub w Polsce. W tym celu ktoś odpowiedzialny musi poświadczyć, że ona nie jest zamężna ani moja siostra na gębę nie uwierza. Stany Zjednoczone nie wydają takich zaświadczeń ale ambasada USA wydaje zaświadczenie że nie wyda zaświadczenia. Z tym zaświadczeniem udaliśmy się do sądu co by ją sąd zwolnił z obowiązku składania pierwszego zaświadczenia. Sąd sprawę rozpatrywał ale po 3 miesiącach jak poszedłem się zapytać w kancelarii czy może coś się ruszyło. Pani mi powiedziała że sąd napisał pismo do ministra spraw zagranicznych o wyjaśnienie szczegółów umów międzynarodowych i  wysłał w zeszłym tygodniu. Na pytanie ile to może potrwać powiedziała że ministerstwo się nie spieszy. Mam się spieszyło a i tak mieliśmy byś w Stanach to wzięliśmy ślub w jeden dzień po złożeniu oświadczenia że jesteśmy zdolni taki związek zawrzeć.  Co miało konsekwencje w mazowieckim urzędzie ds cudzoziemców bo to jakiś podejrzany ślub. 


nosacz-sundajski

Urząd Skarbowy. Pracowałem jako student w Krakowie, więc wysłałem pocztą PIT do lokalnego US. Poinformowali mnie grzecznie, że muszę go złożyć w miejscu zameldowania. Oczywiście urzędnicy w US w rodzinnym mieście wysłali mnie z powrotem do Krakowa :D Przyszedłem znowu na drugi dzień i stałem przy tym jebanym okienku aż mi to załatwią (tak mi mama doradziła)


shnutzer

Zmiana płci metrykalnej (która skutkuje nadaniem nowego numeru PESEL), przy tym posiadając JDG to był taki generator biurokratycznych absurdów, że nie wiem od czego zacząć nawet. Nie mam siły opisywać całości, więc w skrócie: * Zmiana PESEL w profilu w CEIDG wymaga wysłania pisma do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Od tego czasu każda zmiana w CEIDG którą wyklikuję online twierdzi, że urzędem obsługującym tę zmianę jest Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Mam nadzieję, że faktycznie muszą coś tam ręcznie odklikiwać kiedy zmieniam jakąś pierdołę :D * Internetowe Konto Pacjenta tworzy się jakby od nowa. Znikają wszystkie skierowania, recepty, szczepienia. Na szczęście nie miałem niewykorzystanych skierowań ani recept, tylko straciłem informację o szczepieniu na COVID. Nie chciało mi się wysyłać kolejnego pisma do jakiegoś ministerstwa, więc po prostu wziąłem przypominającą dawkę (dla systemu moją pierwszą). * Do systemu ZUS teoretycznie z automatu trafiają dokumenty z USC i CEIDG, ale oczywiście u mnie z JDG coś się porządnie wykrzaczyło w systemie. Do naprawy wymagane ostatecznie były trzy wizyty w oddziale ZUS. * W ramach jednej z tych wizyt, na miejscu w oddziale ręcznie wypełniłem deklarację ZUS-DRA oraz pismo z prośbą o usunięcie drugiego profilu osoby ubezpieczonej (bo oczywiście w systemie się rozdwoiłem na dwie osoby ubezpieczone :D). Oba papierki w jednej kopercie wręczyłem urzędnikowi. Po miesiącu dostaję telefon od ZUSu - "Dostaliśmy od Pana to pismo o usunięciu profilu, ale nie wysłał Pan nadal deklaracji ZUS-DRA". Zastanawiam się jak połowa zawartości jednej koperty mogła dotrzeć, a druga połowa nie. "A bo wie Pan, te deklaracje obsługuje inny oddział niż te pisma, to jeszcze poszukamy". Na szczęście znaleźli :D


LookItsPsychicJelly

Kurde, dobrze wiedzieć, że chłopak mi się rozdwoi ubezpieczeniowo XD trzeba będzie mieć to na uwadze. A te dane o szczepieniach itd. da się jakoś utrwalić czy nie ma opcji?


shnutzer

Da się ponoć właśnie pisząc jakieś pismo do jakiegoś ministra (to nie był żart xD) ale niestety nie znam szczegółów. Pewnie lepiej zawczasu te wszystkie szczepienia zapisać sobie


dzexj

bo w polsce nie istnieje tranzycja jako narzędzie prawne, jest to „korekta dokumentów” i wiele instytucyj jest do tego nie przystosowanych bo teoretycznie jest to przewidziane dla rodziców kilka dni–tygodni po porodzie (dlatego też trzeba pozwać swoich rodziców, bo zrobili „błąd” wypełniając dokumenty w USC)


SennaOwca

ZUS. Kiedy byłam na macierzyńskim, przysyłano mi wynagrodzenie przekazem. Pojechałam do urzędu z numerem konta, bo nie po drodze mi było na pocztę. Pani w okienku powiedziała, że nic z moim numerem konta nie zrobi, bo nie ma takiej rubryki do jego wpisania i rozłożyła ręce. Zadzwoniłam do szefowej, wyjaśniłam o co chodzi i jej księgowa wysłała jakieś pismo. Po tym otrzymywałam pieniądze na konto. Strach pomyśleć co by było, gdybym miała dziwnego szefa i miałby to gdzieś.


KoszMareQ

Ach, miałem kilka takich. W pamięć zapadły mi szczególnie dwie sytuacje: 1) Wymiana prawa jazdy w miejscu zameldowania. Dzwonię do urzędu, czy mogę zapłacić przelewem (na stronie urzędu normalnie numer konta) i czy na pewno mogę wyrobić w tamtejszym urzędzie (jestem tam zameldowany, ale mieszkałem wtedy gdzie indziej). Po przyjeździe na miejsce pani zarzeka się, że muszę wyrobić w miejscu zamieszkania (ale tam dużo większe kolejki, wiadomo). Po wachlowaniiu się przepisami i po powołaniu się na wcześniejszy telefon zgadza się ostatecznie. Podaje kwotę, mówię, że już wczoraj zapłaciłem przelewem. Babka wielkie oczy i mówi, że musi spytać w księgowości, czy tak można. XD Zamyka okienko (kolejka za mną coraz dłuższa...), znika na 10 minut, wraca i mówi, że rzeczywiście dostali przelew, ale muszę mieć potwierdzenie w formie papierowej. Nie, nie że ona sobie je wydrukuje - ja mam je przynieść. Skończyło się na pobliskim punkcie ksero i powrocie na sam koniec kolejki... 2) Rejestracja auta. Pani bardzo miła. Wszedłem nawet o ustalonej godzinie. Problem w tym, że byłem na okienku w pracy (pracuję w szkole) i od razu na wejściu powiedziałem pani, że za pół godziny muszę być w klasie. Ona że spoko, spoko. Bardzo się starała wszystko wpisać jak najszybciej, po 20 minutach z dumą mówi "no, już kończymy, zdążyłam". Klika enter. Klika enter. Klika enter. Przerażenie na twarzy. Ciche: "Bożenko, podejdziesz na chwilę...?". Okazało się, że gdy wcisnęła enter, to cały program wywaliło (zarzekała się, że pierwszy raz odkąd tu pracuje), potem zawiesił się Windows i skończyło się hars resetem komputera. Na szczęście była przemiła i wpisała wszystko raz jeszcze gdy byłem w pracy, wróciłem na przerwie na 10 minut tylko odebrać blachy.


EarNo1953

Obsługa studenta wystarczy.


AvailableUsername404

Po starciach z dziekanatem żadna dziwna akcja w urzędach nie dziwi. A mówią, że studia nie przygotowują do prawdziwego życia.


LazarusFoxx

Kiedy była pierwsze zachorowania na Covid i dopiero wchodziła kwarantanna i tym podobne miałem szczęście / nieszczęście wpaść w luke przepisową. Miałem wszystkie objawy covid więc moja lekarka skierowała mnie na kwarantanne, a następnie kazała zadzwonić do Sanepidu by ktoś przyjechał zrobić mi test. Gdy zadzwoniłem, powiedzieli mi bym przyjechał (na kwarantannie, 39,5°C gorączki) grzecznie odmówiłem mówiąc że mam kwarantanne, to usłyszałem error 404 i się rozłączyła. Zadzwoniłem do rodzinnej zapytać się co dalej skoro utknąłem w domu bez testu, to powiedziała że trudno dociągniemy kwarantannę do końca i zrobimy test w punkcie. Minęło 10 dni. Czuje się świetnie. Idę do punktu po test. Pozytywny. +10 dni kwarantanny. Moi współlokatorzy też. Kiedy mieliśmy 3 dni do końca, jeden ze współlokatorów gorzej się poczuł i miał pozytywny test. +10 dni. Łącznie 33 kwarantanny. W trakcie powinna mi przyjść wypłata za postojowe z miejsca pracy, tak się nie stało. Pracodawca skierował mnie do ZUSu a ten powiedział żebym się pojawił na miejscu. Kiedy powiedziałem że nie mogę bo mam kwarantanne, Pani przez słuchawkę powiedziała że 'Było nie łazić w dziwnych miejscach' i się rozłączyła. Zadzwoniłem drugi raz, odebrał ktoś inny, nagle udało się załatwić wszystko przez telefon, musiałem mu tylko wysłać zdjęcie dokumentów na konkretny adres mailowy. A i co do służb: przez całe 33 dni ani razu nie przyjechała do nas Policja ani żadne służby sprawdzać czy jesteśmy mimo że do naszych sąsiadów przychodzili codziennie punkt 9


Impossible_Board_419

To już chyba jakiś standard w tym kraju, też kiedyś zmarnowałem cały dzień w urzędzie przy wyrabianiu paszportu przez niekompetencje urzędników i usterki sprzętu...


Stunning_Second_6968

piękny cytat milordzie


cczmiel

NFZ i badania RTG. Nie możesz sobie z ulicy na własny koszt zrobić prześwietlenia. Ok rozumiem - szkodliwe promieniowanie, ponoć mniejsze niż od przelotu samolotem, ale prawo atomowe wymaga skierowania od lekarza. No dobra, mam skierowanie, ale obowiązuje swego rodzaju rejonizacja. Badanie mogę nieodpłatnie zrobić tylko w placówkach z którymi umowę ma podpisana przychodnia - ok rozumiem. Co ze skierowaniem na rtg uzyskanym na wizycie prywatnej (e-skierowanie, widoczne normalnie w informatorze pacjenta) ? Trzeba zrobić komercyjnie bo taki lekarz nie ma z nikim umowy w ramach finansowania w NFZ - ok rozumiem. Wchodzisz na stronę szpitala, pracownia RTG jest, ładny cennik w pdfie z cenami badań poszczególnych obszarów ciała, skierowanie mam, chcę zapłacić, ale nie można wykonać badania bo szpital nie prowadzi usług komercyjnych. Podobnie kilka innych placówek. No to dla kogo ten cennik pytam się 😂. Czy jak nie miałbym ubezpieczenia NFZ to wtedy bym mógł zapłacić ?


warsaw_student

Tak, dokładnie


dzexj

>ponoć mniejsze niż od przelotu samolotem zależy które, prześwietlenie klp i 7-godzinny lot samolotem to około 0,02 mSv; prześwietlenia kończyn i stomatologiczne około 0,01 mSv; rtg miednica 1 mSv; rtg brzuch 1,5 mSv; tk głowy 2 mSv; tk brzucha i miednicy 8 mSv


Akaamu22

Chcieli mnie wywalić z Uniwersytetu Jagiellońskiego na ostatnim roku studiów, ponieważ... nie złożyłam im na biurku (jak co semestr) deklaracji wyboru przedmiotów (jakby był jakiś wybór). A to wszystko dlatego, ponieważ byłam w innym kraju na Erasmusie, na który to uczelnia mnie wysłała.  Okazało się, że nie wystarczyło wysłać im skanu mailem. Nie dostałam odpowiedzi mailowej. Od razu wysłali list poleconym na adres domu rodzinnego, że jeśli w ciągu 7 dni się nie stawię na uczelni, to mnie wywalą. Kurtyna.


2137knight

Jebane PGNiG, teraz Orlen. Chcialem przenieść rure gazowa i licznik o 5m bo rozbudowywalem domek. Trwalo to 3 lata, bo w informacji kazali mi napisac zle pismo do likwidowanego dzialu. Po 3 latach upominania sie przyszedł gosc, na zywca bez zakrecania gazu na ulicy przecial palnikiem rure i przyspawal nowa. Trwalo to 5 min. Pozniej przyszedł mi rachunek 5000, ktory zgodnie z umowa pomniejszylem o kare umowna(zaplacilem ok polowe). No i zaczeli mi wysyłać wezwania do zapłaty, bo ja mam zapłacić calosc, a oni mi zwrócą. Za każdym razem oddzwaniałem ze nie zapłacę a oni dalej swoje. Wkoncu przyszedł listonosz z przekazem pienieznym! Wyslali mi z gory kare umowna, wiec ja wpłaciłem na poczcie pomniejszona o koszt przelewu.


gb95

Moje auto spełnia normę euro 4, co w swietle nowych stref w miastach dałoby mi dobre kilka lat jeżdżenia. Jednak po roku produkcji dostałem w cepiku info, że jednak jest euro 3, co skraca mi czas korzystania ze sprawnego i czystego samochodu o 2 lata. "Algorytm", który miał przypisać normę euro do auta sprowadzał się do sprawdzenia daty produkcji. Mogę się odwołać, jeśli przyniosę zaświadczenie od producenta o faktycznej normie emisji. Problem w tym, że producent już gdzieś od 19 lat nie istnieje i nie ma komu mi takiego zaświadczenia wystawić. Nie ma możliwości uzyskania takiego kwitu w żaden inny sposób, tylko producent. Jak sobie zrobię badanie składu spalin to mogę się jego wynikiem podetrzeć. Rzeczoznawcy? Zapomnij. Dane techniczne silnika? Po co to komu! Liczy się rok produkcji i basta.


vpizdek13

E a jaki to producent


gb95

FSO


iceandash

Też miałam problem z dowodem, nie chciało wykryć moich linii papilarnych, męczyliśmy się z pół godziny zanim w końcu wykryło jeden palec. Przy wysłaniu danych coś mu długo mieliło, a koleś miał mieć jakieś spotkanie, więc umówiliśmy się że jakby było coś nie tak to do mnie zadzwoni. No i pół godziny później telefon, że był błąd systemu i muszę wrócić wypełniać wszystko od nowa 🙈 na szczęście mieszkam trzy minuty od urzędu, więc nie było to zbyt upierdliwe, ale nadal.... 🙈 I tak, palcy znowu nie chciało zczytać. Największy absurd natomiast, to gdy po przepracowaniu w pierwszej pracy musiałam udać się do Urzędu Skarbowego, bo przy składaniu PIT-u nie miałam możliwości przelewu na konto, tylko pocztą. Naczytałam się w internetach którego formularza potrzebuję, bo nasłyszałam się dość historii o ślimaczym tempie załatwiania spraw w tym Urzędzie. Po przyjeździe od razu namierzyłam okienko które potrzebuję, odstałam swoje w kolejce (przez co już za wczasu zauważyłam, że pani która tam pracuje to zdecydowanie pracownik z gatunku "za karę"), a gdy w końcu przyszła moja kolej, to nie zdążyłam nawet dokończyć zdania zanim mi opryskliwie przerwała I powiedziała, że muszę iść do innego okna i pokazała które. (A tak nawiasem, wszystko czego potrzebowałam to jeden formularz, nawet wiedziałam jak go wypełnić - bo wtedy nie można było go pobrać i wydrukować z internetu. A na takiej ichniej ściance z pustymi dokumentami do wypełnienia, akurat tego mojego nie było.) Poszłam do okienka dwie pozycje dalej, grzecznie wystałam swoje, i kiedy przyszła moja kolej zaczęłam tłumaczyć po co tu jestem, druga facetka (ta mi pozwoliła powiedzieć do końca) tylko westchnęła i powiedziała "Ale do mnie to przychodzi się już z wypełnionym formularzem do złożenia... Pusty blankiet wydaje tamta pani" i wskazała na poprzednią. Najlepsze jest to, że z racji tego że stałam pół metra od jej stanowiska babsko wszystko słyszało i kiedy się odwróciłam w jej stronę, spojrzała mi w oczy, po czym postawiła przy swoim okienku plakietkę "Pracownik na przerwie" czy coś w ten deseń, i poszła na koniec pokoju podlewać kwiatki..... Tragedia. Ostatecznie ta druga gosciara wskazała mi skitrane w kącie dwa komputery, na których petenci mogli sami sobie wyszukiwać formularzy i je wypełniać, więc zrobiłam wszystko sama. Na koniec, już po złożeniu, podziękowałam babce za pomoc i życzyłam jej miłego dnia. Strasznie się zdziwiła, chyba im tego tam często nie życzą 🙈


Domesticated_Animal

1. PEKAO Miałem tam kiedyś konto dla młodych, ale jak wprowadzili opłaty za przelewy internetowe to chciałem zrezygnować. Poszedłem do oddziału, ostałem swoje w kolejce (sami emeryci), podchodzę do okienka: -Chcę zlikwidować konto. - Pani sprawdza moje dane -Nie możemy zlikwidować konta, bo są na nim pieniądze, proszę wypłacić w kasie (okienko niedaleko). Idę do kasy, czekam w kolejce, wypłacam całe zawrotne 21 złotych 37 groszy. Znów czekam w kolejce do okienka. -Likwidacja konta kosztuje 1PLN. - Wyjmuję 1 PLN i kładę Pani na biurku - Nie no, tak to nie, musi być na likwidowanym koncie. Idę do kasy, czekam w kolejce, wypłacam całe zawrotne 1PLN, wracam do okienka, czekam w kolejce, udało się. 2. Zasłyszane w urzędzie do spraw mieszkańców (dowody itp.) - Ale proszę Pani, dziecko w systemie ma Angelika a tu w formularzy ma Andżelika, to jak się córka nazywa? - A ja już sama nie wiem.


tstanisl

Dziwne, ze nie odmowili likwidacji konta jesli na nim 1 zl byl. Catch22


bad_shag

Byłem ostatnio w tauronie przepsiać licznik. Odprawili mnie z kwitkiem bo formularz nie ten. Uwaga, zmieniają formularz CO MIESIĄC. Po cholerę, nie wiem.


Pajelek

Odbior prawa jazdy. Stałem dwie godziny bo pani z okienka musiała pogadać z koleżankami i wypić kawę. Przy próbie wejścia dostałem informacje, że jeszcze nie mozna i mam czekać. Od 8 do 10 z numerkiem nr1. Nikogo przede mną, nikogo za mną. Tylko ja. Oczywiście po zgłoszeniu do kogoś wyżej sprawę olano totalnie, do teraz pewnie na tym zadupiu tak jest.


MariaBarringMlv

Kilka lat temu miałam stłuczkę, nic poważnego, ale samochód nie był jezdny. Po tym jak Pan w końcu przyznał mi rację i po tym, kiedy odmówiłam, żeby zapłacił mi 200 zł (bo znalazł zderzak (w innym kolorze) na allegro za 150) abym wzięła winę na siebie, zgłosiłam zdarzenie do TU. Dziwna sprawa, ale tamten samochód miał dwa ubezpieczenia. Facet przejechał 400 km po samochód nowy dla szefowej i klops. No więc zgłosiłam do yeho TU, które było pod numerem 1. Wszystko ok, w ten sam dzień dostałam samochod zastępczy. Po czym po tygodniu dzwoni do mnie Pani z tegoż Towarzystwa i oświadcza, że ubezpieczenie dla tego samochodu w ich firmie nie jest już aktualne i że prawdopodobnie będę musiała zapłacić za wynajem auta. Powiedziałam, że auto oddam ale nie mają podstaw do jakichkolwiek roszczeń wobec mnie. Po telefonie, na ten tychmiast zatelefonowalam do tego drugiego TU i zgłosiłam tam zdarzenie. Pan zapytał czemu tak późno, a ja opowiedziałam tę sytuację. Stwierdził, że mogą mnie pocałować w trąbkę. Do tej pory w głowie mi się nie mieści jakim cudem, w XXI wieku, usunięcie kogoś z systemu może trwać tyle czasu. W ogóle, myślałam że to z automatu działa, w sekundzie w której kończy Ci się ubezpieczenie i go nie przedłużasz - wylatujesz.


immery

Pismo należy wydrukować, nabić pieczątkę, zeskanować. 


Acceptable_Roll_3501

W sumie podobna sytuacja do twojej na szczęście nie spędziłem pół dnia w urzędzie. Przy składaniu dokumentów o paszport zaciął się skaner do zeskanowania zdjęcia. Następnie zacięła się drukarka do wydrukowania potwierdzenia wniosku o paszport.


hejkoko

Ja nie mogłam zarejestrować córki na pierwszą wizytę noworodkową, wczesniaka, o której rozmawiałam już z lekarka kiedy ma się odbyć bo corka nie miała peselu po 5 dniach. Więcej czasu jest na zdecydowanie o imieniu, pomijając fakt że po porodzie czasu dużo nie ma na niepilne sprawy. Syna parę lat wcześniej mogłam bez problemu zarejestrować a siostra dziecko umówić na wizytę zami się urodziło


paggora

Karta EKUZ. Wydali mi na 2 miesiące, powinienem dostać na 6 (umowa zlecenie). NFZ twierdzi, że z ZUSu dane nie doszły i wgl to dziwne, bo jestem przecież ubezpieczony, tylko nie znają wysokości składki. Poszedłem do ZUSu i pierwszy pan patrzył się na mnie jak na dziwaka. Po 30 minutach zawołał panią wicedyrektor oddziału, która po dwóch godzinach szperania po serwerach powiedziała mi, że „pana płatnik ma długi w ZUS i to dlatego tak się stało, jest Pan ubezpieczony i to zleceniodawca ponosi za nie wyłączną odpowiedzialność, ale i tak dane o wysokości składek nie trafią do NFZ, dopóki nie ureguluje on wszystkich długów w ZUS”. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Państwo chroni ubezpieczonych przed długiem pracodawcy w ZUS, ale i tak rykoszetem się obrywa, bo od kadrowej dowiedziałem się, że szefowa od lat spłaca układ ratalny.


OnionTaster

Miałem wykupione 2 ubezpieczenia do jednego auta bo ubezpieczyciel zapomniał wypowiedzieć starej umowy. Ciekawe jakbym miał wypadek czy by płacili dwukrotnie.


Czytalski

Zatrudniałem teściową na umowie aktywizacyjnej jako opiekunkę dla dziecka. Kiedy braliśmy z żoną urlop musiałem ją wyrejestrować z ZUS a potem znowu rejestrować. Za każdym razem musiałem wypełniać wielostronnicowy formularz.


TyciBomek

2007 rok, wzięliśmy ślub i wyrabiamy nowe dowody. Pani z urzędu mówi, że żona na dowód poczeka dłużej, bo zmienia nazwisko, - na tyle dłużej, że nie zdążymy przed wyjazdem na Węgry, a to miało znaczenie, bo zmienialiśmy stare papierowe dowody na te nowe, na których moglibyśmy wjechać do Madziarów. Na sugestię, czy można by z centralą pogadać, że to podbramkowa sytuacja, pani przewraca oczami "No co Państwo, WARSZAWĘ poganiać?". Rozwiązaniem sytuacji okazała się wyrobienie żonie paszportu - tam zmiana nazwiska nie miała znaczenia.


montana_azules

Poczta Polska i odbieranie przesyłek firmowych. Pracuję sobie aktualnie w małej firemce, więc załatwienie upoważnienia dla mnie do obioru przesyłek nie było problemem, bo szef na miejscu. Natomiast moje zdziwienie było ogromne, kiedy w urzędzie pocztowym stoję sobie w kolejce i każda osoba, która odbierała przesyłki firmowe legitymowała się... Pieczątką... Dla tych bab, pieczęć jest ponad wszystko, masz pieczątkę, odbierasz przesyłkę, ch\*j tam, że każdy może sobie wyrobić taką przesyłkę, bo dane każdej firmy są ogólnie dostępne XD


Riper_GEoP

1. Dziekanat na PW: złożyłem podanie, potem chciałem je wycofać. Musiałem żłożyć podanie o wycofanie podania... 2. US: formularz wyliczył mi podatek za coś tam, ale źle zaokrąglił. Musiałem pisać "czynny żal" o niedopłacone 20gr.


doklor

Konto bota- post wygenerowany przez chat gpt


vpizdek13

Ale odpowiedzi przynajmniej ciekawe


lluluclucy

Wychodziłam za mąż w tym roku za granicą. Potrzebowałam dokładnie 3 dokumentów co uslaliłam z urzednikiem przypisanym do mnie i mojego przyszłego męża: odpisu aktu urodzenia, paszportu i dowodu adresu. Proszę ojca żeby załatwił odpis i tłumaczenie. Ok idzie do urzędu i prosi. Pani w urzędzie mowiu ze ja potrzebuję tez zaświadczenie o tym ze nie jestem w żadnym innym związku małżeńskim. Ciekawe jak wie, skoro to ja mieszkam za granica i ja jestem w kontakcie z urzędem tutaj. Mówię do ojca że to nieprawda i pani nie wie co mówi. Pani sie upiera ze ona wie lepiej. Tata w konsternie, wiadomo w Polsce urzednik jest wszechwiedzący wiec ojciec wierzy urzedasowi. Upieram sie i mówię do ojca ze zadnej innej makulatury nie potrzebuje. Pani w urzędzie na odchodne do taty "pan wróci jak się córka ogarnie ze jednak potrzebuje dokument. To nie pierszy ślub za granicą który pomagam organizowac" Nic nie organizujesz chołoto, siedzisz na biurkiem cały posrany dzień. Raz pewnie miałas podobne zadanie i musiałas inne zaświadczenie znaleźć. Teraz ci sie wydaje ze taki papierek potrzebny jest w każdym kraju, bez wyjątku. Swoją droga jak ogromne wysokie mniemanie miała ta łajza o samej sobie. Mieszka w Polsce ale bardzo dobrze orientuje sie jakie dokładnie dokumenty potrzebne sa wszędzie indziej.


UnstableRedditard

Raz ZUS prowadził przeciwko mnie postępowanie sądowe w kwestii ubezpieczenia z pośredniaka i poszedł z tym postępowaniem do starosty. Ja musiałem latać po urzędach i męczyć się kilka dni z starymi babami bo ZUSowi nie chce się zadzwonić do pracodawcy do którego z resztą ma kontakt i u tego pracodawcy dopytać się co się stało. Okazało się że baba w księgowości wpisała przy zapisywaniu mnie do roboty bodajże dzień wcześniej rozpoczęcie umowy niż było rzeczywiście więc pobierałem ubezpieczenie z urzędu pracy nie pobierając ubezpieczenia z urzędu pracy. Oczywiście zanim się wszystko wyprostowało i zanim miałem normalne ubezpieczenie to minął miesiąc.


NordMount

Jako osoba niepełnoletnia potrzebowałem trzech dokumentów w tym podpis dyrektora mojej szkoły ze wskazaniem co potrzebuję tylko po to by skorzystać z archiwum państwowego. Co w tym absurdalne go? Osoba dorosła nie musi przynosić żadnych dokumentów


bestrafino

Jakoś koło roku 2000 dostałem wyrok grzywny, w poczuciu głębokiej niesprawiedliwości olałem go. Po bodajże dwóch latach zamienili go na chyba miesiąc aresztu. W międzyczasie wyjechałem do UK i jakoś tak w okolicach 2005 zapłaciłem grzywnę, dostałem papier że sprawa jest załatwiona. W 2008 jechaliśmy ze znajomymi na Love Parade i SG wyprowadziła mnie w kajdankach z busa z informacją że "idziesz siedzieć". Między 2005, a 2008 przekraczałem naszą granicę ze 30 razy, samolotem, autem, rowerem i na piechotę (do 2007 nie byliśmy w strefie Schengen więc kontrola dokumentów byla chyba za kazdym razem), a 3 dni przed wyjazdem przyleciałem na Okęcie z spoza UE :), Wolne sądy ;) Dobrze że znalazł się jakiś przytomny sędzia czy tam prokurator i spędziłem tylko jedną noc w jakimś ośrodku SG w olszynie pod Olszyną. Z zabawnych rzeczy to mielismy pozniej jechac bodajze na Chorwacje i mialem ze sobą 3 albo 4 woreczki z bilonem w 4 walutach, wszystkiego było może z 500zł ale ważyło ze 3 kilo i policzenie tego zajęło strażnikowi chyba ze dwie godziny...


zzbkk

Pisałem do urzędu gminy przez epuap a oni mi urzędowe potwierdzenie odbioru UPO wydrukowane wysłali listem za potwierdzeniem odbioru za 9 zł (jakiś taki koszt tego jest) oczywiście z awizowane. Jak byłem u nich osobiście później bo kurwa nie wierzyłem to kobietka która mnie obsługiwała wracała z WC z własnym papierem toaletowym po pacha bo w łazience nie było. Taka gospodarność. Dokąd zmierzamy?


Izusu6

Mój ociec ma swoje historie z starostwem powiatowym. Jedna z nich to jak chciał zarejestrować ciężarówkę którą kupił od znajomego. Tylko znajomy kupił ją z Holandii nie zarejestrował. A firma w Holandii przerzucała sobie ją między oddziałami. Więc na koniec ojciec poszedł zarejestrować ją z 6 fakturami. Urzędnik sprawdzał je godzinę i koniec końców stwierdził że jedna faktura jest kopią nie oryginał i nie może zarejestrować. Przez kolejne 4 miesiące ojciec dawał im inne faktury a oni się uparli i powiedzieli że tej ciężarówki nie zarejestrują. Wreszcie ojciec przez znajomego dostał namiar na gościa na drugim końcu Polski. Sprzedał mu tą ciężarówkę. On miał rodzinę w urzędzie to mu bez problemu zarejestrowali ciężarówkę. Sprzedał ją ponownie ojcu. Po całym manewrze ojciec poszedł do wydziału już tylko z 1 oryginalna faktura między polskimi firmami i zarejestrowali ja bez problemu. Urzędnicy nawet nie skapnęli się że to ta sama ciężarówka której nie chcieli zarejestrować dopóki ojciec się nie wytknął im tego jak odbierał twardy dowód. Druga sytuacja była z naczepami. Kupione od oficjalnego dystrybutora używanych naczep. Były sprowadzone z Finlandii. Oni przygotowali wszystkie dokumenty, tłumaczenia. Ojciec miał tylko pójść i zarejestrować. I tu urzędnik dopatrzył się kilku problemów. Nie podobał mu się model jaki był w oryginalnym dowodzie, dopuszczalna ładowność była za duża i tam jeszcze coś. Ojciec jak zadzwonił do sprzedawcy i mu to powiedział to on powiedział że to od razu idzie do ich działu prawnego. Muszą mieć naprawdę dobry dział prawny bo tego samego dnia ojciec dostał telefon że jutro ma iść jeszcze raz i naczepy bada na pewno zarejestrowane.


Rizzan8

Składanie podania o płacenie podatku za mieszkanie i opłaty przekształceniowej. Ni chuja nie wiedziałem jak te papiery wypełnić, poszedłem do urzędu miasta, oczywiście musiałem odstać 2h w kolejce. Potem babka przy okienku powiedziała, że wypełni to ołówkiem a ja poprawię po niej. W pewnym momencie sama nie wiedziała co wpisać w kilku miejscach to poleciała po koleżankę. Nie było jej z 30min. W końcu przyszły, wypełniły, ja poprawiłem. Podanie zostawiłem, git. 1.5 później dostaję wezwanie do zapłaty z odsetkami bo minął termin płatności podatku za mieszkanie i za opłatę przekształceniową. No to dzwonię, pytam się o co tu chodzi, czemu od razu odsetki skoro nie dostałem żadnego info ile, do kiedy i na jakie konto mam płacić. Babka powiedziała, że to nie ich problem, oni dokumenty wysłali z rok temu. A jak chcę się dowiedzieć ile, do kiedy i na jakie konto to muszę się osobiście stawić w urzędzie bo ona nie będzie mi tego dyktować przez telefon i nie może tego napisać w mailu. Kolejny zmarnowany dzień "Urlopu Wypoczynkowego" i stania 2h w kolejce.


Lucaseq

Pracownica w urzędzie miasta nie chciała mi wydać dowodu osobistego bo twierdziła, że osoba na zdjęciu to nie ja. Zawołała innych pracowników którzy się zastanawiali kilkanaście minut. Konsternacja wynikła z tego, że zapuściłem brodę.


lemmikki1234

ZUS - prowadzenie pierwszej działalności gospodarczej i należny z tego tytułu płacony mały ZUS. Urzędnik to zakwestionował na podstawie swojego domniemania, a nie na podstawie dokumentów. Chcieli ode mnie dokumenty potwierdzające, że mogę płacić mały ZUS. Przyniosłam je w wielkim segregatorze, który chcieli żebym im cały kserowała. Oczywiście powiedziałam, że jak chcą to mogą sobie kopię przy mnie zrobić. Coś pomarudzili, że powinnam przyjść przygotowana itp. Sprawa ciągnęła się dość długo. Ostatecznie skończyło się w sądzie pracy gdzie przyznano mi rację i zamknięto sprawę.


JarBarJlnks

Nie ja, ale mój brat. W tym roku skończył 40 lat i jak byliśmy młodzi, to dostawaliśmy rentę rodzinną po ojcu. Ona obowiązywała do momentu aż skończymy 26 lat. Brat jeszcze dostaje powiadomienia z różnych urzędów, że musi iść do ZUSu, bo wg nich jest na liście pobierających rentę. Natomiast w ZUSie nie mogą się nadziwić, bo wg ich systemu już od dawna nie jest. Tak było np w urzędzie pracy.


Accurate_Source8751

Moj ojczym miał strasznie poplątaną akcję. Moja mama była jego drugą żoną, on - jej drugim mężem. Ślub brali w Krakowie, mama była z Krakowa, on z drugiego końca Polski. Mama przy ślubie zdecydowała się na wzięcie dwóch nazwisk, pozostawienie nazwiska mojego ojca, dajmy na to Nowak i wzięcie nazwiska ojczyma, niech będzie Kowalski, finalnie była Anną Nowak-Kowalską (Ofc wszystkie dane zmyślone ale adekwatne). Przy ślubie wszystko spoko ale jakiś czas po ślubie przychodzi do nas do domu list do p. Krzysztofa Nowak-Kowalskiej. Wszyscy wtf bo jakby imię się zgadza ale skąd nazwisko ojca w danych ojczyma i jeszcze jego nazwisko w formie żeńskiej. Mama zaczęła w tym “grzebać” bo ojczym do spraw urzędowych nie był zbyt chętny a sytuację trzeba było wyprostować. Zaczęło się od USC bo to najłatwiejsza droga i oczywiście,że urząd Krakowski mówił że to wina urzędu gminnego z drugiego końca Polski a oni, że Kraków coś pomieszał. Akt ślubu i wszystkie dokumenty otrzymane z Krakowa były oczywiście poprawne. Po długiej przepychance która obiła się o ministerstwo okazało się, że jakaś pani w USC w miejscu zameldowania ojczyma wprowadziła go w jakiś system w taki sposób. Niby każdy spodziewałby sie, że jednak w latach ‘10 XXI w. coś takiego nie przejdzie. Cały bałagan trwał chyba rok ale ojczym miał zamieszanie z każdym urzędem z jakim chciał coś załatwić.


[deleted]

U mnie w mieście elektroniczny wyświetlacz pokazuje złe godziny odjazdu pociagów. Zgłosiłem na PKP, odeslali do Urzędu Miasta. Urząd Miasta odesłał do Zarządu Ulic i Mostów. W Zarządzie Ulic i Mostów chcieli odesłać do PKP xD Ostatecznie złożyłem skargę w Urzędzie Miasta a rozkład nieaktualny 3 miesiąc.


SoNiceNick

Urząd paszportowy. Wyprowadziłem się do Czech. Będąc już w Czechach zażyczyli sobie zdjęcie paszportowe do potwierdzenia pobytu. Wykonałem. W tym samym czasie mój paszport tracił ważność, a ponieważ miałem zdjęcie, chciałem je wykorzystać. Pani w urzędzie go nie przyjęła, bo: - miałem okulary - noszę korekcyjne - a lepiej by było w soczewkach, - okulary, które mam, są czarne i średnio masywne, ale były za blisko brwi i jej zdaniem, nie były wystarczająco widoczne.


Zapadni_Expres_557

A nie lepiej było po prostu... zdjąć okulary do zdjęcia? Dopiero sam przez to przechodziłem i Pani fotograf mi mówiła: Pan zdejmie to okulary, bo będą problemy w urzędzie.


SoNiceNick

Zdjęcie robiłem w czechach i z tego co się orientuję, mają takie same wytyczne. Jednak to okulary korekcyjne i można mieć w nich zdjęcie. Tak więc chodziło mi o to, jakie w obu państwach mają podejście do błahych problemów.


Rusty9838

Dzień dobry chce zarejestrować samochód Nie mamy tablic rejestracyjnych Co? Ughh ok kiedy będą? Za kilka dni Tydzień później Dzień dobry chciałbym zarejestrować samochód Nie mamy tablic rejestracyjnych Dzien dobry czy pan jest właścicielem tego samo… Be eM Wuuu e trzydzieści sześć!? Tak Dla czego go pan nie przerejestrował!? To będzie grzywna!


pietras2137420

Nie wiem czy do końca biurokracja, ale norma Euro samochodu. Kurwa mać, kupujesz auto ben+lpg, które spełnia normę Euro 4, wydajesz pieniądze na nowy katalizator bo stary jest zużyty, generalnie utrzymujesz auto w stanie najlepszym jak to możliwe, ale samochód jest z 2004 roku (model produkowany bez zmian silnika i układu wydechowego 03-09, a sam silnik jeszcze parę lat do tyłu), więc dostajesz w CEPIKu normę Euro 3 bo tak stwierdziło państwo Polskie, co w perspektywie istnienia SCT i ograniczeń dla aut z niższymi normami jest trochę absurdalne. Kolejka w wydziale komunikacji W Zielonej Górze do czasów covidu i wprowadzenia rejestracji internetowej na konkretny dzień i godzinę,do wydziału trzeba było przyjść na 7, pobrać numerek nie gwarantujący obsłużenia i czekać kilkanaście godzin. Super rozwiązanie dla osób robiących cokolwiek (np. chodzących do pracy od 8 do 16). Jak rejestrowałem w 2018 roku auto to starszy pan na oko 80 lat po prostu nie usłyszał swojego numerka i przyszedł jak wywołali następny, a urzędniczka go pogoniła, że ma wziąć nowy (czekał od 7 do jakiejś 13/14) w lipcu. Taki stan spowodował, że popularni zaczęli być rejestratorzy aut, czyli płacisz 300zł i chłop rejestruje ci samochód, z czego skorzystała moja mama bo nie mogła pójść do urzędu. Creme de la creme tej sytuacji to handlarze aut, którzy kurwa wchodzili do tego wydziału i rejestrowali/wyrejestrowywali (ta sama kolejka o ile dobrze pamiętam) auto o dowolnej godzinie w jakieś 5 minut czego byłem świadkiem w samym urzędzie i jak sprzedawałem auto po ojcu to chłop przejechał pół miasta, wyrejestrował auto i wrócił w jakieś 15 minut xD. Kinda funny, Urząd i covid Zmarł mi dziadek jakoś 2 tygodnie przed pacjentem zero w ZG. Wróciłem z Wrocka, żeby ogarnąć sprawy spadkowe z babcią i ciocią i potrzebowałem akt zgonu ojca i dziadka. Budzę się i patrzę, że jego magnificencja imperator cesarz słońce narodu mknące po niebie na kurchanie swoich wrogów i oślepiające swoim blaskiem gorz*w Janusz Kubicki zamknął urzędy ze wzgłedu na COVID XDDD jasnychuj.exe.(ofc dobra decyzja prezydenta). Udało się to ogarnąć ostatecznie trochę po znajomości bo mama znała panią w urzędzie, ale trochę stresu było bo notariusz umówiony przez babcio/ciocie,które przed pogrzebem ojca i dziadka widziałem w 2007 roku, więc lipa jakbym zjebał, a papierku brak xD