T O P

  • By -

AutoModerator

1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Precelv13

Kurwa kto widzi problem w zdolności kredytowej a nie cenie za mkw? Ja pierdole. Chyba trzeba zrobić protest przed dopłatami dla deweloperów.


Mysterious_Web7517

>Kurwa kto widzi problem w zdolności kredytowej a nie cenie za mkw? Ja pierdole. Deweloperzy, w końcu jak zarabiać jak złe banki nie pożyczają. XD


ExcellentTennis2791

No ja bardzo chciałbym być zadłużony do końca życia przez zakup klitki 25m² za 20000zł/m², ale moja zdolność kredytowa na to nie pozwala :( /s oczywiście


Venosi

Bo ja wiem czy takie /s, dla wielu jest to rzeczywistość :(


ergo14

20000/m - rzeczywistość? Gdzie ten schowek na miotły? Złota 44 na wysokim piętrze?


TechnicalConclusion0

Masz tutaj 15m2 za 375k - 24900/m Mokotów https://www.otodom.pl/pl/oferta/pole-mokotowskie-swietne-na-wynajem-blisko-sgh-ID4raBr Btw ktoś za te 15m2 płaci 2700 miesięcznie na wynajem Jest 1042 oferty w Warszawie powyżej 20k/m


ergo14

Huhuhu, grubo się tam bawią w wawie :)


Less_Chemist_807

Właśnie przecież jakby cena za m2 była niższa to niższa zdolność by nie przeszkadzała xD


Arald98

Protesty są organizowane, sam na jednym byłem w Warszawie. Ale niestety bez tłumów


Precelv13

Jeśli faktycznie są to słabo nagłaśniane. Nic o tym nigdzie nie było, albo ja miałem jakieś wyjątkowe szczęście i wszystko mnie omijało.


MikroKilla

No co Ty, teraz jest dobra zmiana i protestów nie ma /s Ale tak serio, raczej ciężko będzie coś nagłośnić teraz ale powinniśmy spróbować


drabred

Szczególnie że ceny mieszkań to chyba obecnie najgorętszy temat.


Icy-Purple8216

Nic nie trzeba nagłaśniać. Ba, nie trzeba nawet wychodzić z domu. Wystarczy głośny krzyk w social mediach :3 gdyby nie hejt na socialach to ta ustawa już by była przegłosowana. Oczywiście muszą to być sociale które politycy zauważą. Czyli najlepiej Twitter - konta polityków i dziennikarzy


Fickle-Error-420

Wydaje mi się, że to przez to że nikt prawie tego nie wie, raz przypadkiem udało mi się trafić na informacje, że coś takiego będzie. Tutaj jednak potrzebna by była mobilizacja i poruszenie społeczeństwa.


H4L9009

Bo to jest sztuczny pogląd na rzeczywistość, dotyczący 0,5% - 1% społeczeństwa, z Reddita i Twittera. Reszta społeczeństwa, która nie ma nieruchomości, chce ją kupić i czeka albo na ten program dopłat albo na zmniejszenie stóp procentowych NBP. Przeszacowujecie społeczny zasięg tego rage'u na deweloperów i ceny m2. Dlatego na protestach prawie nie ma ludzi.


Wisniaksiadz

Bo w ten sposób można dalej jebać Polakow. ,,problemem nie są za drogie mieszkania, tylko że bank oferuje Ci cyrograf na TYLKO 25 lat"


H4L9009

To jest bardzo proste, nieruchomość (działka, mieszkanie, dom) są tak cennymi składnikami majątku, że przeciętny człowiek nie może ich kupić za gotówkę, dlatego musi taki duży zakup skredytować. Jeśli stopy NBP poszły do góry, żeby walczyć z inflacją, to koszty kredytów poszły mocno do góry, co spowodowało spadek zdolności kredytowej ludzi. Ludzie nie mogą przez to kupić działki, mieszkania, domu. Obniżenie stóp NBP i powrót do niskich kosztów kredytu osiąga taki sam skutek jak dopłata do oprocentowania kredytu, bo jest tym samym = człowiek w kalkulatorze banku zaczyna mieć zdolność i może kupić działkę, mieszkanie, dom. Jak NBP obniży stopy to się zacznie rajd na kredyty bez dopłat rządowych i ceny i tak pójdą do góry. Więc tak, zdolność kredytowa jest największym hamulcem zakupowym, a nie cena mkw, która niższa nie będzie, bo zarobki nie stoją w miejscu, koszty nie stoją w miejscu i inflacja idzie do przodu. Nie będziesz miał ceny mieszkania sprzed 10 lat, bo musiałbyś się zgodzić na zarobki sprzed 10 lat. Ceny m2 nie zmniejszysz ustawowo, to nie komunizm, a ludzie nie sprzedadzą atrakcyjnych mieszkań np. w centralnych dzielnicach Warszawy za mniej, będą je trzymać aż znajdzie się nabywca za tyle za ile chcą. Możesz za to zwiększyć zdolność kredytową ludzi. Dopłatami albo obniżając stopy NBP.


Avadis

Stopy procentowe podnosi się właśnie po to, żeby zniechęć do kredytów. Wprowadzenie programu dopłat do kredytów na mieszkania ma mniej więcej tyle samo sensu, co stwierdzenie, że przechodzimy na dietę, ale do bilansu kalorycznego nie będziemy wliczać codziennych wizyt w McDonaldzie. Ceny m2 nie zmniejszysz ustawowo, jak najbardziej masz rację. Ale teraz akurat mamy sytuację, że ustawą chcą dalej napędzać wzrost cen zamiast pozwolić na naturalną korektę. W takich Niemczech czy Chinach do niej doszło, więc czemu nie może się to stać akurat w Polsce?


H4L9009

Problem nie polega na tym, że trzeba "przeczekać" sprzedających, aż im żyłka pęknie i sprzedadzą taniej, bo moim zdaniem to się nie stanie. Deweloperzy mają bardzo wysoką płynność i duże banki ziemi. Bieżące kredyty spłacają bez problemów i nie muszą obniżać cen, a nowe budowy wyhamują. Indywidualni sprzedający to często osoby, które już dawno te mieszkania spłaciły i chcą się przenieść do lepszego mieszkania albo do domu. Nie mają noża na gardle, mogą czekać jak nie ma nabywców, nie sprzedadzą tych mieszkań za 30% mniej, nie mają w tym interesu. Najwyżej poczekają 5 lat jak będzie trzeba. Ta naturalna korekta nie nastąpi, nastąpi co najwyżej spowolnienie wzrostu cen, ale nie ma szans na spadki o 1/4 cen nominalnych. Dla przypomnienia jedyne realne spadki nominalne, które mieliśmy, czyli ok 2010 r., były w okresie jednoczesnego wzrostu bezrobocia (12-15%) i podnoszenia stóp jednocześnie. Późniejsze rajdy to było odbicie z nawiązką okresu spadków. Teraz bezrobocie jest niskie, pensje rosną bardzo szybko, a ani deweloperzy ani indywidualni nie mają widma katastrofy finansowej. Sprzedadzą tylko ci, którzy faktycznie mają nóż na gardle, a takich jest mało. Gdyby to byli ci zakredytowani, z uwagi na wzrost stóp %, to już dawno by ta fala się pojawiła, bo stopy są wysoko już długo. A ludzie chcą mieszkać i kupować mieszkania - ci, którzy ich jeszcze nie mają. To różnica vs reszta gospodarki, ludzie muszą gdzie mieszkać. I dlatego rząd chce do tego dosypać, mimo że to jest counterintuitive z podnoszonymi stopami, które mają hamować zakupy. Dlatego nie dopłacają do samochodów czy iPadów, tylko do mieszkań. Tak, zgadzam się, że to przeczy logice, ale mieszkania to kwestia emocjonalna wyborców (muszę mieć gdzie mieszkać, mieć dach nad głową) + bardzo duża część PL gospodarki jest oparta na budownictwie, a to setki tysięcy miejsc pracy nie tylko na budowie, ale w biurach architektonicznych, biurach sprzedaży, aranżacji, produkcji elementów do wykończenia itd.


Avadis

To że rząd chce dosypać, to jest akurat naturalne. Niestety taki mamy system, że władzy bardziej opłaca się wprowadzić byle jakie rozwiązanie na już, niż takie które pomoże długofalowo, ale dopiero za jakiś czas. Zgadzam się, że dużej korekty nie będzie, ale mniejsza moim zdaniem jak najbardziej jest możliwa. Nie ma jakiejś ogólnopolskiej zmowy cenowej, więc pokusa na obniżanie cen się pojawi. Możliwe, że deweloperzy mogą sobie pozwolić na trzymanie mieszkań w zamrażarce. Ale czy to będzie dla nich optymalne rozwiązanie? W końcu w tym czasie włożone w nie pieniądze by na siebie nie pracowały, a w takim wypadku rozwój jest niemożliwy. No i jest jeszcze rynek wtórny, na którym mamy zwykłych ludzi, a nie firmy. Nie wiem ilu z nich stwierdzi, że będzie czekać na sprzedaż w nieskończoność, bo to zazwyczaj blokuje inne plany. Dlatego myślę, że w przypadku braku dopłat byłby powolny zjazd cen do momentu, aż poprzeczka cenowa znowu znalazłaby się na poziomie maksymalnej zdolności kredytowej. Do spotkania doszłoby gdzieś w połowie drogi, więc obyłoby się bez spektakularnych spadków. Ale jednak jakieś drobne by były.


SzczurWroclawia

>Niestety taki mamy system, że władzy bardziej opłaca się wprowadzić byle jakie rozwiązanie na już, niż takie które pomoże długofalowo, ale dopiero za jakiś czas. Taki system czy takich wyborców? To nie system sprawia, że łaska elektoratu na pstrym koniu jeździ, to też nie wina systemu, że dziś wyborcy dane ugrupowanie kochają, a jutro go nienawidzą. Przypomnę, że pierwsze narzekania na obecny rząd pojawiły się już kilka dni po wyborach, zanim jeszcze nastąpiło przekazanie władzy. ;) >Możliwe, że deweloperzy mogą sobie pozwolić na trzymanie mieszkań w zamrażarce. Ale czy to będzie dla nich optymalne rozwiązanie? To nie trzymania mieszkań w zamrażarce należy się obawiać - one są już wybudowane, koszty ich budowy zostały poniesione, wykonawcy zostali opłaceni. W najgorszym wypadku deweloper przekaże mieszkania swojej spółce zajmującej się wynajmem (vide Resi4Rent czy Vantage Rent) i wykorzysta je w ten sposób, względnie zacznie oferować promocje i schodzić z własnej marży. Scenariuszem, którego wszyscy chcą uniknąć, jest wyhamowanie podaży. Proces budowy mieszkań, które nabywcy odbierają dziś, zaczął się zwykle kilka lat temu. Zanim w ogóle ktokolwiek postawi stopę na placu budowy, proces trwa od wielu miesięcy. Deweloperzy mają ziemię, a ziemia w najlepszych lokalizacjach jest droga. Deweloperzy muszą też zapłacić wykonawcom, pokryć koszty materiałów i opłacić szereg innych wydatków. To sprawia, że budowa budynków mieszkalnych ma pewną dolną granicę opłacalności. Co więcej, czas trwania procesu inwestycyjnego i związane z nim nierozłącznie ryzyko komplikują sprawę - jakby nie patrzeć, deweloper inwestując w budowę jakiegoś bloku zamraża (lub kredytuje) olbrzymią kwotę, którą potem zamierza odzyskać ze sprzedaży. Jeśli deweloperzy uznają, że ryzyko nieopłacalności inwestycji jest zbyt wysokie, po prostu przestaną rozpoczynać kolejne inwestycje. Mieliśmy z tym do czynienia w okresie gwałtownie rosnącej inflacji, gdy liczba wniosków o pozwolenia na budowę nagle gwałtownie spadła. Jeśli zjawisko będzie wystarczająco powszechne, wówczas odbije się to na zatrudnieniu w branży budowlanej i ograniczeniu podaży mieszkań - po prostu skutki odczujemy za kilka lat, a nie od razu. >No i jest jeszcze rynek wtórny, na którym mamy zwykłych ludzi, a nie firmy. Nie wiem ilu z nich stwierdzi, że będzie czekać na sprzedaż w nieskończoność, bo to zazwyczaj blokuje inne plany. Rynek wtórny jest często bardzo mocno oderwany od rzeczywistości, a rozstrzał między ceną ofertową a ceną transakcyjną potrafi być naprawdę znaczący. ;)


SuchaNoc

Ok, wyhamowanie podaży to jest jakiś argument, ale czy pobudzenia podaży nie można by osiągnąć poprzez np. zlecanie budów mieszkań przez państwo? Pewnie większe koszta niż częściowe dopłaty do kredytów, ale moim zdaniem mimo wszystko mieszkania są za drogie, a nie tylko kredyty.


SzczurWroclawia

Można, jak najbardziej. Zakładam, że jakby zaistniało faktycznie ryzyko wielkiego krachu w branży budowlanej, to takie projekty pojawiłyby się dość szybko. I choć wszyscy krzyczeliby o ratowaniu deweloperów, w rzeczywistości chodziłoby o utrzymanie zatrudnienia w branży - bo pracownik budowlany, który się przymusowo przekwalifikuje, raczej szybko nie wróci do branży, a wykształcenie i zatrudnienie nowych zajmie dość sporo czasu. Problem z obniżaniem cen mieszkań (czy raczej zatrzymaniem ich wzrostu) jest taki, że jeśli chcesz to faktycznie zrobić stymulując podaż, musisz ją zwiększyć w znaczący sposób. Obecnie w Polsce buduje się ponad 200 tysięcy mieszkań, a spora część z nich powstaje w największych miastach. Jeśli chcesz znacząco zwiększyć podaż, musisz nie tylko utrzymać tę liczbę na obecnym poziomie, ale wręcz rozwinąć branżę budowlaną (bo ktoś musi te mieszkania budować, ktoś musi wytwarzać materiały, potrzebujesz stali, betonu, dźwigów, koparek, operatorów, elektryków...) i zrobić to w sposób zrównoważony - żeby przy okazji nie wygenerować sobie nowych problemów, takich jak dziesiątki tysięcy imigrantów skuszonych lukratywnym zatrudnieniem, którzy po kilkuletnim programie budowy miliona mieszkań państwowych dostaną wypowiedzenia, albo nagły krach branży budowlanej z masowymi zwolnieniami. Poza tym pozostają jeszcze dwa problemy. Pierwszym jest to, że państwo nie bardzo może konkurować z podmiotami prywatnymi na rynku nieruchomości dostępnych na sprzedaż. To jest problematyczne na tylu poziomach, że nawet nie mam pojęcia skąd zacząć, ale powiem tylko tyle - jeśli państwo zacznie budować mieszkania i sprzedawać je po cenach dumpingowych wykorzystując swoją pozycję, wówczas każda osoba, która kupiła mieszkanie, ma prawo być wściekła. Mieszkania socjalne i komunalne? Żaden problem. Mieszkania na sprzedaż? Nic z tego, no pasaran. A drugim jest to, że cena mieszkań wynika w pewnym sensie z atrakcyjności miejsca, w którym się znajdują. Nawet w tym wątku przytaczałem przykład Wałbrzycha, gdzie nikt się nie rzuca i nie zabija o mieszkania dostępne za 3500-4500 złotych za metr. Wszyscy wolą z jakiegoś powodu Wrocław, gdzie za chwilę 13500-14500 złotych za metr nikogo nawet nie zdziwi. Szkopuł w tym, że miasta nie są z gumy. Z jednej strony nie da się ich dogęszczać w nieskończoność, z drugiej strony obecni mieszkańcy mają oczekiwania dotyczące przepustowości infrastruktury czy na przykład terenów zielonych, z trzeciej brakuje atrakcyjnych działek. To prowadzi do sytuacji, w której tańsze mieszkania będą powstawać, ale na obrzeżach miast i w ościennych miejscowościach. Tymczasem w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach ceny będą szły w górę niezależnie od podaży, bo podaż mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach jest całkowicie nieelastyczna. ;)


Kefiristan

>bezrobocie jest niskie, jeszcze >pensje rosną bardzo szybko, tylko minimalna >a ani deweloperzy ani indywidualni nie mają widma katastrofy finansowej. do czasu


H4L9009

tylko minimalna To sobie sprawdź przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw GUS za ostatnie 10 lat. Q1’24 - 8 076,79 PLN Q1’14 - 3 896,74 PLN x 2,07 w dekadę


Kefiristan

Napisałeś   "Teraz"   Po podwyżkach z wojennej inflacji nie ma śladu, boom w IT zdechł, przemysł leży i kwiczy. Przyrost cen mieszkań w metropoliach gdzie praca jest wynosi ile? 20% rok do roku? 30%?


ladrok1

Kredyty hipoteczne nie stanowią 100% kredytów. Podniesienie stóp dotyczy też pozostałych typów kredytów. Dlatego dotacje do mieszkań mają trochę sensu, tylko trzeba zrobić odpowiednie ograniczenia w tych dotacjach (a ja się nie znam na tym co to te odpowiednie ograniczenia)


Adri4n95

Poprzednia władza już wprowadziła ograniczenia - ceny mieszkań do 800tys. Rynek mieszkań zareagował na te ograniczenia bardzo płynnie - zwiększając ceny wszystkich mieszkań o 30% tak żeby mieściły się w zakresie.


Avadis

Oczywiście masz rację, że kredyty na mieszkania to tylko część kredytów. Ale to dalej jest działanie "pod prąd". Nawet jeśli nie zatrzyma to zamierzonego spadku inflacji, to w jakimś stopniu go spowolni.


tinyJJ

>Ceny m2 nie zmniejszysz ustawowo, to nie komunizm, a ludzie nie sprzedadzą atrakcyjnych mieszkań np. w centralnych dzielnicach Warszawy za mniej, będą je trzymać aż znajdzie się nabywca za tyle za ile chcą. Możesz za to zwiększyć zdolność kredytową ludzi. Dopłatami albo obniżając stopy NBP. Nie, nie ustawowo, ale rynkowo, eliminując popyt (jak ktoś zauważył wcześniej, podaż ma naturalne ograniczenia). Już teraz mieszkania powoli tanieją bo nikogo nie stać na kredyt. A szczególnie domy, gdzie ceny spadają na łeb na szyje (2 lata temu spytałem dewelopera ile kosztuje bliźniak w jego inwestycji, cena była zaporowa. Teraz, jak inwestycja jest już ukończona, sprzedane jest tylko 1/4 a ceny ofertowe spadły o ponad 30%). Inwestycyjne zakupy nieruchomości też już przy takich stopach i cenach nie mają większego sensu (a gdyby wyrównali podatki z inwestycji w nieruchomości z innymi inwestycjami to popyt inwestycyjny pewnie zjechałby do 0). Jedyne co w tym momencie jest potrzebne to czas. Czas bez żadnych dopłat ani innych transferów "socjalnych" dla deweloperów, tak aby mechanizmy rynkowe mogły zadziałać. Nie jest też takie oczywiste że sprzedający będą trzymać nieruchomości tak długo aż nie dostaną ceny takiej jaką chcą - utrzymanie nieruchomości kosztuje, a jak sprzedasz nieruchomość to takie pieniądze można obecnie zainwestować na dosyć spory procent. Może nie jest to takie intuicyjne na chłopski rozum, ale bardziej się opłaca zejść z ceny o 20% i uzyskaną kwotę zainwestować w obligacje skarbowe, niż gdybyś miał czekać 3 lata na kupca. A jeśli jesteś skłonny ponieść większe ryzyko (wbrew powszechnej opinii, inwestycje w nieruchomości też są ryzykowne, no i mało płynne...), to różnica może być naprawdę spora.


H4L9009

Uważam za bardzo mało prawdopodobne, żeby ludzie sprzedawali mieszkania w Top 5 z rabatami, a 20% to już jakaś abstrakcja i zalatuje nierealnymi marzeniami peroniarzy. Ludzie, którzy maja te mieszkania w zdecydowanej większości mają je już spłacone i nie przejmują się kredytami i dla nich to żaden interes przepakowywać to w lokaty albo obligacje skarbowe. Jak zejdą w dół stopy procentowe NBPu, to znowu się zacznie kredytowy rajd, bo kupa ludzi czeka, więc popyt jest ogromny i zablokowany, a wynagrodzenia cały czas rosną, co powoduje, że wysokie pensje + odzyskana zdolność kredytowa = napompowane kwoty maksymalnego do wzięcia kredytu. Kawalerki po 1,5 mln to pewnie będzie norma za 5-7 lat. Mniejsze miejscowości może stanieją, one będą w ogóle taniały przez następne 20 lat, ale topowe miejscówki w Waw i Krk, zwłaszcza w nowym budownictwie spelniajacym wymogi energooszczędności - nie widzę tego w ogóle w horyzoncie najbliższych dwóch dekad.


MikroKilla

Ależ oczywiście że ceny mieszkań mogą spaść i możemy wrócić do siły nabywczej sprzed dziesięciu lat, trzeba tylko stymulować wielkość podaży a nie popytu.


SzczurWroclawia

Problem polega na tym, że podaż od kilku lat pozostaje na rekordowym poziomie - [rok w rok do użytku oddaje się po przeszło 200 tysięcy mieszkań](https://demagog.org.pl/wypowiedzi/od-1979-roku-oddano-rekordowa-liczbe-mieszkan-sprawdzamy/). To, co tutaj proponujesz - czyli nominalny spadek cen - wymaga dosłownie zalania rynku setkami tysięcy mieszkań. Problem polega na tym, że nie nie da się jedną decyzją zwiększyć na przykład dwukrotnie liczby pracowników budowlanych, dostępności materiałów budowlanych i wszystkich innych czynników wpływających na ceny mieszkań. Pracownicy w branży budowlanej to już w tej chwili zasób deficytowy. Poza tym weź jeszcze poprawkę na to, że zmieniają się trendy demograficzne, zmieniają się też trendy społeczne - oba te czynniki będą wpływać na popyt oraz zapotrzebowanie na mieszkania. Prosty przykład? Stale rośnie liczba jednoosobowych gospodarstw domowych i mamy coraz więcej singli. ;)


RelatableWierdo

Z dostępnością wykwalifikowanych pracowników i materiałów może być tylko gorzej w obliczu ataków Rosji na Ukrainę. Niektórzy pracownicy wrócili walczyć, inni nie przyjadą bo jest zakaz, a przy tym wszystkim ich budynki są niszczone niemal codziennie. Jedyne gdzie widzę pole manewru to gdyby jakoś udało się zniechęcić szczególnego rodzaju inwestorów - takich, którzy kupują mieszkanie i trzymają je jako lokatę kapitału, nawet nie wynajmując. Podobnie z pustostanami z rynku wtórnego


H4L9009

Zawsze wszystko może spaść, możemy mieć kryzys, 30% bezrobocie, spadek wynagrodzeń, wojnę i masę innych czynników. Ale to nie zmienia faktu, że w przypadku braku tego typu kryzysów, Polak 10, 15 i 20 lat temu mógł kupić podobną ilość m2 za aktualne w tym czasie przeciętne wynagrodzenie i jesteśmy pod tym względem średniakami w stawce EU. Więc nie wiem o jakim powrocie do siły nabywczej sprzed 10 lat mowa, jakby co najmniej wtedy można było kupić 2 - 3 x więcej m2, skoro była bardzo zbliżona.


Kefiristan

10 lat temu polak jechał na sachsy na pare miesięcy i wracał z wkładem własnym a teraz? gdzie ma jechać żeby na czysto wyciągnąć 40-50k euro na wkład własny w Wawie czy Krk czy jakimkolwiek większym mieście?


H4L9009

>*10 lat temu polak jechał na sachsy na pare miesięcy i wracał z wkładem własnym* Raczej 20 lat temu niż 10. Po otwarciu dla nas granic UE (2004). A 20 lat temu ceny nieruchomości to zupełnie inna kwota niż teraz. >*a teraz? gdzie ma jechać żeby na czysto wyciągnąć 40-50k euro na wkład własny w Wawie czy Krk czy jakimkolwiek większym mieście?* Polacy się po prostu wzbogacili względem zachodu przez dwie dekady w Unii. Kiedyś jechaliśmy tam jako totalne biedaki, a u nas było tak tanio względem ich zarobków, że nawet w najprostszym, najgorzej opłacanym zawodzie można było dorobić. Tylko spróbowałbyś wykonując ten zawód odłożyć tyle samo wtedy na wkład na **ich** mieszkania - nierealne. Od tego czasu się wzbogaciliśmy, pensje u nas poszły do góry, ceny wszystkiego również i ta różnica nie jest już tak duża, żeby można było w ten sposób zarobić - po prostu ich coraz bardziej doganiamy. PL jest bodajże już na poziomie 80% średniej UE w PKB. W 2010 r. to było tylko 63%, a startowaliśmy z 51,5%. Teraz to do nas przyjeżdżają się tak dorabiać jak my jeździliśmy kiedyś.


Atraac

> Polak 10, 15 i 20 lat temu mógł kupić podobną ilość m2 za aktualne w tym czasie przeciętne wynagrodzenie 1. W 2020 średnie wynagrodzenie stanowiło ok 1/3 tego co obecnie. Jeśli ktoś zarabiał wtedy 2tys zł, teraz zarabia 6tys zł(brutto oczywiście), a ceny mieszkań wyje*ało też co najmniej trzykrotnie z np. 300tys do 900, to porównywanie tych dwóch wartości nie ma sensu. Uzbieranie na wkład własny dla większości osób obecnie graniczy z cudem. 2. Jak wiemy średnia nijak ma się do mediany zarobków w społeczeństwie, a ta przesunęła się w dół w ciągu ostatniej dekady lub dwóch. Większość społeczeństwa nie zarabia już średniej krajowej, więc jeżeli porównujesz do niej ceny mieszkań, a nie do mediany - to tak, obecnie jest dużo gorzej niż było 10, 15, 20 lat temu, kiedy rozkład zarobków w społeczeństwie był dużo bardziej znormalizowany.


SzczurWroclawia

>W 2020 średnie wynagrodzenie stanowiło ok 1/3 tego co obecnie W 2020 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniosło 5226 PLN. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2024 roku wyniosło 8272 PLN. W którą stronę nie liczyć - przeciętne wynagrodzenie z 2020 roku stanowi jakieś 63% obecnego średniego wynagrodzenia. > a ceny mieszkań wyje*ało też co najmniej trzykrotnie z np. 300tys do 900, to porównywanie tych dwóch wartości nie ma sensu [Przyjrzyjmy się średnim cenom transakcyjnym w IV kwartale 2020 roku w największych miastach.](https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-transakcyjne-mieszkan-IV-kw-2020-r-Raport-8070578.html) Zestawmy je [z cenami transakcyjnymi z początku 2024 roku.](https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-transakcyjne-mieszkan-I-kw-2024-r-Raport-8761150.html) Patrzę na te wykresy jak tylko mogę, obracam ekran, ale nie widzę tego wzrostu cen o 200%. >Uzbieranie na wkład własny dla większości osób obecnie graniczy z cudem. Dobrze, że od lat funkcjonuje program "Mieszkanie bez wkładu własnego" ;)


LadythatUX

Kredyty dla polakow to jedyna opcja by to wszystko dalej rosło i nie zaszkodziło rynkowi i wielorybom. Nie wiem, czego nie rozumiesz


s1lverkin

Widzę, że pewnych rzeczy rząd nie przemyślał. A mianowicie, jak te bidoki dewelopery do stycznia dociągną...


Avadis

No właśnie, czemu nikt nie myśli o deweloperach. Nie zapominajmy, że *jeszcze* nie mają takich marż jak dealerzy narkotyków. Przecież bez dopłat rządowych nie dadzą rady ich przeskoczyć w rankingu najbardziej opłacalnych biznesów.


Phihofo

Żeby ustawić sobie takie marże jak dilerzy narkotyków, to deweloperzy najpierw powinni podnieść swoje standardy jakości do ich poziomu.


Avadis

Przecież cały czas dążymy do standardów wytyczanych przez takie miasta jak Tokio czy Nowy Jork (coraz mniejsze powierzchnie za coraz wyższe ceny). Domów-trumien z Hong Kongu co prawda *jeszcze* nie ma, ale może to dlatego, że dealerzy narkotyków mają wyższe marże.


A_D_Monisher

Potwierdzam, jestem deweloperem. Między Bogiem a prawdą to ja do tego interesu to dokładam. Jestem stratny bo mam miękkie serce. Dziękuję rządowi za ten deweloperski wariant 800+. Dzięki Koalicji 15 października, realnie zlikwidowane zostanie ubóstwo wśród stanu deweloperskiego. Mieszkanie w kredycie na 50 lat prawem każdego Polaka.


n1123581321

Ponoć jesteśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu, a system ochrony zdrowia w Polsce desperacko potrzebuje wsparcia. Co robi rząd? Wypierdziela kolejne miliardy na deweloperów i TVP w likwidacji.


SmolqlJumper

>Co więcej, dysponujemy badaniami, z których wynika, że respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie metra kwadratowego mieszkania. Ponadto zakładamy, że poza wsparciem gospodarstw domowych w nabyciu prawa własności lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, program może przyczynić się do wzrostu podaży mieszkań na rynku. :/


ExcellentTennis2791

>zakładamy >może przyczynić się Widzę, że dogłębna analiza wpływu programu na rynek została przeprowadzona


singollo777

Abstrahując od tematu - jeśli nie masz szklanej kuli, to o zdarzeniach przyszłych możesz się wypowiadać wyłącznie w trybie przypuszczającym...


ExcellentTennis2791

Oczywiście, ale "Bazując na wynikach poprzednich programów tego typu, zakładamy..." brzmi lepiej, niż "zakładamy, że może kiedyś", ale niestety w tym temacie ta pierwsza opcja doprowadzi do innych wniosków


Boomerino76

Kolejny jaszczomp ekonomii dokonał analizy...


Mysterious_Web7517

Artykuł jest pełen takich perełek.. Wzrost podaży to jest to czego wszystkim nie brakowało poza garstką deweloperów ale wiadomo komu trzeba posmarować.


SzczurWroclawia

Nie wiem skąd się bierze przeświadczenie, że deweloperzy boją się wzrostu podaży i go nie chcą - to przecież deweloperzy i generalni wykonawcy będą budować te dodatkowe mieszkania, tak jak to się dzieje już w tej chwili na przykład w przypadku państwowego Funduszu Mieszkań na Wynajem. Deweloperzy zresztą już teraz budują ile wlezie i stawiają wszystko, co ich zdaniem może się sprzedać. A państwo - przy wszystkich jego zaletach - nie zbuduje im na poczekaniu konkurencji, która w jakimkolwiek stopniu będzie w stanie zagrozić branży.


s1lverkin

> Dysponujemy badaniami, z których wynika, że respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie mkw mieszkania A z czego kurwa wynika brak zdolności? Z wyjebanych cen za metr kwadratowy mieszkań...


SzczurWroclawia

>A z czego kurwa wynika brak zdolności? Z wysokich stóp procentowych i zmienionego w związku z ich wzrostem sposobu wyliczania zdolności kredytowej, maksymalnego wskaźnika LtI, a także paru innych szczegółów. ;) Cała zabawa polega na tym, że jeśli na przykład zarabiasz 8000 złotych na rękę, a za wynajem mieszkania i opłaty płacisz łącznie 4000 złotych - stać Cię na obsługę kredytu na powiedzmy 400 000 złotych, udzielonego na okres kredytowania 360 miesięcy przy ratach równych i obecnym oprocentowaniu. Ale Twoja zdolność kredytowa będzie wyliczana z założeniem stóp procentowych wyższych o 500 punktów bazowych, w wyniku czego Twój wskaźnik zadłużenia do dochodu wyniesie jakies 65-70% - w oczach banku nie masz zdolności kredytowej i kredytu nie dostaniesz, choć bez problemu byłbyś w stanie na bieżąco spłacać raty, a nawet masz poduszkę finansową i jesteś gotowy na potencjalne wzrosty. Ba, nie dostaniesz takiego kredytu nawet jeśli na drugim koncie masz równowartość całej kwoty wnioskowanej. ;) Gdyby w tym momencie stopy procentowe wróciły z dnia na dzień do poziomów przedpandemicznych, mielibyśmy powtórkę z Bezpiecznego Kredytu 2% - nagły szok popytowy wywołany faktem zyskania przez rzeszę potencjalnych nabywców nieruchomości dostępu do wyższej zdolności kredytowej i tańszych kredytów hipotecznych. ;)


s1lverkin

Oj to był skrót myślowy, jednak bazową kwotą na której operujemy potrzebną do spełnienia zdolności jest cena mieszkania, a co za tym idzie cena za metr. Reszta parametrów takich jak stopy, marże to są współczynniki przez które "przemnażasz" ową bazę


69WaysToFuck

Czy tylko mnie dobija że państwo zajmuje się tym, jak sprawić żeby ludzie mogli wziąć kredyt? Jakbyśmy już nie byli zbytnio zadłużeni wobec banków. W dodatku tylko po to, aby mieć pieniądze dla deweloperów, żeby czasem nie musieli obniżyć cen. Żyjemy w chorym kraju Tldr: państwo dba o popyt dla deweloperów kosztem swoich obywateli


Psychological_Sea_99

Obywatel zadłużony to taki który będzie najmniej protestował w obawie o to, że straci pracę albo bank zablokuje mu konto :) Sytuacja win win dla rządzących niezależnie której partii


kmierzej

Dokładnie tak jest. Nawet ktoś to przebadał (open access): [https://doi.org/10.1016/j.jrurstud.2021.08.012](https://doi.org/10.1016/j.jrurstud.2021.08.012)


H4L9009

Jeśli jesteś goły i wesoły, nie masz bardzo dużego spadku albo wprost kasy od rodziny, to w jaki inny sposób chcesz kupić coś, co jest najcenniejszym składnikiem majątkowym ludzi - nieruchomość (dom/mieszkanie/działkę)? Jak inaczej chcesz to zrobić niż poprzez kredyt hipoteczny? Ukraść? Zasquatować? Jaki masz inny pomysł na sfinansowanie tego?


MikroKilla

Katastrat+podatek od przedwczesnej sprzedaży nieruchomości i kasa na budowlankę socjalną.


H4L9009

:D Proszę o wskazanie współczesnego, rozwiniętego państwa, w którym funkcjonuje podatek katastralny i w którym jego wprowadzenie spowodowało spadki cen nieruchomości. Ja widziałem tylko same faile tej "techniki" do tej pory, UK, Francja, Irlandia, Belgia, same wzrosty wartości nieruchomości i wzrosty czynszów. Także czekam na przykład z praktyki, niestety nikt do tej pory mi takiego nie podrzucił.


eriaxy

Najwięcej danych i badań jest z USA, bo tam ustala się podatki od nieruchomości lokalnie. Pierwszy lepszy artykuł z jstor https://www.jstor.org/stable/resrep22049.4 cytuje on na początku Palmon and Smith (1998). Możesz przeczytać, że wzrost podatku od nieruchomości odniża cenę nieruchomości.


SzczurWroclawia

>Katastrat+podatek od przedwczesnej sprzedaży nieruchomości i kasa na budowlankę socjalną. Czyli innymi słowy - Twoim rozwiązaniem na brak możliwości zakupu mieszkania jest... budowanie mieszkań, których kupić się nie da, a do tego opodatkowanie ludzi, którzy mieszkania już mają? Podatek od "przedwczesnej" sprzedaży to jak rozumiem sposób na walkę ze spekulacją? Swoją drogą, bardzo mnie bawi to, że ludzie chcą z tak wielką ochotą wymienić mechanizm rynkowy na mechanizm państwowy, kompletnie ignorując przy tym fakt, że mechanizm państwowy bardzo szybko może stać się podobnie opresyjny jak ten rynkowy. Bo przecież jeśli obywatel zadłużony nie będzie protestował, to co powiedzieć o obywatelu mieszkającym w państwowym mieszkaniu? "Ojej, obywatelu! Nie podoba się władza? Byłoby przykro, gdyby coś się stało z waszym prawem do lokalu socjalnego, prawda?"


MikroKilla

Ale ja nie narzekam na systemy państwowe w kwestii tego że mogą coś zablokować, nie stawiaj chochoła


69WaysToFuck

A czy ja mówię coś o tym, żeby kupować bez kredytu?


H4L9009

Tak, bo narzekasz na to, że państwo zajmuje się tym, jak sprawić, żeby ludzie mogli wziąć kredyt, bo i tak jesteśmy zbytnio zadłużeni wobec banków. To implikuje, że uważasz, że pomaganie w kredycie to zło, bo kredyt to zło, bo już dość kredytów "dla tych banków". Tylko skoro ludzie mają nie kupować na kredyt (i państwo ma im w tym nie pomagać, skoro im zdolność kredytowa spadła), to jak mają kupować? Jaka część społeczeństwa ma 1 mln leżący na zakup gotówkowy? Czy może państwo ma po prostu rozdawać mieszkania za darmo (czyli nie finansować tylko odsetek tylko całość)? I jeśli tak, to komu ma dawać, a komu nie, bo jak tak, to ja też bym chciał dostać mieszkanie od państwa - tak żeby było sprawiedliwie i po równo.


69WaysToFuck

Sam przyznajesz, że sobie to dopisałeś, a i tak odpowiadasz „tak”. Nie trzeba tego robić, można ludzi słuchać i odnosić się do tego co mówią, a nie na siłę wciskać im swoje interpretacje żeby od razu się im przeciwstawić. Wystarczyło się zapytać czy to oznacza, że jestem przeciwny kredytom i wtedy ewentualnie się oburzać. A co do tego o co pytasz, problem na rynku mieszkaniowym jest głęboki, ja nie jestem ekspertem, ale nawet ja wiem, że problemem nie jest to, że ludzie nie mają na kredyty, a już na pewno nie jest rozwiązaniem dawanie kredytów przez państwo. Dodatkowo, za milion to się kupuje mieszkanie w dużym mieście, nie chcę Cię martwić, ale nie będzie wszystkich stać na to, żeby kupić mieszkanie w takiej lokalizacji. Nie można mieć wszystkiego, jak Cię nie stać na mieszkanie w centrum Warszawy, bo nie masz zdolności kredytowej, to chyba należy zweryfikować swoje oczekiwania w stosunku do swoich możliwości i rozważyć inne lokalizacje. Pytasz jak ludzie mają kupować mieszkania, tak jakby nie kupowali. Otóż kupują.


akerro

> Czy tylko mnie dobija że państwo zajmuje się tym, jak sprawić żeby ludzie mogli wziąć kredyt? Banka demograficzna zaraz peknie, obecni 30-20 latkowie w nastepne 5-20 latach beda masowo dziedziczyli nieruchomosci dziadkow przez co spadnie zapotrzebowanie na kredyty, budowe, a drastycznie wzrosnie liczba dzialek i domow wolnostojacych na sprzedaz. Ich cena tez spadnie, wiec rzad mysli dlugoterminowo i chce zadluzyc ludzi na kredyty i drogie mieszkania zeby potem brac kase z bankow i spoldzielni. Obecni mlodzi beda zadluzeni do konca zycia, bo nawet sprzedajac 3000m^2 dzialke dziadkow nie beda mogli splacic kredytu na 14% na 50m2 mieszkanie. Trzeba teraz szybko zadluzyc ludzi zeby wplywy do budzetu wzrosly. Po kilku latach dotacje BK0% sie skoncza i ludziom "nieoczekiwanie" miesieczne raty sie podwoja. https://worldinmaps.com/wp-content/uploads/2020/06/population-pyramid-of-Poland.png


SzczurWroclawia

>Banka demograficzna zaraz peknie, obecni 30-20 latkowie w nastepne 5-20 latach beda masowo dziedziczyli nieruchomosci dziadkow przez co spadnie zapotrzebowanie na kredyty, Problem polega na tym, że gros tych nieruchomości znajduje się w miejscach, w których nikt specjalnie nie chce mieszkać. Za każdym razem gdy pojawia się wątek nieruchomości i kryzysu, przytaczam przykład [Wałbrzycha, gdzie możesz sobie kupić 100+ metrów mieszkania do remontu za 3500 złotych za metr](https://www.otodom.pl/pl/oferta/4-pokojowe-mieszkanie-w-kamienicy-po-remoncie-ID4rdSI) albo [mniejsze do wykończenia za 4500 złotych za metr.](https://www.otodom.pl/pl/oferta/komfortowe-2-pokojowe-mieszkanie-w-centrum-ID4rcfn). Wałbrzych to nie jest wieś - to miasto powyżej 100 000 mieszkańców, a dojazd pociągiem do Wrocławia zajmuje jakieś 50 minut. I jakoś nie widzę, żeby ludzie się o te mieszkania zabijali. Za to we Wrocławiu inwestycje schodzą na pniu pomimo co najmniej trzykrotnie wyższych cen za metr kwadratowy. >Obecni mlodzi beda zadluzeni do konca zycia, bo nawet sprzedajac 3000m2 dzialke dziadkow nie beda mogli splacic kredytu na 14% na 50m2 mieszkanie. Średni czas spłaty kredytu hipotecznego w Polsce wynosi 13 lat. Istnieje całkiem spora szansa, że obecni młodzi skończą w wielu przypadkach spłacać swoje kredyty zanim odziedziczą cokolwiek. Cena odziedziczonych nieruchomości faktycznie spadnie - niektórzy sobie je zostawią, inni sprzedadzą je po prostu poniżej ceny rynkowej, byle tylko się ich szybko pozbyć i włożyć gotówkę w cokolwiek innego. >Trzeba teraz szybko zadluzyc ludzi zeby wplywy do budzetu wzrosly. A wyjaśnisz mi proszę w jaki sposób ma działać ten mechanizm? >Po kilku latach dotacje BK0% sie skoncza i ludziom "nieoczekiwanie" miesieczne raty sie podwoja. Ale wiesz, że założeniem Bezpiecznego Kredytu jest fakt, że sam kredyt jest kredytem malejącym, więc w ciągu tych 10 lat kredytobiorcy będą mieli spłaconą przeszło 1/3 pożyczonego kapitału z samych rat + ewentualne nadpłaty po drodze? Polecam zasymulowanie sobie takiego kredytu. ;)


StatusNo2137

Co za obrzydliwe skurwysyny


Avadis

Jaka jest szansa, że koalicjanci znowu nas uratują przed tym pomysłem?


Kalelpl

niewielka, gdyż to minister z TD pcha ten temat.


Kalelpl

O, i znowu pan z Trzeciej Drogi pcha ten temat. W przyszłym rozdaniu ucieczka do Europarlamentu jak poprzednik?


JustWantTheOldUi

Ale skąd to zaskoczenie? Przecież całą kampanię (a PSL już dwie, trzy poprzednie) się pozycjonowali jako partia szlachty z trzema kawalerkami i firmą której "nie stać" na składki, nawet mocniej niż KO.


spiderchrum

Kurwa to jest dramat. Europejska procedura nadmiernego deficytu, wiele sektorów budżetowych niedofinansowanych, NFZ zadłużony po uszy, ale chuj tam betonowe złoto nie może być objęte normalnymi cyklami koniunkturalnymi i nie może spaść albo przestać rosnąć, jedyna opcja to TU DE MUN XD i mieszkania droższe niż w Niemczech czy Hiszpanii. Mam zamiar kupować mieszkanie pod koniec roku albo właśnie w przyszłym roku i cieszyłem się jak rosła podaż i liczyłem, że ten idiotyczny program zdechnie, ale nie, „koło zamachowe” gospodarki nie może zostać pozostawione samo sobie, ceny mają rosnąć w nieskończoność, a to że metr kwadratowy mieszkania kosztuje ponad 20 tysięcy przy średniej krajowej 5700 netto, a mediana jeszcze niższa, to chuj z tym XD


kiken_

Koalicja okazała się tak nieudaczna, że obawiam się, że PiS wróci za te niecałe 4 lata.


Phihofo

Moja reakcja, kiedy neoliberalna partia pod przewodnictwem neoliberalnego polityka dalej jest neoliberalna po 8-letniej przerwie od rządu:


Irukana

A jak jest twoja reakcja na poprzedni program kredytowy PiSu który podniósł ceny? W/G tej logiki oba są neoliberalne, no ale teraz wymienią PO na PiS mimo że oba robią to samo no bardzo logiczne XD


Lukel_Pogromca

Akurat dopłaty do czegokolwiek to bardziej naiwna i nieudolna socjaldemokracja niż neoliberalizm.


Boreas_Linvail

Okazała się? Okazała? :D Przecież oni już rządzili. To nie jest żadna nowość.


kiken_

Wychodziłem z założenia, że minęło jednak te 8 lat i ludzie uczą się na błędach chociaż w jakimś małym stopniu 🤷🏼‍♂️


Bezum55555

Ale po co skoro beton i tak na nich zagłosuje, a inni zagłosują żeby PiS nie był u władzy XD gdyby większość ludzi głosowała na partie, które faktycznie działają dla dobra obywateli to musieliby się postarać.


PolishPotato69

Tylko że takie partie w Polsce nie istnieją


Grewest

>Koalicja okazała się tak nieudaczna, że obawiam się, że PiS wróci za te niecałe 4 lata. Mam dość kredytu 0% od koalicji więc zagłosuję na kredyt 2% od PISu xD


SumerianDamask

to the moon!


CasualBeer

idę obserwować wzrost cen mieszkań ![gif](giphy|3o7rc0qU6m5hneMsuc|downsized)


Fickle-Error-420

Chyba ponownie trzeba dać znać tym nędznym decydentom, że chyba na głowę upadli. Protesty, maile, telefony trzeba wszystko uruchomić żeby niedopuścić do wprowadzenia tego programu.


przeemeek1991

No niesamowite że brakuje nam zdolności a cena za M2 nie jest z tym wcale związana 😂.


Mr_OrangeJuce

A za kilka lat PiS obieca że zbuduje trochę mieszkań, znowu zacznie wygrywać, i będzie szok w koalicji


H4L9009

Lub obieca, że rozda za 1 PLN albo 1% wartości te mieszkania, które "na tani wynajem" zbuduje Lewica, tak jak kiedyś mieszkania spółdzielcze i też zacznie wygrywać i szok będzie u nikogo.


delgar89

Chyba mam alergię na głupie pierdolenie.


SuchaNoc

To 3D była przeciwko kredytowi 0% a teraz jest po wyborach za czymś podobnym?


NeVeSpl

POLSKA 2050 jest przeciw, PSL jest za


Fantastic_difficult

Czyli nie ważne mieszkanie będzie kosztować 100 tyś za metr ważne aby można było wziąć na to kredy który będą następne pokolenia spłacać. Nosz kurwa mać...


H4L9009

A ile ma kosztować? Co to znaczy "za drogo" albo ile "powinno"? Wartość "bo mi się tak wydaje, instytut danych z dupy"? Kredyt hipoteczny nie spłacają pokolenia, średni okres spłaty takiego kredytu to 13 lat, dane KNF.


Fantastic_difficult

Kosztuje tyle ile sobie wpiszesz nikt tego nie reguluje. Średni okres spłaty dla kogo? przy jakich zarobkach? Na jakich warunkach kredyt? Z kiedy te badania?


H4L9009

No właśnie, nikt tego nie reguluje, więc po co te jęki o cenę m2, które będą potem spłacać "następne pokolenia"? >*Średni okres spłaty dla kogo? przy jakich zarobkach? Na jakich warunkach kredyt? Z kiedy te badania?* [https://mieszkanie.pl/finanse/polacy-splacaja-kredyt-w-13-lat/134](https://mieszkanie.pl/finanse/polacy-splacaja-kredyt-w-13-lat/134) Na podstawie raportu o kredytach hipotecznych i nieruchomościach Związku Banków Polskich, przygotowywanego przez AMRON-SARFiN. Średni kredyt jest zaciągany na 25-26 lat, jest średnio spłacany po 13 latach, wyliczone na podstawie tego jaki % kredytów jest jeszcze aktywnych z kolejnych kohort rocznych z poprzednich lat. Niewiele osób spłaca swój kredyt pełne 35 lat, nic dziwnego, że średnia jest tylko 13. Ludzie zarabiają z wiekiem coraz więcej, awansują w pracy, zmieniają prace, rośnie minimalne wynagrodzenie, rośnie przeciętne wynagrodzenie. Po 10 latach od wzięcia kredytu ludzie zarabiają już o tyle więcej, że mogą drugie albo i trzecie tyle raty co miesiąc nadpłacać na sam kapitał i po prostu spłacają te kredyty przed czasem i je zamykają. To logiczne - nie wiem skąd ten mit o kredycie spłacanym 50 lat albo przez kolejne pokolenia dzieci?


francovsky

Rynek stoi to deweloperzy lobbują. Wyślijcie zapytanie do dewelopera, odpowiada od razu, później codziennie sie przypomina. Obecne ceny nie odpowiadają realiom rynkowym, bez dopłat nie mają prawa bytu. Na wtórnym też podaż sie odbudowała. https://preview.redd.it/61i80x599v9d1.jpeg?width=2099&format=pjpg&auto=webp&s=3f3aa0aee23e2bacdc21c33b7d20298835677d31 [](https://preview.redd.it/kredyt-na-start-jest-jasna-deklaracja-z-rz%C4%85du-znamy-termin-v0-4oi3st2n0v9d1.png?width=2099&format=png&auto=webp&s=1bab318d3b02093ac7ec508598b5d02a0b53163e) Jak już maja to wprowadzać to niech wprowadza orginalny program [https://kredyt0procent.info/](https://kredyt0procent.info/), a nie obecnego potworka >Czy za kredyt 0% będzie można kupić mieszkanie o dowolnej wartości? >Mieszkanie lub dom nie może być droższe niż 900 tysięcy złotych, a kredyt będzie udzielany maksymalnie do kwoty 600 tys.zł. >Czy program dotyczy ryku zarówno pierwotnego, jak i wtórnego? >Za kredyt 0% będzie można sfinansować zakup mieszkania na rynku pierwotnym. Dzięki temu nie tylko setki tysięcy Polaków będzie stać na mieszkanie, ale również pobudzimy gospodarkę (branża budowlana, materiały, AGD itp.) i stworzymy tysiące nowych, stabilnych miejsc pracy. poprzedni okres wzrostu był motywowany głównie spekulacja i scisnieciem popytu. Obserwuje mieszkania co byly do sprzedaży rok temu, gdy wprowadzono bk2. Cena została podniesiona o 1/4 a one dalej sie nie sprzedały. To jest po prostu odklejka sprzedajacych. Obecnie jest tak, że deweloperzy lekka reka schodza z cen, a wtórny ma urojenia. Jeżeli deweloper mógł w marcu 2023 sprzedać mieszkanie za X i biznes mu sie spinał, koszty wzrosły niewiele. To nie będzie kisić mieszkań bo przez jakiś okres sprzedawał za 130% X, tylko obniży do X + wzrost kosztów. No chyba, że jednak beda dopłaty Tak działa biznes, tak było z dopłatami do elektryków w Niemczech.


sipapint

Wtórny ma urojenia, bo tutaj cały system stoi na głowie i istnieje chory sentyment, który się nie zmieni, póki ci ludzie zwyczajnie nie wymrą. Chciałbym zobaczyć jakieś bardziej szczegółowe badania na temat świadomości inwestycyjnej wśród tej grupy. Prawdopodobnie wyszłyby niezłe kwiatki. Generalnie te dofinansowania do kredytów są manipulacją rynkową i wpływają na wzrost cen głównie z uwagi na płytki rynek w momencie wprowadzenia. Główny problem wziął się z napływu Ukraińców, bo pozwolił na absurdalne wzrosty cen najmu, gdyż oferta w pewnym momencie w zasadzie przestała istnieć. O ile nie będzie kolejnej fali uchodźców, a tym bardziej jeśli wojna się zakończy i kilkaset tysięcy ludzi tam wróci, to nagle bezpieczny pasywny dochód z najmu okaże się wrzodem na dupie dla całkiem sporej części wynajmujących. Do tego klimat społeczny na sprowadzanie imigrantów ekonomicznych się załamał chwilowo - oczywiście ten proces będzie postępował i jest nieodwracalny, ale przez jakiś czas może być na pół gwizdka. Dopłaty do kredytów mają sens w tym, że długoterminowo powinny przełożyć się na nieco większą i stabilną podaż, niż gdyby ich nie było. Stopy procentowe są obecnie zbyt wysokie, ale tutaj państwo gwarantuje raptem część środków, a sektor dostaje je w 100% realne i to znacznie więcej. Dla kredytobiorców to nie jest specjalny zysk, ale też nie jest jakaś okrutna strata. Po dupie dostają gotówkowi, ale ich to sumie stać i większość była na cele inwestycyjne, więc to poniekąd taki podatek. Wpływ na inflację też nie jest jakiś znaczny, więc to relatywnie bezpieczne. Finalnie wszystko sprowadza się do tego, że długoterminowo zawsze trzeba zwiększyć podaż. Na szczęście nie jesteśmy Hiszpanią, aby zaczęto nas wykupywać pod turystykę. Fundusze też nie mają żadnego istotnego udziału w rynku, a jeśli opłacalność najmu zacznie trwale spadać, to co najwyżej będzie to miejsce służące dywersyfikacji portfela. A dostępność relatywnie taniego najmu to podstawa, bo ułatwi mobilność wewnętrzną, którą mamy kiepską, oraz pozwoli na konkurowanie z innymi państwami UE o ich wykwalifikowanych obywateli, więc na plus dla gospodarki. W ostatnich latach rozbiliśmy sobie trochę ten przysłowiowy ryj, więc chwilę to zajmie zanim płace nadrobią, ale perspektywa rynku nieruchomości nie jest wcale taka zła jak dosłownie wszędzie dookoła. Mamy chory sentyment, więc najwyższa pora by rentierzy za niego zapłacili.


Pingijno

Czy ktokolwiek kto rozumie jak działa mechanizm tych kredytów jest za tym? Bo albo liberałowie nie rozumieją, co to spowoduje albo chcą, żeby te konsekwencje się zdarzyły. Przynajmniej można koczować i biwakować w lasach i każdy może być zadowolony!


JNKW97

Czy ich tam za przeproszeniem popier****ło? A z czego wynika brak zdolności, jeśli nie z wysokiej ceny za metr właśnie? Ja pierd**e, co za banda deweloperska. Już niedługo ceny tak wystrzeli, że reszta sobie pomarzy o mieszkaniu.


kfijatass

Szukam mieszkania w Krakowie. Nie chcę łatwiejszego kredytu; chcę tańszego mieszkania. > Co więcej, dysponujemy badaniami, z których wynika, że respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie metra kwadratowego mieszkania. Source, proszę.


H4L9009

A ja szukam Ferrari Enzo. Nie chcę łatwiejszego kredytu, chcę tańszego Ferrari. \[*można wstawić dowolny produkt*\]


kfijatass

Porównywanie ferrari do mieszkania to bardzo gładkomózgie zdanie.


H4L9009

Taki sam produkt, jak i każdy inny. Mieszkanie nie jest w żaden sposób szczególne przez to, że "każdy musi gdzieś mieszkać". Tak samo każdy musi jeść, pić wodę, potrzebuje ubrań, smartfona i innych rzeczy, żeby funkcjonować we współczesnym świecie. Mieszkanie nie jest niczym wyjątkowym w tym katalogu, powiedziałbym, że np. jedzenie jest wyżej, a jakoś nie ma powszechnego płaczu i pikiet bo żywność srogo zdrożała przez ostatnie 3 lata. Sporo ludzi mieszka na zadupiach i musi dojechać do pracy, to nie ich wybór tylko rzeczywistość, samochód i benzyna prawem, a nie towarem?


SuchaNoc

Kurde, nie mogę się doczekać odpowiedników REITów na wodę jak globalne ocieplenie wejdzie na pełnej k...


kfijatass

> a jakoś nie ma powszechnego płaczu i pikiet bo żywność srogo zdrożała przez ostatnie 3 lata. Przecież jest i są, zaraz po mieszkaniach w kolejności. > Sporo ludzi mieszka na zadupiach i musi dojechać do pracy, to nie ich wybór tylko rzeczywistość, samochód i benzyna prawem, a nie towarem? I wcale nie jest taniej.


Herioz

Mamy okropne ceny mieszkań, kredyty hipoteczne też strasznie drogie, developerzy mają najwyższe marże od dekad i rządzą państwem. Politycy zamiast z tym walczyć w normalny sposób to jak zwykle publiczka i dolewanie oliwy do ognia. Developerzy wywalą marże, parę osób dostanie kredyt, który będzie się trochę bardziej opłacał niż normalny dziś, a resztę jebać... Może zamiast pompować pieniądze w banki i developerów politycy powinni zajmować się pomocą Kowalskiemu? Czemu nie możemy mieć normalnej władzy tylko oszustów i krętaczy.


_reco_

Nic dziwnego że nic z tym nie robią skoro albo sami na tym zarabiają, albo się kumplują ze "swoimi" ;)


Herioz

Niestety masz rację. Nic się nie zmieni jak ludzie będą w kółko głosować na te same twarze, jakby nie było innych polityków niż Tusk i Kaczyński.


LeslieFH

Koalicja Deweloperska w formie, ostatnio wszyscy ręka w rękę ujebali projekt ustawy antyfliperskiej w pierwszym możliwym terminie, i jakoś nie widziałem w mediach krzyków że "Platforma współpracuje z PiSem i Konfederacją". No ale Polacy głosują na polityków którzy wolą realizować interesy bogatych niż przeciętnego Kowalskiego ponieważ uważają że w przyszłości też będą bogaci. "Temporarily embarassed millionaires"


MDSExpro

> No ale Polacy głosują na polityków którzy wolą realizować interesy bogatych niż przeciętnego Kowalskiego ponieważ uważają że w przyszłości też będą bogaci. "Temporarily embarassed millionaires" Drobny problem: nie w ma Polsce takiej partii.


SzczurWroclawia

Ustawa antyfliperska w przedstawionym kształcie nie miała racji bytu. Jeśli ideą ma być walka z procederem spekulacji na nieruchomościach, karanie nabywcy za kupowanie mieszkania od flipera zwyczajnie mija się z celem, a jedyne co robi to utrudnia fliperowi sprzedaż. Przez kilka miesięcy. >i jakoś nie widziałem w mediach krzyków że "Platforma współpracuje z PiSem i Konfederacją" Patrz, a oficjalny profil Partii Razem głosił coś o "sojuszu liberałów i skrajnej prawicy" - widziałem na własne oczy.


LeslieFH

Oficjalny profil partii politycznej to "media"? Oryginalny take.


Friendly-Button-2137

A ja mam w to wyjebane. Dziadkowie mają dom, który jest przepisany na moja matkę, więc jakoś w wieku 60-70 lat pewnie dostanę to do podziału z siostra, która ma rodzinę (ja singiel koniobijca) więc przynajmniej będę miał gdzie się położyć i umrzeć na starosc.


WheelFickle8254

Chcieliście uśmiechniętej polski? To macie. A teraz żreć gruz.


woj-tek

uśmiechnięta Koalicja Developerska w natarciu... #DKJP...


FuzzyDunlop_238

Wyrazy spułczucia dla młodych wchodzących na rynek pracy. Oni mają najbardziej prze\*\*\*\*\*e


H4L9009

Dlaczego Wam się wszystkim wydaje, że mieszkania są "za drogie" za mkw? Co to w ogóle znaczy "za drogie"? A 10 lat temu były tańsze w stosunku do zarobków? A 15 lat temu? Może 25 lat temu? Kiedy Wy w końcu pojmiecie, że to nie będzie tak, że zarobki będą szły up up up, Polacy będą się bogacili, a cena m2 mieszkania/domu/działki będzie spadała? Ile byście chcieli, żeby m2 kosztował? Tyle co 15 lat temu? A chcielibyście mieć takie zarobki jak mieli ludzie 15 lat temu? W UE jesteśmy dosłownie w środku stawki dostępności m2 za zarobki. Ja rozumiem ekonomiczny analfabetyzm, przez który "duże liczby" zaczynają ludziom mieszać w głowach, ale nie można być na tyle hipokrytą, że większe kwoty w pensjach super, z pocałowaniem rączki panie kierowniku, ale większe ceny m2 mieszkania to już beee, szatan, zepsuty kapitalis.


memnos

Ja Ci pokażę na przykładzie co to znaczy "za drogie". [To 66m mieszkanie w Los Angeles z widokiem na ocean](https://i.imgur.com/a718SBX.png) kosztuje tyle samo co [to 72m mieszkanie w Warszawie](https://i.imgur.com/si1Y8h2.png). To jest co prawda dolna półka cenowa mieszkania w LA z widokiem na ocean i górna półka mieszkania w Warszawie, ale myślę, że dobrze obrazuje w jakim punkcie jesteśmy. Gonimy cenami najdroższe lokalizacje na świecie, najdroższe miasta na świecie, gdzie ludzie zarabiają 4x więcej od nas. Nie wiem skąd bierzesz to że jesteśmy w środku europejskiej stawki. Na [tej mapie na przykład](https://i.imgur.com/nBzih3o.png) nie wypadamy za dobrze.


H4L9009

>*To jest co prawda dolna półka cenowa mieszkania w LA z widokiem na ocean i górna półka mieszkania w Warszawie, ale myślę, że dobrze obrazuje w jakim punkcie jesteśmy.* Nie no nie żartuj. Ulica MOKOTOWSKA w Śródmieściu, w stolicy i najdroższym mieście w tym kraju, która jest jedną z najbardziej rozchwytywanych lokalizacji, gdzie są reprezentacyjne ekskluzywne butiki modowe projektantów, gdzie są same kamienice i która prowadzi od Placu Zbawiciela do Placu Trzech Krzyży porównujesz z jakąś miejscówką gdzieś na skraju LA, przy wielkiej autostradzie, która i tak kosztuje 31k/m2? No nie, to nie obrazuje kompletnie niczego. W Rembertowie są mieszkania po 10,5k/m2, a w Ursusie po 12k/m2 (to samo miasto). A w Rybniku po 5k/m2, i co w związku z tym? >*Nie wiem skąd bierzesz to że jesteśmy w środku europejskiej stawki.* [https://www.bankier.pl/wiadomosc/Tyle-lat-Europejczycy-musza-pracowac-na-wlasne-mieszkanie-Polska-w-srodku-stawki-8401917.html](https://www.bankier.pl/wiadomosc/Tyle-lat-Europejczycy-musza-pracowac-na-wlasne-mieszkanie-Polska-w-srodku-stawki-8401917.html)


00kyle00

Mieszkanie w Wawce prawem, nie towarem.


_reco_

No i nawet w tym artykule jest jasno wykazane, że nie licząc wyjątków jak Czechy czy Węgry, Polska jest w czołówce krajów w ilości średnich pensji jaka jest potrzebna do zakupu mieszkania, zaraz obok UK i znacznie powyżej Niemiec ale też podobnej do nas Rumuni. Jesteśmy w tragicznej sytuacji mieszkaniowej i to jest fakt, a prawdopodobnie będzie tylko gorzej.


H4L9009

Nie no jak dla mnie Polska jest w środku stawki, a nie w czołówce. https://preview.redd.it/fl89bkdb8w9d1.png?width=948&format=png&auto=webp&s=fb09b71dc9ee18c785e46a44b37d97a862a5ab0b Podobnie jak UK, Litwa, Holandia, Chorwacja. Z naszego obszaru geograficznego Słowacja, Czechy, Węgry, będące też post-demoludami, jednak mają zauważalnie gorzej. To znaczy, że faktycznie bardziej doganiamy kraje zachodnie (UK, DE, IT).


memnos

>z jakąś miejscówką gdzieś na skraju LA, przy wielkiej autostradzie To nie jest "skraj LA". To jest przy początku Sunset Blvd, ulicy która przejeżdża przez wszystkie najbardziej ekskluzywne okolice miasta, typu Bell-Air i Beverly Hills. To jest 5km od Santa Monica, 300m od parku stanowego Topanga. W promieniu 10-15km od tego budynku mieszka pewnie więcej miliarderów niż w całej Polsce. Skraj LA (aglomeracji) masz 100 km na wschód stamtąd. >W Rembertowie są mieszkania po 10,5k/m2, a w Ursusie po 12k/m2 (to samo miasto). Spoko, że są. Ale odstają od średniej. Sprawdziłem właśnie na OLX ceny mieszkań w Warszawie o powierzchni 70-120m. Mediana cen takich mieszkań to 17 400/m. To jest mniej więcej 2x mediana zarobków w Warszawie w zeszłym roku. Mediana mieszkań w Los Angeles wynosi 26000 zł/m. Przy medianie zarobków 24000 zł miesięcznie.


H4L9009

Sunset Boulevard ma **38 km** długości. Cała Warszawa ma 30 km od północy do południa w najdłuższym punkcie. Znalazłeś jakiś prawie-slums condohotele między dwoma drogami szybkiego ruchu, tuż przy Pacific Coast Highway (!) i wypowiadasz się jakby to miejsce to było zagłębie miliarderów i Bel-Air? Spojrzałeś w ogóle jak to wygląda i co to jest? Wejdź sobie na Street View i pooglądaj to cudo i wtedy zrozumiesz skąd ta cena. I widok z tego condo nie jest na ocean, tylko na highway i wielki parking. Może odwróć filtrowanie pod tezę w wyszukiwarce i zamiast od najtańszych posortuj od najdroższych, popatrz na te nieruchomości po 100 - 170 kPLN za metr i się zastanów. Fantastyczne porównanie, takie trochę nie za przemyślane, tzn. przemyślane pod konkretną tezę.


memnos

[Nie no, rzeczywiście, co za slums](https://photos.zillowstatic.com/fp/3c54e654b38c9c48f450a3d0e8e922e1-uncropped_scaled_within_1536_1152.webp). Kto chciałby tak mieszkać, jak może sobie kupić [nowe mieszkanie na Ursusie w konfortowych warunkach](https://i.imgur.com/5IXO3Eo.png). Na szczęscie w Polsce nie jesteśmy zmuszani mieszkać przy [4-pasmowych drogach i parkingach](https://i.imgur.com/GRqrFPo.png). Ja nie mówię, że w tym miejscu gdzie jest ten budynek mieszkają miliarderzy, że to jest najgorętsza miejscówka w Kalifornii, że nie można tam liczyć na więcej. Ale opisywanie tego jako slums? Chyba amerykańskich slumsów nie widziałeś. Albo obrzeża miasta? W obrębie sensownego dojazdu do pracy masz połowę zachodniego LA.


SzczurWroclawia

>Nie wiem skąd bierzesz to że jesteśmy w środku europejskiej stawki. Na tej mapie na przykład nie wypadamy za dobrze. Dlaczego w dyskusji dotyczącej cen zakupu mieszkań linkujesz mapę dotyczącą metrażu dostępnego na wynajem za 40% miesięcznego dochodu? Przy okazji - z tego co odszyfrowałem z pikseli, to mapa za 2024 rok. Sama w sobie niczego nie udowadnia poza tym, że obecnie opłaty za wynajem są wysokie. Masz może takie same mapy, ale na przykład za 2018 rok i najpóźniej styczeń 2022 roku? Fajnie byłoby porównać. ;)


kmierzej

Kiedyś były tańsze w stosunku do zakumulowanych zarobków w pewnym okresie. Nie kupisz mieszkania za miesięczną pensję, przy tych cenach musisz na nie odkładać przez X lat. Dlatego porównywanie cen do dzisiejszej pensji nie ma sensu. Należy patrzeć w perspektywie ostatnich iluś lat i tego, jak duży kapitał udało się w tym czasie zakumulować na zakup. Dopiero takie porównanie ma sens. Inaczej jak ceny będą rosły 1% miesięcznie i wynagrodzenia 1% miesięcznie (aczkolwiek brutto), to nigdy nie będziesz w stanie odłożyć odpowiedniej kwoty.


H4L9009

Co? xD Przecież istnieje inflacja pieniądza, pieniądz cały czas z czasem traci na wartości, a drożeją produkty, usługi, ale też ....wynagrodzenia ludzi. O czym Ty w ogóle piszesz, X lat (np 10) chcesz odkładać pieniądze tak po prostu na konto (akumulować), żeby zbierać na mieszkanie i potem masz zdziwienie, że ceny przez 10 lat wzrosły i uciekły? Po to masz kredyt hipoteczny. Kupujesz nieruchomość w danym momencie czasu i blokujesz jej cenę. Spłacasz kredyt, a przez kolejne lata Twoje zarobki rosną, więc spłacasz go coraz szybciej. Średni okres spłaty kr hip w PL to 13 lat. Kończysz spłatę i masz mieszkanie warte 2 x więcej niż w momencie jak kupowałeś. Oczywiście, że odkładając pieniądze na konto nigdy nie dogonisz cen mieszkań i tak jest dziś i tak było 10, 15 i 25 lat temu. Dwadzieścia lat temu jakbyś odkładał 10 lat na konto i nic z tym pieniędzmi nie robił, nie inwestował, żeby pokryć inflację, to też by Ci ceny uciekły tak samo jak dzisiaj. Wcale "kiedyś" nie było lepiej pod tym względem, nie wiem skąd takie przekonanie.


kociol21

[Tutaj](https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-mieszkan-vs-wynagrodzenia-Roznica-powieksza-sie-na-niekorzysc-kupujacych-8658020.html) przykładowy artykuł, który jakoś tam pokazuje jak to wygląda - co prawda na 3 kwartał 2023, ale zawsze coś. Wniosek z tego typu danych - wzrosty cen są i w ciągu ostatnich 2-3 lat całkiem spore, ale w ciągu ostatnich 2-3 lat spore były też wzrosty średnich zarobków. Poza tym, no - ogromna inflacja, która podwyższyła koszty zrealizowania inwestycji, większa presja popytowa przez olbrzymią imigrację z Ukrainy + znowu inflacja, która skłoniła wiele osób przy kasie do inwestycji w nieruchomości. Ale mimo to, stosunek ceny za m2 w stosunku do zarobków nie jest jakoś kolosalnie większy niż te 7-8 lat temu. Wzrost o... 7-8%? W niektórych miastach rosło bardziej (np. Gdańsk i Warszawa), w niektórych mniej. Ja kupiłem mieszkanie w 2018 roku z rynku pierwotnego za cenę poniżej 5000 za m2. Teraz to jest cena wręcz niewyobrażalna. Nowe mieszkania na moim osiedlu kosztują ok. 9k za m2, to cena prawie dwukrotnie wyższa. No, ale w 2018 roku zarabiałem 1700 zł, a żona 1450 zł czyli razem zarabialiśmy mniej niż obecnie wynosi minimalna krajowa. Teraz dwie osoby na minimalnej zarabiają ponad dwa razy więcej niż my wtedy. Obserwuję to co się dzieje na rynku mieszkaniowym i powiem szczerze, że nie widzę tego wszystkiego, o czym się krzyczy. To nie znaczy, że nie ma problemu z cenami mieszkań - bo one jednak drożeją, ale wszystkie dane mówią, że ten problem nie jest nawet w połowie tak wielki jak tutaj się mówi. Tak - mieszkania są drogie, tak - nikt poza najbogatszymi nie kupi mieszkania za gotówkę, bez kredytu, tak - młodzi ludzie nie mają za bardzo szans na mieszkanie w mieście, jeśli nie mają pomocy rodziny. Nie - to nie jest żadna nowość. Dokładnie tak samo było 10, 15 i 25 lat temu. Uważam, że mieszkania powinno się budować i do tego starać się przeciwdziałać skupowaniu mieszkań jako inwestycji, trzymaniu pustostanów i spekulacji na mieszkaniach. Ale liczby mówią, że ten problem cen mieszkań jest trochę dmuchany. Albo inaczej - problem jest, ale nie jest niczym nowym i specyficznym dla tego pokolenia. A zdolność kredytowa to JEST problem. Ja nawet zarabiając w chuj mało, z lekką pomocą rodziny mogłem wziąć kredyt bo wibor był 1.5% więc i zdolnośc była spora nawet przy bardzo małych zarobkach. Teraz w analogicznej sytuacji miałbym zdolnośc kredytową na kuchnię i pół kibla.


H4L9009

Zgadzam się, siła nabywcza pensji w stosunku do m2 nie zmieniła się w istotny albo nawet zauważalny sposób vs przeszłość. Może chwilowe odchyły, ale zaraz to się prostuje albo przyspieszeniem pensji albo spowolnieniem wzrostu cen. Gdyby stopy % NBPu były z powrotem niskie albo zerowe, to zdolność znowu byłaby wysoka i ludzie kupowaliby dalej mieszkania. Więc czy to będą dopłaty do odsetek, czy niższe odsetki bo stopy procentowe, to jedno i to samo.


imp113

Ostatni raz w życiu jak głosowałem na obecne partie co są w koalicji. Chyba już na prawdę nie będę miał wyjścia i będę musiał zacząć konfę popierać;/


Slow_Ad2458

Heh. nie ma to jak odciąć sobie rękę po tym jak się lekko skaleczy... (bez infekcji itp). Uprzedzam, życie bez ręki będzie chujowe, no ale już się nigdy tam nie skaleczysz, więc może spoko ?


imp113

A jakie mam inne wyjście? Pokładałem przed wyborami pewne nadzieje w lewicy co do tego, że nie uda się bez nich sformować rządu i przynajmniej nie będą psuć dalej rynku mieszkaniowego szkodliwymi programami, ale okazali się kompletnie bezużyteczni. Drugi raz się na to już nie nabiorę.


Slow_Ad2458

Dosłownie każde inne, Konfa to partia nigdy nie rządzących oszołomów, co zrobią rozpierduchę gorszą niż PiS jeżeli kiedykolwiek dostaną chociaż cień większości.


imp113

Każda inna jak na razie wzięła sobie kompletnie zniszczenie rynku mieszkaniowego za punkt honoru, więc nadal czekam na rozsądne alternatywy.


Slow_Ad2458

>rynku mieszkaniowego za punkt honoru, Citation needed. Jak świat długi i szeroki ceny mieszkań pojebało. Jedyne co moim zdaniem mogło by zbić ceny mieszkań - jest uwalenie instytucyjnego wykupu mieszkań - t.j. podatek katastralny - a tego nikt poza razem na polskiej scenie nie chce nawet kijem tknąć. Konfa w życiu nigdy tego nie wprowadzi. W Poznaniu już chyba są całe osiedla należące do funduszy inwestycyjnych. Poza tym, z czego duża część ludzi nie zdaje sobie sprawy - na-prawdę ogromna ilość mieszkań po wykupieniu przez ludzi stoi pusta - bo są ludzie, którym w 100% wystarczy po prostu lokata kapitału i nie chcą mieć lokatorów, bo to zawsze dodatkowa robota. Sam byłem taki. Rynek nie jest uwalony, jest pojebany ale nie jest uwalony. Poza tym witamy w świecie nie regulowanego kapitalizmu.


imp113

Kredyt 2% spowodował wzrosty o 20-40% r/r. Kredyt 0% co proponuje obecna koalicja to jest w zasadzie to samo. W każdym razie nie ma już wiele o czym dyskutować, jestem już zdecydowany, że więcej na partie co mi tylko kłody pod nogi rzucają nie zagłosuję. A jak rządy konfederacji będą zjebane (a pewnie będą), to trudno. I tak lepsze to niż robienie ciągle tego samego i oczekiwanie innych rezultatów.


Slow_Ad2458

czuję jak bym gadał z Botosławianem. Tyle kłód pod nogi co Konfa to żadna partia ci nie rzuci :D Oni nawet nie potrafią jednej ustawy dobrze napisać, a co dopiero rządzić. Stawianie znaku równości między pisem a koalicją to taki mega ograny kotlet konfy, że no ja nie mogę... Kto cię programował Forest Gump ?


imp113

Z mojej perspektywy różnicy nie ma. Priorytetem jest napychanie kieszeni bankom i deweloperom, a żadnych realnych zmian na lepsze nie ma.


youAskedYouGotIt

Jako posiadacza 2 mieszkan i domu, miod na me serce. Wiedzialem, ze PDT mnie nie zawiedzie, ciesze sie, ze oddalem swoj glos na Koalicje 15 X. :)


Michaelq16000

no i macie kolejną dobrą zmianę, przecież bez rewolucji nic się w tym kraju nie zmieni


Plus_Oil_2137

Ceny to the moon xD Cieszę sie ze zdecydowałem się na BK2 i nie uwierzyłem w propagandę 0%, bo będac singlem moze kupiłbym garaż, o ile XD A tak i spoko mieszkanie i miniratka nie boli (taniej niż najem xD)


Boreas_Linvail

Tak głosowaliście, to teraz nie płakać mi tu ;\] Przecież to było w programie wyborczym dońka. To będzie jedna z obietnic, które faktycznie spełni! Nie ma ich na razie zbyt wiele, więc może się cieszcie zamiast narzekać <3


lopatkax

A kredyt 2% był czyim pomysłem?


Boreas_Linvail

Chyba pisu, ale co ma piernik do wiatraka? Tu jest napisane o pisowskim kredycie 2%, czy o obecnym rządzie i ich programie developer plus?


lopatkax

To na do tego, że poprzedni rząd też nic nie zrobił i zrobił źle. Tak obecna władza powinna być mądrzejsza, ale widać, że to na kogo się głosowało, nie ma różnicy, deweloperzy górą.


Boreas_Linvail

Symetryzm i dyrdymały, nieźle. Nie jest ŻADNYM usprawiedliwieniem dla dońka, że kaczor chciał zrobić podobny program developer plus. Ale pis, ale pis to, a pis tamto. Żałosne, że tak musicie donalda bronić kaczorem i kaczora donaldem. Tak by było jak mówisz, że nie ma różnicy, gdyby wszystkie opcje polityczne były za programem developer plus. NIE wszystkie są, dlatego to co napisałeś to dyrdymały. Była olbrzymia różnica, na kogo się głosowało. O ile się orientuję, przeciwko tej konkretnej szkodliwej bzdurze, czyli wszelkim programom developer plus, było razem i konfederacja. Ich wyborcy mają tu czyste sumienie, reszta? IMHO powinna trzymać języki za zębami.


Boreas_Linvail

Prawdę człowiek napisze to się obrażą i minusują po cichu xd Wiedziałem, że tak będzie. Może niech się jakiś wyborca koalicji developerskiej wypowie jednak?


Accurate_Rip6852

haha glosowaliscie to macie, przynajminiej ze spokojnym sumieniem moge sie przygladac temu syfowi juz majac mieszkanie, chcialem wziac drugie ale po wystrzeleniu cen raz a teraz 2 raz to chyba sobie daruje kule u nogi na x lat. a co do rzadu - jak zwykle niemiecka sprzedajna rura rozgrywa wszystko perfekcyjnie, odczekali troche i pchaja temat dalej. podobnie z cpk i atomem bedzie (czyli totalnie nic). TD zostanie wydymane, wyborcy PO zostana wydymani (i tak 30-40% zaglosuje dalej, wszystko aby nie pis rotfl). na koncu tusk wskoczy kolejny raz na stoleczek w eu po wypelnieniu swego zadania. tak sie sprzedaje kraj dla pieniedzy od sasiada ktory ten kraj zniszczyl x razy.


smk666

Matkobosko, że też ktokolwiek pcha się do takiego więzienia jak na zdjęciu. Te nowe osiedla to jest jakiś dramat, blok na bloku, okno w okno że można gadać z sąsiadem, z usług w porywach jedna żabka w przyziemiu, jedyna droga dojazdowa wiecznie zakorkowana, więc autobusy też stoją. To już z dwojga złego, gdy dom nie wchodzi w rachubę, lepiej kupić mieszkanie na starszym osiedlu, gdzie odległości i usytuowanie bloków jest rozsądne, na miejscu przedszkole, szkoła i komplet usług a między budynkami jest zielona przestrzeń do rekreacji a nie takie coś co przypomina raczej kompleks więzienny niż miejsce na zapuszczenie korzeni (bo nie ma w co jak w imię pazerności deweloperów wszędzie beton). Fuj... https://preview.redd.it/luhqur1udv9d1.png?width=1166&format=png&auto=webp&s=1165319896f0246e571ab7fc18f40c4ab9888695


ftw_2dor

Im więcej programów rządowych tym lepiej. Cena mieszkania 10% w górę dla zasady. Niedługo będę otwierał nowe konto, bo na pierwszym ledwo się mieści.